- Nie! Błagam nie! - Wierciłam się na łóżku i choć byłam świadoma iż to tylko kolejny koszmar nie byłam w stanie się obudzić. - Zostań ze mną ! - wiedziałam, ze krzyczę, ale nie byłam wstanie nic zrobić.
- Ness! halo ness obudź się, to tylko koszmar. - Usłyszałam głos, ale nie do końca przyswoiłam do kogo należał. Nie byłam wstanie wrócić do rzeczywistości. - Nesska, to ja Aron spokojnie, obudź się, proszę. - Poczułam jego dłoń na policzku, co spowodowało iż gwałtownie się uniosłam do siadu a z moich ust wydobył się głośny szloch. - Już spokojnie, jestem z toba. - nie wiem w którym momencie przyciągnął mnie do swojej klatki piersiowej, wciąż płakałam, choć wiedziałam iż już nie śpię. Wtuliłam się w chłopaka, starając się uspokoić oddech.
Cieszę się, że tu ze mną jest.
Chaos jaki miałam w głowie nie chciał dać mi spokoju, przez co kolejne minuty siedzieliśmy w ciszy wtuleni do siebie, słysząc tylko mój cichy płacz. On jednak nic nie mówił, a po prostu był. Dał mi się wyciszyć, poczuć się bezpiecznie. Nie byłam wstanie nic powiedzieć, jedyne pociągałam nosem, Aron głaskał mnie po plecach co powodowało iż szybciej się uspokajałam. Dawno nie miałam tego koszmaru. One są różne, jednakże, ten jest dla mnie najgorszy. Nie jestem wstanie przypomnieć sobie na ten moment kiedy ostatnio śnił mi się właśnie on.
- Przepraszam. - wyszlochałam, choć wiedziałam, że nie muszę. Nie Arona. On był tu ze mną z własnej woli, pozwalając poczuć się choć trochę bezpiecznie i może to dziecinne i głupie, ale dziękowałam mu w głębi serca milion razy, że to on jako pierwszy widzi mnie w tym stanie, że to właśnie ON pozwala mi poczuć swoją bliskość i daje się wyciszyć w swoich ramionach. - Przepraszam.. - wypowiedziałam po raz kolejny.
- Csi, już spokojnie. - Przysunął mnie jeszcze bliżej siebie, choć nie wiedziałam czy jest to w ogóle możliwe. - jestem tu z tobą, razem to zwalczymy tak? - szepnął w moje włosy, dając mi tym samym poczucie bliskości.
Wiele w życiu wycierpiałam i choć wiem, ze są osoby które maja o wiele gorzej, to każdy zasługuje na szacunek i każdy ma prawo cierpieć na swój własny sposób. Zastanawiałam się jednak dlaczego akurat to mnie to spotkało, dlaczego koszmary wracają do mnie aż tak często i dlaczego to wszystko, aż tak chce mnie zniszczyć. Mam tylko siedemnaście lat. Nie wiem w którym momencie z mojego gardła wydobył się kolejny szloch.
- Csiii, Nesska już jestem tu i nie pozwolę cie skrzywdzić. - wyszeptał brunet.
- Ja.. nie wiem kiedy ostatnio miałam ten koszmar. to jeden z tych najboleśniejszych najgorszych. - zdołałam wypowiedzieć, choć wiedziałam iż on zaczeka i nie każe mówić mi nic w tym momencie.
- Damy sobie z tym rade tak? - przyznał pewnie. - spójrz na mnie Ness. - poprosił przez co lekko się od niego odsunęłam, aby być w stanie spojrzeć na jego twarz. Piękna twarz. - Jestem tutaj z toba hm? Wszystko będzie dobrze i choć wiem jak w chuj absurdalnie to brzmi, to jestem pewien, że Ty i Ja jesteśmy w stanie to zwalczyć tak? - nie oderwałam od niego wzroku ani na sekundę, cieszyłam się iż mogę na niego patrzeć, skinęłam lekko głowa.
- Po prostu, ja.. dziękuje. - wyszeptałam wciąż patrząc w jego oczy, brązowe przepiękne oczy. - i przepraszam, ze nie wiesz co w nich jest. - dodałam po chwili.
- No już, spokojnie. - przysunął mnie do siebie ponownie przytulając. - Gdy będziesz gotowa sama mi powiesz co w nich widzisz, do niczego nie będę cie zmuszać. Spokojnie. - szepnął w moje włosy. - ważne, ze wiesz, ze nie jesteś sama. - wyszeptał, a jego głos był jak melodia dla moich uszu, koił ból w sercu i głowie.
Nie jesteś sama.
- Tylko Stella wie, choć nigdy nie doświadczyła tego co dziś ty, to jej jedynej byłam w stanie powiedzieć. - wymruczałam, choć wiedziałam, że jakbym była cicho, nie byłby zły. - I choć moja pierwsza myślą, gdy pojawił się ten koszmar nie była Stella, to i tak powiedziałam to jej. - byłam świadoma, że gdybym poszła wtedy do niego chcąc wykrzyczeć mu to co jest w tym śnie, wysłuchałby i po prostu był, nie zdobyłam się na odwagę. A to on był moja pierwsza myślą, po pojawieniu się tego koszmaru, to myśl o nim i jego uśmiechu była w stanie mnie uspokoić.
- Zawsze cie wysłucham, gdy będziesz chciała, niczego ci nie mam za złe. - powiedział.
- Przepraszam, że cię obudziłam. - szepnęłam. Chłopak zaśmiał się jedynie i pogładził mnie po plecach.
- Spróbuj zasnąć hm? - zaproponował, zsunęła się z jego kolan na swoje miejsce, ale wciąż będąc objęta jego ramieniem.
- Mogę cie wykorzystać jako poduszkę? - Spytałam patrząc na niego w górę tak aby spojrzeć w jego oczy które uważnie skandowały moja twarz.
- Pytasz tak, jakbyś już tego nie robiła. - Uśmiechnął się, a ja wtuliłam się w niego i choć może powinnam udawać, ze mi na nim nie zależy chociażby przed sama sobą, to nie umiem. - Przynajmniej mam prywatny grzejnik. - zaśmiał się przykrywając nas kołdra, i już nawet nie fatygował się abym zeszła ze swoje na którą się zasnęłam, przykrył nas jedna, tą która mu dałam aby miał osobną na te pare nocy. - Wiesz, że w razie co jestem i po prostu postaram się ciebie uspokoić tak? Wiec spij. - Szepnął przytulając mnie.
- Wiesz, że gdyby ktoś teraz wszedł do pokoju i nie wiedziałby, ze się przyjaźnimy pomyślałby, że jesteśmy parą? - zaśmiałam się ciesząc się, ze nie widzi mojej twarzy przez mrok panujący w pokoju, zapewne wyglądam jak pomidor.
- Tak jak Pani Anderson? - zarechotał.
- Tak jak Pani Anderson. - Powtórzyłam. - Ale ona jest świadoma, że nie dałaby ci rady złamać nosa? - zaśmiałam się wtulając się w niego jeszcze bardziej.
- Bardziej świadoma jest tego, że nie byłbym w stanie złamać ci serca, kochanie. - wyszeptał, całując czubek mojej głowy.
- Ooo, gdybym była twoja dziewczyną sama sobie bym teraz zazdrościła. - przyznałam dłoniom jeżdżąc po jego umięśnionym torsie. Chłopak zaśmiał się dźwięcznie.
- Tak? A czego byś niby zazdrościła? - brunet ułożył się tak aby spojrzeć na moja twarz, lecz wiedziałam iż mało co widać przez ciemność tu panująca.
- Hm, na pewno twojej czułości. - zaczęłam. - bo chcąc nie chcąc muszę przyznać, że potrafisz być czuły jeśli naprawdę kogoś lubisz, plus tego, że byłbyś w stanie oddać za nią życie gdybyś kochał Ją do granic możliwości. - kontynuowałam. - tego, ze potrafisz słuchać, i dajesz poczucie bezpieczeństwa, że zawsze jesteś chętny aby przytulić, i pokazać to, że Ci zależy. - Wyszeptałam w jego stronę.
Czy ja właśnie powiedziałam mu co w nim cenie?
- Szkoda, że ta którą lubię uważa mnie tylko za dobrego kolegę. - przyznał patrząc prosto w moje oczy.
Auć, zakuło.
- Nie wie co traci. - rzuciłam przytulając go. - Nigdy mi nie mówiłeś na kim Ci zależy, znam ja? - spytałam jak gdyby było to najbardziej potrzebne na ten moment.
- Znasz, nawet bardzo dobrze. - zaśmiał się, a ja westchnęłam.
- Jak chcesz to mogę z nią pogadać, no wiesz powiedzieć pare miłych słów o tobie czy coś. - Zaproponowałam choć w głębi serca bolało mnie to.
- Chyba wole sam się o nią postarać, ale wiem, że podoba jej się ktoś inny. - rzucił jakby od niechcenia.
- Eh, baby. - prychnęłam, chcąc zakończyć ten temat gdyż naprawdę nie byłam pewna ile jeszcze wytrzymam bez łez.
- za wysokie progi jak na moje nogi. - powiedział, a w mojej głowie pojawiły się urywki z piątku, nie tego lecz poprzedniego.
- Co? - mruknęłam, chcąc wiedzieć o czym mówi.
- Śpij Ness. Spij. - mruknął poprawiając się, a ja przysunęłam się do niego i schowalam twarz w zagłębieniu jego szyi i uśmiechnęłam się bo teraz poczułam się bezpiecznie. - Zaraz na mnie wejdziesz. - zaśmiał się.
- To będę miała najwygodniejszego misia i nigdy nikomu go nie oddam. - mruknęłam bardziej się wtulając.
- Kiedyś ci się znudzi. - mruknął.
- Miś czy ty? - zapytałam.
- I ja i miś.
- Miś może tak, ty raczej nie. - szepnęłam wiedząc, ze to usłyszy. Ja już nic nie słyszałam, po prostu wtulając się w niego zasnęłam. Czułam się na tyle bezpiecznie mając go tak blisko siebie, że nie byłam w stanie nawet opisać tego co czułam. W moim brzuchu stado motylków tańczyło jakby nigdy nie było w lepszej sytuacji.
CZYTASZ
Stay with me, baby.
Ficțiune adolescențiZakochaj się w kimś, kto robi rzeczy niemożliwe, aby zobaczyć Twój uśmiech. Kimś, kto chwali się Tobą przed swoimi przyjaciółmi i rodziną. Zakochaj się w osobie, która ceni Twoje uczucia, a nie swoją dumę. Zostań ze mną, kochanie. @toszczescie2022