↷ 널 어쩌면 좋을까?
─── ・ 。゚☆: *.☆ .* :☆゚. ───
『instagram ✉︎ detailhun_x』
『twitter ✉︎ D3TA1LHUN』
Zamiast Hyunwoo, pod drzwiami swojego mieszkania Changkyun zastał mocno wczorajszego Wonho, który w za dużych okularach przeciwsłonecznych i kapturze od szarej bluzy który zasłaniał mu pół twarzy przyjechał, by zgarnąć równie skacowanego co on Jooheona.
Widząc w jakim stanie znajdował się chłopak, zaprosił go by usiadł razem z nimi do śniadania, parząc mu ziołowej herbaty i smażąc świeżą porcję kimchi fried rice, kątem oka zerkając na Shina, który przysypiał na krześle, w oczekiwaniu na posiłek.
Wyglądał śmiesznie, gdy tak ubrany w zwykłe znoszone szare dresy z butelką wody w jednej ręce i z kluczykami od samochodu w drugiej, próbował skupić się na tym, co robi Im.
- To cię powinno postawić na nogi hyung, smacznego - Postawił przed chłopakiem miskę z parującym i nieziemsko pachnącym ryżem, który Shin zaczął pochłaniać niemal od razu, a jego twarz zaczęła znowu nabierać koloru i wyglądała o wiele żywiej niż do niedawna.
Changkyun zaśmiał się cicho pod nosem, siadając naprzeciw niego i samemu zabierając się za śniadanie, które niezbyt mu smakowało.
Bolała go głowa, sztywniały mu nogi i co chwilę przechodziły go dreszcze - prawdopodobnie się przeziębił, gdy w deszczu chodził i szukał Joo, siedząc też z nim na chodniku zanim chłopak zdecydował się w końcu wrócić z nim do domu.
Oczyma wyobraźni widział jak Kihyun szaleje, gdy tylko dowie się, że Im jest przeziębiony, jadąc do siebie do domu by wrócić z wielkim kufrem ziołowych herbatek, maści, past czy opatrunków z liści cukinii.
Yoo nienawidził zarazków i sama wizja bycia chorym spędzała mu sen z powiek.
Robił co mógł, by utrzymywać swoje ciało w jak najlepszej kondycji, dbając też o swoich przyjaciół, katując ich miesięcznymi suplementacjami roślinnymi, szotami proteinowymi z imbirem czy picie wywaru z suszonych korzeni roślin, które były tak wstrętne, że wylewali je od razu do zlewu, gdy tylko Kiki nie patrzył.
Obsesją na punkcie ziół i naturalnej medycyny zaraziła go ciotka, będąca znaną szamanką na wyspie Jeju, która od najmłodszych lat mówiła mu o zdrowej duszy i zgodności życia z naturą.
- Dlaczego nie przyjechał po mnie Shownu?
Do pomieszczenia wszedł naburmuszony Jooheon, trzymający w ręce naczynia po zjedzonym śniadaniu, które włożył do zlewu i opierając się o blat, zaczął świdrować swojego przyjaciela podejrzliwym spojrzeniem.
CZYTASZ
astroworld | l.jh + i.ck
Fanfiction↳❝everything we've created is an art, but some of them weren't pretty❞↲ ▪ gdzie changkyun w oczach jooheona był tylko dziwnym chłopcem w okularach, który zbyt mocno kochał sztukę