⁴ - ʙᴇʜɪɴᴅ ᴛʜᴇ ᴍᴀꜱᴋ, ꜰᴀᴄᴇ ꜱᴜꜰꜰᴇʀ ʟᴏɴᴇʟɪɴᴇꜱꜱ

565 91 40
                                    

↷ 널 어쩌면 좋을까?

─── ・ 。゚☆: *

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

─── ・ 。゚☆: *.☆ .* :☆゚. ───


Może patrzył na niego odrobinę zbyt długo?

Może to wszystko było nieprawdziwe i tak naprawdę, to był tylko sen?

Jooheon nie chciał siedzieć w jednej sali z dziwnym chłopakiem w okularach, który nie poświęcał mu ani grama uwagi.

Odkąd przyszedł do jego pracowni, w towarzystwie Shownu, nie usłyszał nawet zwykłego 'cześć'.

On cały czas malował, będąc w zupełności poświęconym swojej wizji.

— Mam tak stać i patrzyć na ciebie? — Zabrał głos po dwudziestu minutach kompletnej ciszy.

Nie uzyskał żadnej odpowiedzi, a tępa cisza przecinała stężoną atmosferę w pomieszczeniu.

Nawet nie poruszył się o centymetr, gdy pytanie zostało skierowane do jego osoby.

Tak, jakby w ogóle go to nie dotyczyło.

Jakby zbuntowanego nastolatka tam w ogóle nie było, tylko on i jego obrazy.

— Rozumiem, że teraz mi nie odpowiesz? Będziesz udawał, że nie istnieje? — Nie dawał za wygraną, a zirytowanie, które zaczynało się w nim rodzić, domagało się jakiejkolwiek reakcji ze strony nastolatka.

W pewnym momencie, gdy stał obok kilku obrazów, niechlujnie położonych na podłodze, wpadł mu do głowy pewien pomysł.

Było to dość ryzykowne, ale mało go to obchodziło na tą chwilę.

Nie przywykł do tego, by być ignorowanym.

Zawsze zabiegano o jego względy i obserwowano każdy ruch.

Igrał prawdopodobnie z ogniem, ale dopóki nie dostanie tego, co chciał, nie zamierzał przestać.

— Ou, a cóż to za obraz? — Udając zainteresowanie, podniósł jeden z obrazów, oglądając go pobieżnie.

Ciemne kolory, depresyjna tematyka - nie był to jego zakres upodobań.

Nie dziwiło go więc dlaczego po zajęciach tu siedział - malując wychodził z niego dziwak, antyspołeczny i ponury malarz, który nie przekazywał niczego ciekawego, co wychodziło poza kategorię bólu i smutku.

— Czy mógłbyś to zostawić? — Z początku myślał, że się przesłyszał i to jego podświadomość płatała mu figle.

Dopiero, gdy podniósł swój wzrok zobaczył stojącego przed nim chłopaka, trzymającego mokry od farb pędzel.

— Jednak potrafisz mówić? — Zapytał, kpiąco się do niego uśmiechając.

Przejechał ostrożnie palcem po delikatnym płótnie, czując każdą nierówność, każdą namalowaną linię i duże ilości emocji przelane za pomocą kilku pociągnięć dłoni.

astroworld | l.jh + i.ckOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz