³ - ᴛʜᴇ ᴛʀᴜᴛʜ ɪꜱ, ɪᴛ ᴅᴏᴇꜱɴ'ᴛ ꜱᴇᴇᴍ ꜱᴏ

656 83 40
                                    

↷ 널 어쩌면 좋을까?

─── ・ 。゚☆: *

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

─── ・ 。゚☆: *.☆ .* :☆゚. ───


—  Rozumiecie, że muszę w ten sposób odpokutować za swoje przewinienia?

Siedział właśnie z Minhyukiem, Wonho i Shownu w garażu jednego z nich, gdzie chciał im pożalić się z sytuacji, która wydarzyła się dzisiejszego dnia.

Jak przypuszczał, jego przyjaciele zareagowali śmiechem.

Bawiła ich ta sytuacja i najstarszy z nich zdążył już nawet zadławić się dymem nikotynowym z papierosa, którego palił.

Jooheon zawsze unikał poważnych kar i jego wybryki zostawały tuszowane przez ojca chłopaka.

Dziwiło ich więc to, że tym razem dyrektor wymyślił coś takiego.

— No wiesz, honey — Zaczął Minhyuk, poprawiając swój diamentowy kolczyk, który po raz kolejny prawie wyleciał mu  z ucha — Życie jest brutalne. Jednego dnia jesteś królem świata i postrachem szkoły, a za chwilę musisz się zadawać ze szkolnymi dziwakami. Gdybyś tylko potrafił kontrolować swoje emocję. Jaki byś był wtedy potężny...

Pokiwał pokornie głową, biorąc od Shownu zapalniczkę, by sekundę później odpalić papierosa, mocno zaciągając się dymem.

Rozejrzał się po swoich przyjaciołach;  Hyunwoo siedzący na telefonie, Lee zajmujący się swoim wyglądem i Hoseok, który z dużym zaangażowaniem boksował worek znajdujący się tuż przed jego twarzą.

Każdy z nich był różny i na swój sposób wyjątkowy, jednak w środku zepsuty jak zgniłe jabłko.

Chowający się za fasadą błędnych pozorów, chcąc być uważanymi za najgorsze zło, jakie tylko chodziło po tym świecie.

Specjalnie wyrobili sobie reputację, która wyrosła poza ich oczekiwania.

Rozpuszczeni, dbający tylko o siebie chłopcy, którzy nie dopuszczali do siebie słowa nie.

Lee Jooheon - mający problemy z agresją nastolatek, który nie potrafi i nie chce kochać.

Shin Hoseok - wysportowany, nie stroniący od imprez i ładnych chłopców. Nie określa swojej orientacji, chociaż zdarza mu się być naprawdę rasistowskim dupkiem,

Lee Minhyuk - diva w czystej postaci. Tak, to słowo określało go idealnie. Uzależniony od wielu rzeczy, w tym od pieniędzy i papierosów. Kochający tylko siebie i swoje tatuaże. 

Son Hyunwoo - najstarszy z nich wszystkich , mający najmniej do powiedzenia. Tatuator z zamiłowania. Wyścigi samochodowe są tym, co naprawdę go relaksuje. Wykonał wszystkie tatuaże swoich przyjaciół. Nie ważne, jak mogłoby się to wydawać komiczne, wykazuje najwięcej ludzkich odruchów z całej czwórki.

Nie byli idealni, a do aniołków naprawdę sporo im brakowało.

Urodą przypominali anioły, które dopiero co upadły na ziemię, choć dusze ich były pełne krwawych, nieco zabliźnionych śladów, które widziały naprawdę sporo.

Żaden nie przyzna tego głośno, ale lubią spędzać czas razem.

Nie ważne, że kreują się na jednostki pojedyncze.

— Idź kup sobie osobowość, Minhyuk. Zaczynasz gadać swoje popaprane poglądy, jakby go to obchodziło — Shownu przerwał przeglądanie swojego telefonu, by skomentować zachowanie swojego przyjaciela, który przewracając oczami, pokazał, że te słowa go kompletnie go nie ruszają.

Son był ostatnią osobą, która mogła mówić mu, co ma robić.

— Dobrze, że ciebie to obchodzi, skarbie

— Służę zawsze dobrym słuchem, oraz brakiem zainteresowania z mojej strony

— Możemy skupić się na tym, by mi pomóc? Bo tak się składa, że ja po was dzwoniłem — Nieco się irytując, pokazał na siebie palcem, by zebrać ich zainteresowanie, jednak obydwoje tylko rzucili na niego okiem, by za chwilę powrócić do kontynuowania rozmowy.

— Nasz Joo ma rację, panowie — Do rozmowy wtrącił się Wonho, który skończył swoją porcję boksu na dzień dzisiejszy.

Przysiadł się do Lee, który podpierał się łokciem o stół, wyglądając na odrobinę niezadowolonego.

Shin z uśmiechem potarmosił włosy chłopaka, na co ten spojrzał na niego pytająco.

— Co mam teraz zrobić?

— Żyć pełnią życia i nie pozwolić, by jakiś dziwny dzieciaczek zepsuł twój dzień. Pamiętasz, co ci mówiłem? Źli chłopcy...

— Zawsze bawią się o wiele lepiej — Dokończył, prostując się na krześle.

Może ten miał trochę racji w swoich słowach i za bardzo dramatyzował.

— No właśnie! Nie bądź kurewsko nudny. Wystarczy, że to miasto już takie jest — Lee nigdy nie przegapił okazji, by wyrazić swoją pogardę dla miasta,  w którym dorastał. Wypowiadał się o nim negatywnie, nie mając za grosz szacunku do tego, co inni uważają za cenne.

Tyczyć to się może graffiti, które namalował na zabytkowej bramie, która była dla niego po prostu nudna i on z dobroci serca ją tylko dekorował.

Gdyby nie bogaty ojciec, który wykupi go z każdych kłopotów, jego wybryki osłabły by na sile.

— Nie znudziło ci się te narzekanie? Czy płytka znowu się zacięła? — Skomentował głośno Hoseok, przybijając z Hyunwoo piątki pod stołem, gdzie nie mógł zobaczyć tego Lee.

— I jak człowiek ma tu być miły, jak nawet jego przyjaciele zachowują się jak irytujące suki? — Burknął oburzony, na co wspomniana trójka jak jeden mąż wybuchła głośnym śmiechem.

— Dobra panowie — Próbując opanować swój atak śmiechu, kaszląc kilkukrotnie, Shownu chciał zaproponować im coś, co pozwoli nawet na trochę odetchnąć biednemu chłopakowi — Co powiecie na umilenie sobie wieczoru jakimś dobrym drinkiem? Słyszałem, że niedawno otworzyli nowy klub i chciałbym go przetestować

— A będę mógł tam wyrywać ładnych chłopców?

— Wszyscy piękni i niewinni chłopcy są twoi, mój drogi Seokie — Na te słowa, Shin zaklaskał w dłonie, zachowaniem przypominając im małe dziecko.

— Jooheon na pewno pójdzie, więc jego nie muszę pytać, a co z tobą moja królowo?

— Kontakt fizyczny z drugim człowiekiem mnie nudzi, także te atrakcje nie są dla mnie —  Odpowiedział wymijająco, piłując swoje paznokcie, wiedząc jednak, że te słowa nie podziałają na jego przyjaciela, który jak będzie trzeba, to zaciągnie go tam przy użyciu siły.

— No i idealnie. Macie panowie godzinę na przygotowanie swoich tyłków do stanu używalności, potem przyjeżdżacie do mnie i jedziemy w balet

astroworld | l.jh + i.ckOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz