⁷ - yᴏᴜ ᴅᴏɴ'ᴛ ʜᴀᴠᴇ ᴛᴏ ᴍɪɴᴅ ᴀʙᴏᴜᴛ ʜɪᴍ

523 75 23
                                    

↷널 어쩌면 좋을까?

─── ・ 。゚☆: *

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

─── ・ 。゚☆: *.☆ .* :☆゚. ───


Hyunwoo nie musiał pytać, by rozumieć.

Pokiwał tylko głową, gdy pomagał wsiąść niespokojnemu nastolatkowi na tylne siedzenie swojego jeepa.

Dopilnował, by jego pasy były szczelnie zapięte, dopiero wtedy ruszył do ich miejscówki, gdzie czekali Wonho i Minhyuk.

Cała podróż minęła im w ciszy, przy akompaniamencie cichego radia, które umilało im przejazd.

Jooheon nie odezwał się ani słowem, od czasu do czasu zerkając w lusterko, by sprawdzić, czy nastolatek nie robi przypadkiem czegoś dziwnego.

Był według niego dziwny i próba przerobienia pasów bezpieczeństwa na przenośną broń, w ogóle by go nie zdziwiła.

Słońce już dawno zaszło, a na horyzoncie zaczął wyłaniać się coraz mocniej świecący księżyc.

To był piękny, lecz chłodny wieczór.

Nie można było się temu dziwić, w końcu pora roku wskazywała na to, że temperatura powinna być raczej na niskiej liczbie, nie na odwrót.

Nadal nie miał żadnego planu, co do wyjaśnienia swoim przyjaciołom, co robi wśród nich jeden z niepopularnych, pseudo artystycznych dzieciaków.

Zacznie grać na zwłokę, albo skłamie.

Sam do końca nie wiedział, dlaczego go wziął, zamiast odwieźć go taksówką do domu.

Tak byłoby o wiele prościej.

Ale on nie byłby sobą, gdyby nie utrudniał sobie życia na każdym kroku.

Gdy podjechali pod duży, biały dom otoczony piękną kostką z kilkoma figurami po bokach trawnika, wiedział, gdzie będą spędzać dzisiejszy wieczór - w posiadłości Minhyuka.

Wysiadł szybko, starając się nie trzaskać drzwiami od samochodu,  stając przodem do drzwi tarasowych, które prowadziły do pokoju Lee.

Odczekał, aż milczący nastolatek nieśmiało wysiądzie z auta, rozglądając się niepewnie na boki.

Przeważnie, dom jego przyjaciela wywierał na obcych duże wrażenie.

Krzyczący przepych zmieszany ze znikomą elegancją przyciągał wzrok, a liczne rzeźby nadawały mu renesansową otoczkę dobrobytu.

— Krzykliwe, jak zwykle — Mruknął, przyglądając się nowej rzeźbie, która stała najbliżej podjazdu — Co to za badziewie?

Dwójka osób ściśnięta ze sobą, zatracona w walce.

Kobieta odpychała od siebie mężczyznę, jakby chciała uciec od niego i to jak najszybciej.

— To Pluton i Prozerpina, autorstwa Berniniego — Odezwał się stojący obok Changkyun, ściągając na siebie uwagę obydwu nastolatków — I przedstawia, jak rzymski bóg podziemi Pluton, porywa do hadesu za zgodą Jowisza, córkę Ceres, którą jest właśnie Prozerpina

astroworld | l.jh + i.ckOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz