I Sky Blue

597 27 18
                                    

Szedłem pewnym krokiem przez szerokie ulice miasta Sky Blue .

Zaczerpnąłem zimnego powietrza.

Spaliny.

Racja, bo co w tak wielkim mieście można było czuć. Tęsknię za świeżą naturą, z tych myśli nabrałem ochoty żeby przejść się do lasu. Spojrzałem na złoty zegarek, który widniał na mojej prawej ręce. Pod nim znajdował się tatuaż, który przedstawiał wijącego się węża wzdłuż dłoni.

Mam jeszcze dziesięć minut.

Odetchnąłem z ulgą. Po chwili dotarłem do hotelu Star. Wszedłem z gracją udając się do recepcji.

Podświetlony blat cały był przyozdobiony w małe gwiazdki. Wystrój zdecydowanie adekwatny do nazwy.

- Dzień Dobry. Jestem umówiony na godzinę szesnastą. - Spojrzałem poważnym wzorkiem na recepcjonistę .

- Ah tak. Pani czeka w pokoju numer 8. - Uśmiechnął się łagodnie podsuwając klucz pod moją dłoń, która spoczywała na ladzie.

- Dziękuję bardzo. - Odparłem pod nosem i skierowałem się ku windzie. Wszedłem, spojrzałem w duże lustro za mną. Poprawiłem kołnierz od czarnej koszuli dopinając ostatnie guziki.

Perfecto.

Uśmiechnąłem się w duszy i nadusiłem guzik z cyfrą dwa.

1 piętro.

2 piętro.

W końcu.

Wysiadłem, rozejrzałem się po korytarzu szukając wzrokiem numeru.

Jest ósemka.

Podszedłem i zapukałem.

- Proszę. - Odezwał się kobiecy głos zza drzwi.

Pociągnąłem za mosiężną klamkę wchodząc do pokoju. Na pierwszy rzut oka zauważyłem szampana z moneta, który był zanurzony w krzyształowym coolerze z lodem. Rozejrzałem się, było to jasne pomieszczenie w kremowych odcieniach. Ażurowe meble

świetnie współgrały z kompozycją oraz kotarami przy balkonowym oknie. W powietrzu unosił się intensywny zapach perfum o cynamonowej woni. Raptem ujarzałem swoją klientkę, leżała na boku z podkuloną nogą.

- Hej Mona. - Uśmiechnąłem się zalotnie.

- No hej Emil. - Wstała z posłania podchodząc do mnie pewnym krokiem.

Zlustrowałem ją od góry do dołu. Koronkowa bielizna o odcieniu bordu idealnie eksponowała jej opalone zgrabne ciało. Na wierzchu była okryta cienką lawendową narzutką, a jej długie blond tlenione włosy nadawały charakteru.

Apetycznie wyglądasz. - Rzuciłem z pożądaniem w oczach.

Wiem, wszystko dla Ciebie. - Odgarnęła włosy, po czym złapała mnie za dłoń pociągając ze sobą. Opadliśmy niczym piórko na duże łóżko. Jej wyrzeźbione łydki oplotły mnie w pasie. Mona uwielbiała siłownię chodziła pięć razy w tygodniu. Jak na kobietę, która podchodziła pod czterdziestkę miała w sobie dużo energii.

Mężczyzna do towarzystwa Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz