28 Ucieczka

54 3 0
                                    

Jej błękitne oczy niczym ocean sprawiały, że zatapiam się w nich. Była naprawdę zjawiskowa. Czarna smukła sukienka doskonale eksponowała jej kształty. Nie teraz Emilio oburzyłem się sam na siebie. Uwielbiałem kobiety, lecz w tym momencie chodziło o jej życie. Jeszcze chwile staliśmy jak słupy soli patrząc na siebie. W tle rozegrała się muzyka do tango.
- Zatańczymy? - wyciągnąłem dłoń ku niej.
- Może w tańcu uda mi się ją ostrzec i uciekać stąd. Na tyłach klubu czekała na mnie moja bestia czarny motor.

Dziewczyna spojrzała na mnie zaskoczona, ale po chwili uśmiechnęła się lekko i wzięła moją dłoń.

- Dlaczego nie? - odpowiedziała z nutką ironii w głosie, ale jej oczy zdradzały zaniepokojenie. - Chociaż nie jestem pewna, czy to najlepszy pomysł.

Prowadziłem ją na parkiet, gdzie dźwięki tanga wypełniały przestrzeń. Muzyka była intensywna i pełna emocji, a blask lampionów odbijał się od błyszczącej podłogi. Jej ruchy były płynne i pełne gracji, a każde jej spojrzenie wymagało mojej pełnej uwagi. Była zjawiskowa, ale nie miałem teraz czasu na zachwyt - musiałem działać.

Zaczęliśmy tańczyć, a podczas tańca starałem się delikatnie wyczuwać moment, gdy mogę dać jej znać o nadchodzącym niebezpieczeństwie. W miarę jak tańczyliśmy, próbowałem wpleść w rozmowę subtelne ostrzeżenia.

- Wiesz, czasem piękno skrywa niebezpieczeństwo - zacząłem, przerywając milczenie. - Czasami nie dostrzegamy, co kryje się za tym, co widzimy.

Jej oczy spotkały się z moimi, a w jej spojrzeniu dostrzegłem zaciekawienie i trochę strachu.

- Co masz na myśli? - zapytała, jej głos był stłumiony przez muzykę.

- To nie jest miejsce, w którym można czuć się całkowicie bezpiecznie - odpowiedziałem, starając się nie brzmieć zbyt alarmistycznie. - Jeśli masz jakiekolwiek wątpliwości co do swojego bezpieczeństwa, lepiej bądź ostrożna.

Jej oddech przyspieszył, a spojrzenie na mnie stało się bardziej uważne. Widocznie zrozumiała, że coś jest nie tak.

- Czy jesteś w stanie mi pomóc? - zapytała, patrząc mi prosto w oczy. - Jeśli coś się dzieje, chcę wiedzieć, co powinnam zrobić.

Przez chwilę poczułem, jak moja determinacja wzrasta. Wiedziałem, że muszę działać szybko, aby zapewnić jej bezpieczeństwo. Muzyka tango wydawała się być paraliżującym tłem do całej sytuacji, ale wiedziałem, że nie mam czasu na kolejne rozważania.

- Na tyłach klubu czeka na mnie motor - powiedziałem cicho, wyraźnie zasygnalizowawszy, że muszę się stamtąd wydostać. - Jeśli poczujesz, że coś jest nie tak, idź za mną. Postaram się znaleźć sposób, aby cię chronić.

Zatrzymałem się na chwilę, a licznik na bransolecie zaczynał zbliżać się do końca. Dziewczyna kiwnęła głową, jej twarz była napięta, ale wyrażała determinację.

- Rozumiem - powiedziała, przyciskając dłoń do swojej piersi, jakby przygotowując się do nieoczekiwanych działań.

W miarę jak muzyka zbliżała się do końca, z każdą sekundą rosło napięcie. Musiałem mieć oczy i uszy otwarte na wszystko, co mogło się zdarzyć. Wiedziałem, że każde działanie wymaga precyzyjnego wyczucia czasu. Gdy zbliżył się moment, w którym licznik miał się zatrzymać, byłem gotów na każdą możliwą ewentualność.

Muzyka cichła, a ludzie zaczęli się rozchodzić, przygotowując się na dalszą część wieczoru. Wiedziałem, że teraz lub nigdy. Muzyka zaczęła zwalniać, a tłum na parkiecie rozchodził się, przygotowując się na kolejną część wieczoru. Czułem, że teraz jest odpowiedni moment, aby działać. Kiedy ostatnie dźwięki tanga zanikły, ująłem dziewczynę za rękę i skierowałem ją w stronę tylnego wyjścia klubu.

- Chodź za mną - powiedziałem, starając się brzmieć jak najbardziej spokojnie, mimo narastającego napięcia.

W miarę jak opuszczaliśmy salę, spojrzałem na bransoletę na jej nadgarstku. Licznik zbliżał się do końca, a czerwona dioda pulsowała szybciej. Czułem, że czas ucieka, a każda sekunda mogła decydować o naszym losie.

Na tyłach klubu, po cichu podszedłem do drzwi wyjściowych i spojrzałem przez okno, sprawdzając, czy nikt nie zauważył naszego ruchu. Mój motor, czarny i błyszczący, stał w cieniu, gotowy do natychmiastowego użycia. Obok niego czekał na mnie klucz, a pod wiatą, z dala od wzroku innych, mogłem się ukryć.

Dziewczyna spojrzała na mnie, jej oczy pełne były niepokoju, ale i determinacji. Wyciągnąłem z kieszeni klucz i przekręciłem go w stacyjce motoru. Silnik załomotał, wypełniając powietrze niskim, groźnym brzmieniem.

- Szybko, wsiadaj - powiedziałem, wskazując miejsce za mną.

Wsiadła, a ja obróciłem motor w stronę wyjazdu, starając się unikać uwagi. Zanim zdążyliśmy opuścić parking, usłyszałem za sobą odgłosy zamieszania. Kilku mężczyzn w garniturach zbliżało się w naszym kierunku, a ich szybką reakcję można było uznać za oznakę, że coś się wydarzyło.

- Trzymaj się mocno - powiedziałem, naciskając na gaz i wyruszając w stronę bocznej drogi, z dala od głównych ulic.

Przez chwilę pędziliśmy w milczeniu, a wiatr uderzał w nasze twarze. Dziewczyna trzymała się mocno i starała się ukryć swoje obawy. Z każdą sekundą dystans między nami a ewentualnym niebezpieczeństwem wzrastał.

Kiedy byliśmy już w bezpiecznej odległości, zwolniłem, a motor przeszedł w łagodny, jednostajny bieg. Zatrzymałem się na uboczu, w miejscu, gdzie nikt nas nie mógł łatwo zauważyć. Zeskoczyłem z motoru, a dziewczyna ostrożnie zeszła z siodełka.

- Co teraz? - zapytała, jej głos był zmęczony, ale pełen determinacji.

- Musimy znaleźć miejsce, gdzie będziemy bezpieczni - odpowiedziałem. - Muszę zorientować się, co się stało i co dalej z tą bransoletą.

Wyjąłem telefon, ale żadnej wiadomości od Medusy jeszcze nie było. W tej chwili to, co mogłem zrobić, to znaleźć schronienie i próbować dowiedzieć się, co się dzieje. Musiałem się upewnić, że zarówno ona, jak i ja, jesteśmy bezpieczni, zanim cokolwiek zrobimy.

Wiedziałem, że nie mogę dać się zaskoczyć. W tej grze pełnej niebezpieczeństw, każde działanie wymagało starannego planowania i błyskawicznych reakcji. Czekając na rozwój wydarzeń, miałem nadzieję, że będę w stanie zrozumieć, co tak naprawdę kryje się za działaniami Medusy i znaleźć sposób, aby wyjść z tej sytuacji cało.

Mężczyzna do towarzystwa Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz