Czułem, że mogę swobodnie ruszać rękoma, szarpnąłem mocno, a wtedy lina puściła. Wykorzystałem chwilę, gdy Rafael był blisko mnie i wyrwałem mu pistolet z ręki.
W trakcie naszej przepychanki, nie zauważyłem, że Rafael trzymał palce na spuście. Nim zdążyłem zareagować broń wydała głośny huk.
Strzelił, usłyszałem przeraźliwy wrzask i spojrzałem na Isabel.
Kula przebiła jej serce, kobieta mimowolnie upadła i nie było już w niej życia.- Kurwa!! - Wykrzyknąłem ze łzami w oczach.
- Co ty kurwa zrobiłeś?! - Odparł Rafael.
- To nie moja wina, to ty ją zabiłeś. - Krzyczałem.
- Nie doszło by do tego gdybyś mi nie wyrwał pistoletu z ręki. - Sapnął.
Trzymałem broń w ręku i czułem ogrom złości i żalu. Nie myślałem trzeźwo i wycelowałem w Rafaela po czym oddałem strzał w jego stronę.
Upadł, dostał prosto w głowę, a jego mózg rozprzestrzenił się na cały pokój.
Wszędzie była tylko krew i dwa martwe ciała.
Wziąłem głęboki wdech, a w uszach słyszałem tylko pisk.
Ręce trzęsły mi się, a nogi momentalnie ugięły się pode mną.- Cholera jasna. - Wymamrotałem.
Po kilku minutach otrzasnąłem się, wytarłem jakąś szmatką swoją krew i ukartowałem to tak aby wszystkie poszlaki prowadziły do Rafaela. Zabrałem ich telefony i wyszedłem szybko z budynku. Popędziłem do swojego mieszkania na pieszo, aby nie było żadnych świadków. Po drodze zniszczyłem dowody.
To wszystko przez niego, tego psychopatę...
Isabel dostała niesłusznie, a ja go zamordowałem z zimną krwią.
Czułem tylko złość, nie byłem sobą w tam tym momencie. Wszystko potoczyło się zbyt szybko.
Kiedy dotarłem do swojej rezydencji, od razu udałem się do barku, który był podświetlony fioletowymi ledami. Sięgnąłem po zmrożone whisky o smaku jabłka i nalałem do ozdobnej szklanki. Wypiłem trunek haustem i powtórzyłem czynność.
Niespodziewanie ktoś wszedł do mieszkania.- Puk, puk! - Powiedział kobiecy głos.
Zerwałem się i ujrzałem Susan.
Była ubrana w jedwabny złocisty t-shirt. Do tego czerwona, która skórzana spódniczka z wężowym wzorkiem. I dwunasto centymetrowe szpile.- Cześć. - Wymamrotałem.
- A tobie co? - Zapytała mierząc mnie chłodno.
- A co ma być? - Odparłem nie pewnie.
- Nie wiem, jakiś inny jesteś. Jakby przestraszony. - Powiedziała.
- Przestraszony? Ja? Nie. - Parsknąłem śmiechem.
Nie mogłem dać po sobie poznać, że przed chwilą kogoś zabiłem.
- Ze mną jest wszystko w porządku, zapewniam cię. - Dodałem.
- Mhm, tak w ogóle masz klientkę. - Położyła notes na marmurowym blacie.
Podszedłem bliżej i spojrzałem.
Na zdjęciu widniała długo włosa blondynka z dużymi błękitnymi oczami.- Ładna. - Skomentowałem.
- Oczywiście, zamówiła sobie ciebie na pikantą noc. Masz ją zabrać na randkę i potem przelecieć. Takie jest jej życzenie. - Powiedziała ruda.
- Ona? Dlaczego? Mogła by mieć każdego. - Powiedziałem zdziwiony.
- No właśnie, ale jest po ciężkim rozstaniu, a ty przypominasz jej byłego. - Podeszła bliżej wpatrując się we mnie.
- Serio? To chyba ma obsesję. - Powiedziałem.
- Ma, sama powiedziała to otwarcie.
- Klient nasz Pan. - Podsumowałem.
CZYTASZ
Mężczyzna do towarzystwa
ActionCzujesz się samotna i marzysz o spędzeniu wolnego czasu z przystojnym mężczyzną, który w ułamku sekundy zabierze cię do raju? Jesteś w dobrych rękach. Autorami tego dzieła są A.M & G.M Uwaga!! Erotyczne