12 Rzeczywistość

74 6 0
                                    

- Słuchaj Rafael..- Wstałem z siedzenia i schowałem broń.

- Tak? - Spojrzał na mnie smutnym wzrokiem.

- Musisz stąd wypierdalać, nim wuj cię zabije. - Powiedziałem stanowczo.

- Wiem, ale problem właśnie, że nie mam pieniędzy, dlatego chciałem okraść Alenę, bo tu chodzi już o moje życie, gdyby nie wuj.. - Oznajmił zestresowany.

- Dobra, pożyczę ci kasę, ale potem masz mi stąd spierdalać w podskokach. Zrozumiano?! - Odparłem z tonem w głosie.

- Oh dziękuję Juan jesteś wielki, obiecam, że ci wszystko zwrócę. - Klasnął w dłonie uradowany.

- No a co będzie tobą? Nie dopadną cię? - Dodał zmartwiony.

- Nie, jestem chroniony. Zresztą
przyjechałem tu w interesach, mieszkam gdzie indziej, ale nawet i tobie nie zdradzę gdzie. - Poprawiłem kołnierzyk od koszuli.

- No tak, nie dziwię się i tak dzięki, że mi pomagasz. - Uśmiechnął się lekko.

- To ile potrzebujesz? - Uniosłem lewą brew do góry.

- 300 tysięcy około. - Wydukał.

Niech będzie. Nie mam przy sobie takiej kwoty, ale jak tylko dotrę do domu, przeleje ci na konto. - Spojrzałem na niego.

- Jasne, zapisze ci swoje dane. - Wyciągnął białą karteczkę i długopis, po czym zapisał przydatne mi informacje i wręczył.

- Dzięki. A teraz muszę..- Schowałem do kieszeni.

- Daj mi jeszcze swoją wizytówkę, żebym miał pewność. - Wtrącił się.

Pokiwałem głową i zrobiłem tak jak powiedział. Po chwili się pożegnałem i wyszedłem przed budynek hotelu.


Ciekawe czy dalej miał kontakt z Isabel, co prawda nie spytałem go oto, ponieważ nie chciałem rozdrapywać starych ran. Muszę się wziąć w garść!

Zadzwoniłem do Aleny, że cała sytuacja się wyjaśniła i, że Rafael więcej się nie zjawi z wizytą. Gwiazda podziękowała za wszystko i pochwaliła za dobrą współpracę. Na drugi dzień wróciłem z Pablem do swojego domu. Wykonałem wszystkie ważne obowiązki i kiedy się już kładłem spać z lampką czerwonego wina, mój telefon dał o sobie znać.

Hmm ciekawe kto to...?

Chwyciłem samsunga w rękę i odblokowałem telefon.

Od numer nieznany: Dzięki, że udzieliłeś

mi pożyczki, naprawdę oddam ci wszystko co do centa! Rafael.

Zaśmiałem się w duszy i odpisałem.

JA: Mam nadzieję, a teraz daj mi spać!

Wyzerowałem kieliszek i położyłem się na wielkim, miękkim łóżku. Przykryłem się granitową pościelą z jedwabiu i zamknąłem oczy, po chwili odpłynąłem w głęboki sen.

Mężczyzna do towarzystwa Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz