Chapter 11

34 0 0
                                    

- Kageyama-kun!

Już klub wiedział o sekrecie Nishinoyi i Hinaty, dwójka graczy nie zawracali sobie głowy na ukrywanie skrzydeł. Pozostałym członkom klubu było też łatwiej, przystosowanie się do pokazywania skrzydeł i wykorzystanie ich w praktyce przeniosło ich na nowe poziomy i nikt już nie zderzył się z innym zawodnikiem.

- Co?! – rozgrywający warknął, a Hinata nad nim się wzdrygnął. Kageyama nienawidził tego, jak Hinata wykorzystywał pozwolenie Daichiego na latanie podczas treningu i zawsze latał nad nim, by górować nad nim. Hinata uwielbiał czuć się wysoki, a Kageyama uwielbiał być wyższy ni Hinata.

- Wow, wyluzuj Kageyama~ Chcę mieć najwyższe podanie, jakie możesz dać!

Kageyama uniósł jedną brew, ale zrozumiał, czego chciał Hinata. Yachi uśmiechnęła się i podniosła piłkę.

- Rzucę piłką!

Kageyama stanął na swojej pozycji i rzucił piłkę tak wysoko, jak to możliwe; Hinata rozłożył skrzydła i rzucił się prosto jak strzała w powietrze, a kilka metrów nad siatką uderzył z pełną siłą okrągły przedmiot o ziemię.

- Szkoda, że nie możemy tak grać! Nawet Dateko nie widziałby światła z tymi atakami. – Suga zachichotał i przeniósł wzrok na Tanakę, który ćwiczył z Nishinoyą swoje zdobycze i patrzył z podziwem, gdy Noya przelatywal poziomo nad boiskiem, by otrzymać jego ataki.

- MIŁY ODBIÓR – Tanaka wrzasnął i przybił piątkę z Nishinoyą, który zaśmiał się w odpowiedzi, ale nagle Hinata zamarł i zbladł.

- Ktoś idzie!! Nishinoya, nasze przemiany!! – krzyknął i obaj chłopacy rzucili się prosto w stronę ławki, zderzając się z drewnianą fakturą w tej samej sekundzie, w której drużyna Nekomy weszła na salę gimnastyczną.

-Ohoho~! Co my tu mamy~? - Kuroo mruknął. Nishinoya był bliżej i zdołał złapać jego urok w samą porę, ale po raz kolejny Hinata zawiódł. Ku jego uciesze, tylko Kuroo zobaczył jego skrzydła, zanim uchwycił swój urok.

- Co masz na myśli? – Daichi powiedział, opanowany i spokojny, wchodząc między Kuroo i Hinatę, by zablokować mu widok. To jednak nie do końca zadziałało, ponieważ Kuroo był od niego wyższy.

- Twój środkowy bloker, Krewetka... Jest kimś wyjątkowym, huh? – Kuroo uśmiechnął się z zadowoleniem, podczas gdy reszta drużyny Nekomy zebrała się w Sali.

Tanaka i Ennoshita stanęli obok Daichiego z jednym ze swoich najstraszniejszych wyrazów twarzy. Biorąc pod uwagę jego zwykłą spokojną twarz, takie zagrożenie było potrójnie przerażające ze strony Ennoshity.

- Tak, jest naszym środkowym blokerem.

- Więc co?!

- Zrelaksuj się~! Też mamy dwóch. – Kuroo uśmiechnął się i skinął głową na Kenmę, który jak zwykle nie okazywał żadnych emocji, oraz Fukunagę, który obserwował klub Karasuno z dziwną fascynacją. Tsukishima natychmiast zamarł na swoim miejscu, złote oczy rzucały się na rzekomo wyjątkowych chłopaków.

- Więcej? Jesteś pewny?

- Oczywiście Tsukki, w końcu jestem kapitanem.

- Nie nazywaj mnie Tsukkim.

Hinata i Nishinoya podskoczyli do dwóch odsłoniętych mistycznych stworzeń i przyglądali się im od stóp do głów.

- Serio?!

Kenma w milczeniu skinął głową, a cienkie źrenice przykuły jasne oczy Hinaty. Fukunaga pozostał bez ruchu i nadal obserwował drużynę, nie miał zaufania, jakim Kenma obdarzył Hinatę.

With Wings of Black (Kagehina/Asanoya)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz