Trzy kruki Karasuno obserwowały z bezcenną miną, jak Aone powoli podnosi się na pełną wysokość, z uszami napierającymi na głowę. Z puszystym ogonem między nogami nie wyglądał nawet w połowie tak onieśmielająco jak zwykle, a spojrzenie Asahiego stało się żałosne.
- Aone-san, nie jesteś inu?
Aone mruknął dwa razy, zaskoczony, że żaden z nich nie wariował tak bardzo, jak się tego spodziewał. Zamiast tego, as Karasuno nawet zgadł jego rasę, prawda.
- Jaka rasa? – Hinata wtrącił się ekscytująco, a Kageyama przewrócił oczami.
- Oczywiste że syberyjski husky, idioto, to wyjaśnia jego sposób postury.
Hinata nadął policzki, ale zrobił krok do przodu w kierunku raczej bezradnego siatkarza Date Tech i wyciągnął rękę. Aone patrzył na niego zdezorientowany.
- N-nie mam pojęcia, czy możesz użyć mojego uroku, aby się ukryć, ale jeśli to zadziała, mogę cie sprowadzić z powrotem do domu.
-... Pójdę z wami, żeby upewnić się, że ten dureń znajdzie się we własnym domu.
- To znaczy, że muszę dołączyć żeby upewnić się że znajdziesz swój dom, Kageyama. – Asahi westchnął pokonany.
Aone nadal wyglądał na zdezorientowanego i nieufnego, ale powoli wycignął rękę, by chwycić Hinatę za rękę, czując, jak mały papier ociera się o ich dłonie. Nagle jego zęby wróciły do normy, psie uszy zniknęły wraz z ogonem, a dzikie oczy stały się miękkie.
- Fajnie! To też działa na inu!! – wykrzyknął Hinata i zaczął wyciągać Aone z ciemnego miejsca. – T-tak poza tym, jestem skrzydłowym dzieckiem i moja drużyna się dowiedziała! To dlatego wiemy o wszystkim i nie spanikowałeś!
Aone powoli skinął głową, a świadomość rozlała się po jego twarzy. Dziwne było, że nieśmiały środkowy bloker trzymał się za rękę z kimkolwiek, ale teraz wiedział, że publicznie Hinata potrzebował uroku tak samo jak on. Skrzydłowe dziecko? Aone szczerze zastanawiał się jak jego skrzydła wyglądają. Kolorowe? Białe? Czarne? Mieszane? Nigdy nie widział skrzydłowego dziecka.
- Inu ci pasuje, Aone-san. – Asahi uśmiechnął się i wzdrygnął się na niezamierzone spojrzenie, jakie posłał mu środkowy blokujący.
- Jesteś miły, opiekuńczy, spokojny, pełen szacunku do każdego, ale nie wahaj się zniszczyć swoich wrogów na boisku. Nawet blokujesz wrogów, aby upewnić się, że ich zniszczysz. To naprawdę, naprawdę ci pasuje.
Aone zorientował się, że robi najmniejszą próbę uśmiechu, co zauważył Asahi, ku jego przyjemności.
Kilka pociągów później, Hinata odwiózł Aone do jego domu i był zaskoczony srebrnowłosą słodką kobietą, która otworzyła drzwi.
- Oh? Goście? Wejdzcie, właśnie skończyłam moje truskawkowe ciasto.
- Ah, uprzejmie musimy odmówić, musimy wrócić do domu na cza-
- Nalegam.
- Ale mieszkamy niedaleko Karasuno- - Kageyama spróbował tego po tym, jak próba Asahiego się nie powiodła.
- To nie będzie problem, mogę prowadzić. Proszę wejdźcie.
Nagle oczy Aone spoczęły na trzech wronach z Karasuno, a jego głos uderzył ich jak błyskawica.
- Proszę.
Hinata stwierdził, że się z tym zgodził i tak po prostu, pozostała dwójka nie miała innego wyjścia, jak tylko wkroczyć. Gdy tylko drzwi się za nimi zamknęły, Aone puścił dłoń Hinaty i wrócił do swojego dzikiego wyglądu. Jego matka zbladła i rzuciła panikującym spojrzeniem na gości; jej oddech się urwał i wycisnęła przerażona „Takanobu?!"
CZYTASZ
With Wings of Black (Kagehina/Asanoya)
FanfictionJa tu tylko tłumaczę! Okładka, tytuł jak i całe opowiadanie należy do @NoraHanson1