18. plan perfect

966 48 20
                                    

*

POV Hyunjin

Właśnie jestem w drodze do domu Han'a. Nie sądziłem, że kiedykolwiek zajdzie taka konieczność zbliżenia się do niego, ale tu chodzi o Felix'a.

Wszystko było by super gdyby nie to, że pada deszcz. Sam deszcz mi nie przeszkadza tylko to, że zostałem ochlapany przez auto i teraz jestem w połowie mokry.

Dość agresywnie zacząłem pukać w drzwi bruneta. Chłopak leniwie je otworzył, ale kiedy zobaczył, że to ja stoję na zewnątrz automatycznie chciał je zamknąć, co uniemożliwiłem mu swoją nogą.

- Han bo mi nogę zmiażdżysz! - krzyknąłem przez ból.

- To po chuj ją tam wciskałeś zabierz ją! - odkrzyknął dalej się ze mną siłując.

- Błagam musisz mi pomóc - powiedziałem, a nagle opór, który stawiał młodszy zniknął.

- O co chodzi? - zapytał zaciekawiony.

- Zapewne już wiesz co się stał- - nie dokończyłem bo chłopak mi przerwał.

- Wchodź - rzucił brunet wciągając mnie do swojego mieszkania. - Kontynuuj

- Zapewne już wiesz co się stało - zacząłem niepewnie.

- Oczywiście, że wiem Lix wszystko mi powiedział chuju - powiedział posyłając mi złośliwy uśmieszek.

- Musisz mi pomóc - odparłem.

- Czemu miałbym to zrobić? - spytał brunet, krzyżując przy tym ręce.

- Zależy mi na Felix'ie, a bez ciebie mi się nie uda - odpowiedziałem spuszczając głowę.

- Hmm, no dobra przekonałeś mnie, to co mam zrobić? 

- Najpierw, umiesz ścinać włosy? - zapytałem, pokazując na swoją przydługą czuprynę.

- Czemu chcesz je ściąć? Ładnie ci w nich - rzucił po chwili.

- Tak po prostu

- No dobra to chodź obetnę ci je - powiedział, a następnie zaczął iść w stronę łazienki.

Zanim jednak poszedłem za młodszym, zdjąłem z siebie kurtkę i buty, a po chwili pobiegłem do toalety. Chłopak zdążył już przygotować taboret i nożyczki.

- Zmocz włosy - odparł pokazując na wannę. Gdy włosy były już mokre, usiadłem na taborecie.

- No to jak chcesz żebym cię ściął? - zapytał patrząc na moje odbicie w lustrze.

- Na krótko po prostu - powiedziałem.

- Zostaw to mistrzowi! - rzucił dumnie, a po chwili zaczął ciąć moje włosy.

Bałem się jak cholera, że powierzyłem takie zadanie takiemu przygłupowi jakim jest Jisung. A co jeśli zetnie mnie na łyso? Albo krzywo? Nawet nie chce sobie tego wyobrażać. Przez cały czas siedziałem z zamkniętymi oczami i zaciśniętymi zębami.

- Dobra teraz ci je wysuszę - powiedział brunet, i rzucił dosłownie w pizdu nożyczki, a następnie wyjął, podłączył i włączył suszarkę zaczynając suszyć mi włosy. Po kilku minutach włosy były suche. - Gotowe! - krzyknął zapewne zadowolony z efekt.

Gdy chłopak skończył zestresowałem się jeszcze bardziej, po chwili jednak otworzyłem oczy.

- Nie jest idealnie ale-

- Jest świetnie! - powiedziałem zadowolony, a młodszy lekko się uśmiechnął.

- Ciesz się, że ci się podoba, ale teraz do rzeczy. - odparł chowając suszarkę do półki.

- Musisz mi pomóc zaciągnąć Felix'a na nasz koncert, który odbędzie się za trzy dni - rzuciłem trochę niepewnie idąc za Jisung'iem, który zdążył już wyjść z łazienki.

- Zgłupiałeś do reszty? - zapytał, momentalnie zatrzymując się w korytarzu. - Nie stać mnie na wasz koncert - powiedział po chwili.

- Wszystko wam załatwię mam już nawet bilety przy sobie - odparłem szukając biletów w kieszeniach.

- Eh, gdzie on będzie? - zapytał brunet kątem oka spoglądając na bilety.

- W Busan - powiedziałem, a młodszy wytrzeszczył oczy.

- Mam zapierdalać z nim aż do Busan?! Ty na serio zgłupiałeś! - krzyczał Jisung, podnosząc ręce do góry.

- Wszystko wam opłacę tylko proszę weź go namów, żeby z tobą pojechał! - odparłem, składając ręce jak do modlitwy.

- Dobra zrobię to, a przynajmniej się postaram - powiedział młodszy, a mi kamień spadł z serca.

- Dziękuje! - krzyknąłem, rzucając się na chłopaka, a ten stał jak słup - Tylko musisz iść do niego koniecznie dzisiaj - rzuciłem, odrywając się od młodszego.

- Mam mu powiedzieć wszystko? - zapytał Han.

- Nie wspominaj o mnie, o naszym koncercie możesz, ale nie o mnie - odpowiedziałem.

- No spoko, to chodź - powiedział kierując się do drzwi.

- Już będziesz szedł? - zapytałem chociaż to było oczywiste.

- Nooo nie możemy marnować czasu, a poza tym ty już dawno powinieneś być w Busan - odparł zakładając buty.

- Masz racje - rzuciłem szybko, a następnie podbiegłem do chłopaka również zakładając swoje buty.

Po chwili oboje byliśmy ubrani i wyszliśmy z mieszkania Jisung'a. Szliśmy kilka metrów razem, po czym szybko się pożegnaliśmy i poszliśmy w dwa różne kierunki.
Trzymam za ciebie kciuki Jisung!

——————————————————————

Cooking like a chef i'm a five star misyullaeng

Jak się czujecie?^^

Wybaczcie że wczoraj nie było rozdziału;(

Przepraszam za błędy!

Concert | HyunlixOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz