1 - 14 - Zadanie z lekcji

520 26 29
                                    

Nie oglądając się za siebie weszłam do domu. Przed telewizorem siedział Dustin z Lucasem, a w kuchni stała mama, która podgrzewała nam wszystkim obiad. Wymalowując na swojej twarzy uśmiech przywitałam się z osobami w domu i usiadłam obok Dustina na kanapie.

- I jak młodzi pierwszy dzień w szkole? - spojrzałam na nich, jednak oni byli całkowicie zapatrzeni w kreskówkę. Czekając bez końca na odpowiedź odepchnęłam się od oparcia i zanim się zorientowali złapałam za pilot i wyłączyłam telewizor.

- Ej! - krzyknęli na raz. - Oglądaliśmy to!

- Więc jak minął pierwszy dzień? - ponowiłam swoje pytanie.

- Dobrze. - odburknął Dusty i nim zdążył jeszcze coś dodać przerwał mu głos z kuchni.

- Dzieciaki chodźcie. - powiedziała nasza mama.

Jak na zawołanie, bez żadnego sprzeciwu podnieśliśmy się z kanapy i podeszliśmy do blatu przejąć talerze z ciepłym obiadem.

Mama była naprawdę szczęśliwa, kiedy zaczęła jeść z naszą trójką obiad. Śmiała się i rozmawiała z nami - czy to o szkole, czy o tym co dzieje się poza nią.

Raz na jakiś czas wyciągała mnie z zamyślenia odnośnie rozmowy ze Stevem. W głowie niczym w pętli powtarzałam sobie jego kroki, furię i słowa, które wypowiedział. Jednak najwięcej zastawiałam się nad drugim pytaniem jakie mi zadał: czy zamierzałam mu w ogóle powiedzieć?

Kiedy zjedliśmy Dustin z Lucasem pobiegli na dwór pojeździć po okolicy, a ja zaczęłam pomagać mamie w ogarnięciu kuchni po obiedzie.

- Mamo? - zaczęłam. Kobieta zaprzestając mycie naczyń spojrzała się w moją stronę.

- O co chodzi skarbie? - jej głos był bardzo sympatyczny. Ciepły, miły i przyjazny, idealny do opowiadania bajek na dobranoc czy śpiewania kołysanek.

- Czy jeśli ktoś bliski by cię przed czymś ostrzegał, jednak ty i tak byś to zrobiła w pełni świadoma swojej decyzji... - zatrzymałam się myśląc czy to co powiedziałam ma sens. - Powiedziałabyś mu o tym?

Mama spojrzała na mnie dziwnym wzrokiem próbując zrozumieć drugie dno pytania.

- A coś się stało Marguś?

- Nie, nie, nie. Skądże. - zanegowałam na jednym wdechu. - Pytanie czysto hipotetyczne. - zmrużyła oczy.

- Skoro jest to bliska mi osoba, to myśle, że mimo wszystko bym jej o tym powiedziała.

- A co jeśli ta bliska osoba, dowiedziałaby się o tym od kogoś innego. Wiesz przed tym jakbyś jej powiedziała?

- Zaczynasz mnie martwić Margaret. - przekręciła głową czekając aż powiem jej prawdę, ale ja dalej brnęłam.

- Dobra powiem ci... - uśmiechnęła się. - Dostaliśmy na lekcji zadanie na myślenie i to było pytanie. - zaczęłam wycierać pierwszy talerz. - A nie mam pojęcia co bym zrobiła, dlatego pytam. No wiesz, żeby zobaczyć inny punkt widzenia niż ten w swojej głowie.

- No dobrze... - powiedziała wierząc w moje słowa i włączyła wodę kontynuując mycie naczyń. - Myśle, że bym z nią porozmawiała, wiesz z tą bliską osobą i przeprosiła, że o tym wszystkim nie dowiedziała się ode mnie. - kiwnęłam jej głową na podziękowanie i czekałam na kolejne talerze. - Poradzę sobie słonko. - uśmiechała się ciepło.

- Na pewno? - nie chciałam wyjść na niemiłą. Naprawdę chciałam jej pomóc, ale skoro wyganiała mnie ze swojego azylu to nie będę się  jej sprzeciwiać.

- Sto procent. Idź odpocznij po szkole.

Tak jak powiedziała, tak też zrobiłam. Udałam się do swojego pokoju i wybrałam numer na telefonie. Może i Steve wiedział o całej tej sytuacji, to jednak wciąż była druga, podobnie bliska mi osoba, która powinna dowiedzieć się tego ode mnie, a nie ze szkoły.

Memories || Billy HargroveOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz