56. Grupa śledztwo ale gorzej bo na żywo

80 16 19
                                    

Kamila wbiegła na korytarz przed gabinet.

- Ha, jestem pierwsza! - wykrzyczała zadowolona aż Loki lekko podskoczył. "O Odynie..." Pomyślał załamany...

- Uu na żywo nieźle pan wygląda... I teraz możemy pobyć sami... - powiedziała podchodząc do czarnowłosego i już położyła rękę na jego ramieniu, ale wtedy wstał Mike, który siedział na krześle z tyłu.

- Chciałabyś Kalami - powiedział mężczyzna i odepchnął ją od Lokiego, któremu się spodobała cała ta scena i uśmiechnął się złośliwie

- Masz ten długopis? - zapytał Laufeyson, ale niestety zamiast odpowiedzi usłyszał głos Lily rozmawiającej przez telefon:

- No, spóźnię się... Wiem, ale jak może zapomniałaś ktoś podpalił nam biuro... Tak, jestem jedną z podejrzanych... Co nie? Absurd- zaśmiała się.

Po chwili zjawiła się też reszta pracowników.

- Są wszyscy... Poza Parkerem! - powiedział zdenerwowany bożek - Ale nieistotne... On jest niepotrzebny... Kamila idź przynieś szklanki dla wszystkich, wodę i łyżeczkę.

- Oczywiście Lokusiu - powiedziała z uśmiechem i poszła po szklanki.

- Wreszcie wyszła... - mruknął pod nosem psotnik. W tym momencie wbiegł zdyszany Peter. Loki powiedział mu cicho - Spóźniłeś się.

- Przepraszam... byłem... Zajęty... - powiedział pajączek i oddychał ciężko.

- No jasne, ratowanie świata...- kłamca wywrócił oczami.

- Akurat... Nie... Wynosiłem śmieci... - powiedział Peter patrząc na przyjaciela niepewnie. Laufeyson wziął głęboki wdech

- No dobrze... - powiedział starając się zachować spokój, ale też zobaczył, że ten mały superbohater na policzku ma plaster, a na czole jakieś zadrapania - A co ci się stało w twarz?

- Nic takiego... - odpowiedział brunet.

- I nie gorąco Ci w tym? - zapytał psotnik zwracając uwagę na jego bluzę, rękawiczki i szalik.

- Nie... Kontynuuj już to co robiłeś zanim przyszedłem - powiedział pajączek i wtedy usłyszeli kogoś

- Już jesteeeem - krzyknęła Kamila i położyła kubki z wodą na blacie. Loki wyjął z kieszeni jakąś małą, szklaną buteleczkę i wlał do pierwszego kubka trzy krople.

- Powinno starczyć na kilka minut wywiadu... - powiedział bożek do siebie, a potem głośno zapytał - Kto pierwszy?

- Że kto pierwszy chce wypić tą Twoją truciznę? Nie ma mowy! - krzyknął James.

- To nie trucizna - odpowiedział Loki, ale Smith mu nie uwierzył i powiedział:

- Udowodnij, sam wypij.

- Nie wypije tego, to serum prawdy - odpowiedział Loki.

- To od początku tak mogłeś?! - wykrzyknął Peter.

- Nie byłoby zabawy - Asgardczyk wzruszył rękoma.

- A to okłamujesz nas, że nie chcesz wypić? - zapytała Janice.

- Okłamuje wszystkich - powiedział jelonek znowu złośliwie się uśmiechając.

- Ale mnie nie? - zapytał Peter.

- Jasne, że Ciebie nie... - poklepał go po ramieniu.

- Przecież jakbym miał was zabić to zrobiłbym to łatwiej i ciekawiej... No i nie kazałbym pić po kolei... Ktoś mi ufa?

Loki & Peter Parker~ChatOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz