Kamila wbiegła na korytarz przed gabinet.
- Ha, jestem pierwsza! - wykrzyczała zadowolona aż Loki lekko podskoczył. "O Odynie..." Pomyślał załamany...
- Uu na żywo nieźle pan wygląda... I teraz możemy pobyć sami... - powiedziała podchodząc do czarnowłosego i już położyła rękę na jego ramieniu, ale wtedy wstał Mike, który siedział na krześle z tyłu.
- Chciałabyś Kalami - powiedział mężczyzna i odepchnął ją od Lokiego, któremu się spodobała cała ta scena i uśmiechnął się złośliwie
- Masz ten długopis? - zapytał Laufeyson, ale niestety zamiast odpowiedzi usłyszał głos Lily rozmawiającej przez telefon:
- No, spóźnię się... Wiem, ale jak może zapomniałaś ktoś podpalił nam biuro... Tak, jestem jedną z podejrzanych... Co nie? Absurd- zaśmiała się.
Po chwili zjawiła się też reszta pracowników.
- Są wszyscy... Poza Parkerem! - powiedział zdenerwowany bożek - Ale nieistotne... On jest niepotrzebny... Kamila idź przynieś szklanki dla wszystkich, wodę i łyżeczkę.
- Oczywiście Lokusiu - powiedziała z uśmiechem i poszła po szklanki.
- Wreszcie wyszła... - mruknął pod nosem psotnik. W tym momencie wbiegł zdyszany Peter. Loki powiedział mu cicho - Spóźniłeś się.
- Przepraszam... byłem... Zajęty... - powiedział pajączek i oddychał ciężko.
- No jasne, ratowanie świata...- kłamca wywrócił oczami.
- Akurat... Nie... Wynosiłem śmieci... - powiedział Peter patrząc na przyjaciela niepewnie. Laufeyson wziął głęboki wdech
- No dobrze... - powiedział starając się zachować spokój, ale też zobaczył, że ten mały superbohater na policzku ma plaster, a na czole jakieś zadrapania - A co ci się stało w twarz?
- Nic takiego... - odpowiedział brunet.
- I nie gorąco Ci w tym? - zapytał psotnik zwracając uwagę na jego bluzę, rękawiczki i szalik.
- Nie... Kontynuuj już to co robiłeś zanim przyszedłem - powiedział pajączek i wtedy usłyszeli kogoś
- Już jesteeeem - krzyknęła Kamila i położyła kubki z wodą na blacie. Loki wyjął z kieszeni jakąś małą, szklaną buteleczkę i wlał do pierwszego kubka trzy krople.
- Powinno starczyć na kilka minut wywiadu... - powiedział bożek do siebie, a potem głośno zapytał - Kto pierwszy?
- Że kto pierwszy chce wypić tą Twoją truciznę? Nie ma mowy! - krzyknął James.
- To nie trucizna - odpowiedział Loki, ale Smith mu nie uwierzył i powiedział:
- Udowodnij, sam wypij.
- Nie wypije tego, to serum prawdy - odpowiedział Loki.
- To od początku tak mogłeś?! - wykrzyknął Peter.
- Nie byłoby zabawy - Asgardczyk wzruszył rękoma.
- A to okłamujesz nas, że nie chcesz wypić? - zapytała Janice.
- Okłamuje wszystkich - powiedział jelonek znowu złośliwie się uśmiechając.
- Ale mnie nie? - zapytał Peter.
- Jasne, że Ciebie nie... - poklepał go po ramieniu.
- Przecież jakbym miał was zabić to zrobiłbym to łatwiej i ciekawiej... No i nie kazałbym pić po kolei... Ktoś mi ufa?
CZYTASZ
Loki & Peter Parker~Chat
De TodoPewnego słonecznego dnia Peter Parker wyjął telefon i z totalnej nudy stwierdził ze napisze do kogoś, do kogo Stark mu zabronił LOKI'EGO LAUFEYSONA nie wiedział ze jego życie zmieni się o 360° [czaisz żart? XD] *** Do 37 rozdziału książke piszę raz...