To była jej szansa. Szansa na to, żeby się w końcu, wszystkiego dowiedzieć.
Alex w try miga wstała z kanapy i pobiegła za brunetem. Czysto teoretycznie nie wiedziała, gdzie pobiegł, więc nie było w tym nic dziwnego. Musiała tylko to dobrze odegrać. Nie było istotne, dlaczego mężczyzna tak dziwnie zareagował na zdjęcie tego mężczyzny. Domyślała się, że prawdopodobnie skojarzył twarz osobnika i poszedł do pokoju, aby dopasować ją do kogoś z teczek. Tak przynajmniej przypuszczała. Uspokoiła myśli i przystanęła przy otwartych drzwiach.
– Co cię napadło? – Spojrzała na bruneta siedzącego przed otwartym laptopem. Rozejrzała się po pomieszczeniu jakby była tu pierwszy raz. W świetle dziennym od razu dostrzegła podpisy przy szufladach. – Co to za miejsce?
– Moje biuro – mruknął pod nosem. Nie dał po sobie poznać, że to pomieszczenie w jakikolwiek sposób wyróżniało się od zwyczajnego pomieszczenia biurowego. Uniosła brew.
– Nie mówiłeś, że masz biuro. – Podeszła trochę bliżej.
– Bo to moje biuro – delikatnie zauważył.
– A czym się zajmujesz? – zapytała niby od niechcenia, ale żądza odpowiedzi zżerała ją od środka. Zbyt długo żyła w niewiedzy. Tym bardziej, że na szali doszło także jej życie i bardzo nie podobało jej się to, że nie wiedziała, kto jej zagrażał.
Podeszła do szafy, a mężczyzna, który dotychczas obserwował dziewczynę kątem oka, nagle zerwał się z miejsca, gdy tylko ta zbliżyła się do jednej z szuflad. Pociągnął ją za rękę i wyprowadził z pomieszczenia.
– Nie musisz wszystkiego wiedzieć – burknął niezadowolony.
Znowu znaleźli się w salonie. Alex nabrała więcej powietrza w płuca. Niech to szlag! Jak nie teraz, to nigdy.
– Powiesz mi w końcu kim ty do cholery jesteś?! – krzyknęła na niego żywo gestykulując rękoma.
Mężczyzna zerknął na nią zdziwiony, jednak po chwili wrócił mu na twarz obojętny wyraz.
– Nie za dużo chcesz wiedzieć?
Szatynka spojrzała na niego jak na idiotę. Tego było za wiele. Już się nie będzie powstrzymywała.
– Tak się składa, że ja niczego nie wiem! To dziwne, że chcę wiedzieć z kim śpię pod jednym dachem? Z kim tak naprawdę rozmawiam? Czy nie powinnam uciekać jak najdalej? – Wzięła głęboki oddech. – Przez ciebie ktoś chce mnie zabić, nie wiem nawet kto, więc jedyne, co mogę robić, to siedzieć i nie ruszać tyłka poza te cholerne cztery ściany. – Zakreśliła rękoma obszar dookoła. – Kompletnie zniszczyłeś moje dotychczasowe życie i nawet nie zamierzasz mnie poinformować w co się wpakowałam?!
Nastało milczenie. Alex szybko oddychała i próbowała się uspokoić, jednak na darmo. Już nie grała, teraz pozwoliła wypłynąć swoim emocjom. Brunet natomiast wpatrywał się w dziewczynę z nieodgadnionym wyrazem twarzy. Jedyne, co można było odczytać, to jego głębokie zamyślenie.
– Nie mogę... – zaczął powoli, lecz nie skończył. Te dwa słowa wystarczyły, aby szatynka na nowo się rozkręciła.
– Nie możesz?! Bo co? Bo polecę do tych bandytów i im wszystko wyśpiewam? – Brunetowi przeszło przez myśl, czy aby na pewno dziewczyna nie jest jasnowidzką i nie potrafi czytać jego myśli. Alex jednak potrafiła myśleć, a dedukcja to jej drugie imię. Spojrzała na bruneta i wyczytała z mimiki twarzy, że się nie pomyliła. – Nie poznałam jeszcze kogoś, aż tak troszczącego się o własny tyłek! Nie jestem kapusiem! Zapisz to sobie w tych swoich głupich teczkach!
CZYTASZ
Nieskończona liczba przypadków
Teen FictionJedna pomyłka pociągnęła za sobą wir niefortunnych zdarzeń. Alex Withsign nie dość, że musiała pożegnać się ze swoim spokojnym życiem bibliotekarki, to jeszcze została wplątana w świat przestępczości uciekając przed nieznanym wrogiem. Czy jednak będ...