Rozdział 15

61 13 5
                                    

Philip położył młodą kobietę na kanapie, po czym usiadł na krześle i przetarł twarz dłońmi. Był kompletnie padnięty, a przez nieplanowanych gości, prawdopodobnie zdąży minąć kolejnych kilka godzin, nim faktycznie będzie mógł odpocząć. Spontaniczne działania były jednak nieodłącznym elementem jego pracy, choć zwykle odczuwał to w innej formie. Rzucali mu stertę papierów na biurku lub wysyłali pliki do analizy z terminem „na wczoraj”. Potrafił pracować pod presją, jednak tego dnia była to presja innego typu. Niby przeszedł takie samo szkolenie jak policjanci pracujący w terenie, jednak nie działając w ten sposób na co dzień, umiejętności słabły. We współpracy z Alexem również był od zbierania informacji i śledzenia, tymczasem to jego przyjaciel narażał swoje życie wykonując zadania. Nie mniej jednak umiejętności obojga były równie istotne.

– Co za postrzelony dzień – mruknął ironicznie do siebie samego i chwycił do ręki kubek z już dawno zimną cieczą. Gdy zajrzał do środka, uświadomił sobie jak dawno nie był w tym mieszkaniu. Zrezygnował ze zgaszenia pragnienia i spojrzał na nieprzytomną dziewczynę.

Może gdy jej pomoże, to spłaci choć jeden dług wobec niej? Nie lubił mieć tego typu zobowiązań i czuć się w pewien sposób związany z tą osobą, tym bardziej kiedy była obca. Powinien to olać i zostawić je obie pod kawiarnią. Nie byłby jednak sobą, gdyby owego długu nie spłacił.

Zerknął na Evę, która stała w progu opierając się o framugę i mierzyła go swoim zagubionym i nieufnym wzrokiem.Z aczynała go irytować. Zapewne miała wiele pytań, ale prawdopodobnie bała się zadać jakiekolwiek z nich.

Dlaczego on jej w ogóle pomagał? Wobec niej nie miał żadnych długów. Jedynie ochraniał informację. Musiał przecież dowiedzieć się, w co wpakował się Alex pomagając tamtej dziewczynie. Kim ona była i dlaczego Dankworth się nią interesował? Skoro ten mafijny guru czegoś od niej chciał, to nie mogła być zwykłą, przypadkową ofiarą. Musiał się tego dowiedzieć, jednak... najpierw długi.

– Za rogiem, z lewej strony jest łazienka. Możesz iść opłukać twarz i ostudzić emocje – polecił brunetce, mając na celu pozbycie się jej z otoczenia, choćby na kilka minut. Gdy jednak kobieta nie ruszyła się z miejsca, chcąc coś powiedzieć, dodał dobitniej, aby zrozumiała przekaz. – Zajmę się nią, spokojnie.

Eva jeszcze chwilę stała bez ruchu, po czym westchnęła i zrezygnowana ruszyła do łazienki.

– No i zrzęda numer jeden z głowy – rzucił cicho pod nosem i zerknął ponownie na kanapę. – Teraz druga...

Podszedł do leżącej dziewczyny i przyłożył dłoń do jej czoła. Nie odczuł jednak podwyższonej temperatury, a nawet jeśli, to tylko nieznacznie. Co jej dolegało? Próbował przypomnieć sobie jej walkę z osiłkiem. Przez chwilę odtwarzał wydarzenia zawieszając wzrok w przestrzeni. Gdy skończył, już wiedział. Nieznajomy co najmniej pięć razy walnął nią o ścianę, a potem jeszcze uderzył. Przyjrzał się jej twarzy. Rzeczywiście jej polik już delikatnie zmienił barwę.

Palant. Żeby kobietę po twarzy bić, to musiał być naprawdę bezlitosnym typem. Gdyby do niego nie strzelił, to ten goryl skopałby ją na śmierć. Parszywy gnojek.

Obejrzał jej głowę, lecz z tyłu nie dostrzegł krwi. Dobre chociaż to. Nim jednak się odsunął, rzuciła mu się w oczy rana na głowie, którą poprzednio skrywały włosy. Słabe światło nie pozwalało na bliższy rezonans. Wyciągnął więc telefon i włączył latarkę. Skierował światło na znaleziony uraz, starając się nie świecić kobiecie po przymkniętych powiekach.

Rana była zaschnięta i lekko już zasklepiona, z czego wynikał fakt, że nie była dzisiejsza. Miała co najmniej kilka dni, a wielkość świadczyła, że powstała od mocnego uderzenia. Jak niefortunnie musiałaby się przewrócić, żeby zranić się w to miejsce? Już prędzej coś spadłoby jej na głowę. Chyba, że to ktoś ją walnął tak mocno... W takim razie najpewniej musiałby być to mężczyzna, lub ktoś z ciężkim, lecz niezbyt kanciastym narzędziem. Od takiego uderzenia najpewniej straciła przytomność.

Nieskończona liczba przypadkówOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz