ᶻ ᵈᵉᵈʸᵏᵃᶜʲᵃ ᵈˡᵃ ᴴᵃʸᵈᵉⁿ ᵏᵗᵒʳᵃ ᵐᵃ ᵈᶻⁱˢ ᵘʳᵒᵈᶻⁱⁿʸ :ᴰ
Serce Soobina waliło jak szalone, kiedy szybkim i niespokojnym krokiem szedł w kierunku biblioteki szkolnej. Doskonale zdawał sobie sprawę z kamer, ale wierzył w to, że są tak zdezelowane jak reszta szkolnego sprzętu.
Na korytarzu było ciemno jak w grobie. Tylko światło księżyca oświetlało jego drogę, wpadając przez okna o kształcie półokręgu. Wtedy Soobin zdał sobie sprawę, jak piękna jest szkoła w nocy. Jego uwagę zwróciły na siebie szczególnie osobliwe obrazy owadów, które przyzdabiały każdy możliwy skrawek ściany. W ciemności wyglądały przerażająco, ale mimo to niesamowicie.
W całym swoim nudnym życiu nie był taki podekscytowany. Stanął przed drzwiami biblioteki, zobaczył, że są uchylone. Gdy jednak chciał pociągnąć za klamkę, zawahał się.
Czuł się jak w horrorze, w momencie, kiedy cała publiczność krzyczy do głównego bohatera żeby nie wszedł do podejrzanego miejsca. Jednak główni bohaterowie nie byliby głównymi bohaterami, gdyby nie byli głupi. Teraz jednak Soobin zrozumiał ich tok myślenia, kiedy ciekawość przewyższała śmiertelne przerażenie.
Otworzył więc drzwi, a przed nim, w całej swojej okazałości ukazała się biblioteka, że wszystkich stron rozświetlona falami fioletowego ognia, który oplatał każdy regał i zawijał się na końcach. Fale te wyglądały trochę jak magiczne, podwodne stworzenie z długimi mackami. W każdym razie, Soobin nie potrafił wydać z siebie żadnego słowa na głos, więc tylko ułożył wargi w taki sposób, jakby mówił Boże.
To nie było ani trochę straszne. To było piękne, ale jednak onieśmielające. Mimo tego Soobin podszedł bliżej i wyciągnął powoli rękę, aby przekonać się czy unoszące się światło jest gorące czy może zimne. Okazało się, że ani jedno, ani drugie; dłoń Soobina przeszła przez fioletową smugę tak, jakby przechodziła przez mgłę. Nie natrafiła na żaden opór. Chłopak spojrzał na swoją rękę, zastanawiając się, czy dzięki temu nie zyskał jakichś magicznych mocy. Machnął nią powietrzu, próbując telepatycznie przesunąć książki na regale. Nic takiego się nie wydarzyło, a on skarcił się w myślach za - już kolejną tej nocy - dziecinną i naiwną myśl. To wszystko nie mogło być żadną magią, na pewno dałoby się jakoś inaczej wyjaśnić zaistniałe zjawisko. Soobin wiedział o tym, ale na tamten moment postanowił nie dopuszczać do siebie tego faktu, a cieszyć się chwilą.
Wszedł w głąb biblioteki, idąc przez różne zakamarki książkowego labiryntu, podążając za smugami ognia. Uśmiechał się do siebie szczęśliwy, gdyż dawno nie zdążyło mu się robić coś równie ekscytującego i cudownego. Zamknął oczy i obrócił się koło własnej osi, czując się zupełnie jak główny bohater, ale nie horroru, a fantastyki. Gdy przechodził przez ogień, czuł na sobie delikatną, wilgotną mgiełkę, jakby na niego ktoś prysnął perfum. To było najpiękniejsze doznanie w całym jego życiu.
Soobin żałował że Taehyun, a zwłaszcza Beomgyu nie może tu z nim być, bo czuł, że właśnie jemu podobałoby się najbardziej. Obiecał sobie, że następnym razem na przygodę życia będzie ciągnął swoich przyjaciół siłą, żeby nic takiego ich nie ominęło.
Z rozmyślania wyrwało Soobina skrzypnięcie drewnianej podłogi, w odległości może trzech metrów od niego. Chłopak zamarł. Naraz cała otoczka głupiego szczęścia i bezpieczeństwa zniknęła. Czy możliwe było, że w bibliotece przebywał ktoś jeszcze?
Nie odważył się zrobić żadnego kroku do przodu. Stał w miejscu, nasłuchując. W istocie, ktoś znajdował się za kilkoma regałami przed nim, słyszał dokładnie odgłos przewracanych kartek książki. Serce biło mu tak, że miał wrażenie, że zaraz mu wybuchnie. Przypomniał sobie też kłującym bólu i skrzywił się, ściskając koszulkę pod szyją.

CZYTASZ
[Forgotten diary of the two] Yeonbin
Fanfictionpełny tytuł: Eternally: Forgotten diary of the two ❝𝘋𝘰𝘯'𝘵 𝘨𝘰 𝘣𝘳𝘦𝘢𝘬𝘪𝘯𝘨 𝘮𝘺 𝘩𝘦𝘢𝘳𝘵 𝘈 𝘴𝘩𝘢𝘵𝘵𝘦𝘳𝘦𝘥 𝘸𝘰𝘳𝘭𝘥 𝘐𝘯𝘴𝘪𝘥𝘦 𝘵𝘩𝘦 𝘧𝘰𝘳𝘨𝘰𝘵𝘵𝘦𝘯 𝘥𝘪𝘢𝘳𝘺 𝘰𝘧 𝘵𝘩𝘦 𝘵𝘸𝘰❞ Eternally pełny tytuł: Eternally: Forgotten d...