[ 11]

97 21 47
                                    

- serio? - spytał zdziwiony Yeonjun, trzymając na wyciągniętej dłoni czerwony kamień. - macie sklepy z kryształami?

- czasami się jakiś zdarzy - odpowiedział Soobin, zadowolony, że tym razem to on może czymś zdziwić Yeonjuna. Zazwyczaj przecież było na odwrót.

Ich co nocne spotkania w bibliotece stały się pewnego rodzaju rutyną, i chociaż Soobin od czasu ich rozpoczęcia praktycznie nie spał, nie czuł się aż taki ociężały. Poczucie misji rozbudzała go i dawała siły. Na prawdę czuł potrzebę pomocy Yeonjunowi. Za każdym razem gdy Soobin na niego patrzył, dziwnie miękło mu serce. Yeonjun - chociaż strasznie dziwny, zdawał się lubić młodszego, a ten z kolei lubił ludzi, którzy lubili go. Tak więc oby dwaj chłopcy czerpali także odrobinę radości z owych spotkań, mimo że nie przyznawali się do tego.

- w każdym razie, dziękuję - Yeonjun uśmiechnął się słabo. Chciał nawet złapać Soobina w podzięce za rękę, jednak wyrzuty sumienia wygrały. Chłopak czuł się trochę głupio po tym, w jaki sposób - aby zirytować Beomgyu - potraktował Soobina kilka dni wcześniej. Zupełnie tak, jakby należał do niego.

- nie ma sprawy. Ale nie mam pieniędzy, żeby kupić więcej. Prawdę mówiąc, nawet tego nie kupiłem, tylko dostałem w prezencie. Od dziewczyny zza lady.

- uroczo - odparł szybko Yeonjun. - ale minerały to nie jedyne źródła energii, możemy w takim razie...

- powiedz mi, jak to działa? - przerwał mu Soobin i zeskoczył z biurka biblioteki, na którym oby dwaj siedzieli. - ty wyciągasz magię z kryształów czy jak? I czy inni ludzie także potrafią korzystać z ich mocy?

Yeonjun wyglądał z początku, jakby miał odmówić odpowiedzi na pytania. Nie lubił mówić zbyt dużo o sobie, o magii i o swoim świecie. Jednak Soobinowi należało się trochę wyjaśnień.

- magia tutaj istnieje, ale jest o wiele słabsza niż u mnie. Jest na każdym przedmiocie, na każdej książce, na każdym długopisie czy ubraniu. - Soobin już otwierał zdziwiony usta, lecz Yeonjun szybko uprzedził jego pytania. - ta magia jest tak znikoma, że nie opłaca mi się jej zbierać. Istnieje, ale bardzo mała. Są jednak pewne przedmioty, na których występuje w większych ilościach. Nie sądzę, aby ludzie tutaj umieli się nią posługiwać, a nawet jestem pewny, że nie. Jeśli chodzi o to, jak ją czerpię...

Tutaj Yeonjun zamilknął, jakby zastanawiając się nad czymś.

- mogę ci pokazać, jak to robię.

Ściągnął jeden ze swoich licznych naszyjników, ten z perłą na łańcuszku. Soobin znał ten naszyjnik.

- tylko na chwilę - szybko dodał Yeonjun. - jeśli bardzo będzie cię boleć, natychmiast zdejmij.

Soobin wziął biżuterię od chłopaka i założył ją. Spodziewał się poczuć okropny ból, taki, jakiego doznał, gdy nosił ów naszyjnik na początku ich znajomości.

Nie poczuł jednak nic.

- nie boli...
Soobin podniósł głowę, i ujrzał fioletowe fale ognia, oplatające ich, i bibliotekę ze wszech stron. Yeonjun patrzył na niego z zatroskanym wyrazem twarzy.

- twoja magia! - zawołał uradowany Soobin - wróciła!

- była tu cały, czas, tylko jej nie wiedziałeś... - odparł Yeonjun, ale wydawał się nie obecny. - czy na prawdę nic cię nie boli?

- ależ nie! Wszystko jest w porządku. Tak się cieszę, to jest na prawdę piękne. - Soobin wyciągnął rękę, aby dotknąć najbliższej fali magii. Poczuł na ręku delikatną mgiełkę, taką, jaką można poczuć samym rankiem we wiosnę, na wsi. To było niesamowite uczucie. - to na prawdę piękne. - powtórzył. Spojrzał na Yeonjuna, i zdał sobie sprawę, że wcale nie magia jest najpiękniejszą istotą w pomieszczeniu. Zawstydził się swojego myślenia i spojrzał zarumieniony w ziemię.

[Forgotten diary of the two] YeonbinOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz