[12]

84 15 35
                                    

- Zgadnijcie, komu Jung NIE pozwolił przenosić się do innego pokoju?

Takie właśnie słowa, wygłoszone na całe gardło, razem z dźwiękiem otwieranych starych, skrzypiących drzwi obudził Soobina tego poranka. Z początku myślał, że jeszcze śni. Gdy podniósł głowę, zabolała go tak mocno, że prawie od razu znowu opadła na poduszkę. Soobin zamknął oczy i zmarszczył brwi. Dlaczego czuł się tak ociężale?

- Co ty tu robisz, Hyuka? - spytał zaspany Beomgyu, ze zdziwieniem przyglądając się blondynowi. Miał ze sobą walizkę, a pod pachą trzymał wielką, pluszową fokę.

- mówi się profesor Jung. - Poprawił Kaia Taehyun.

- spytałem się, czy pozwoli mi zmienić pokój, skoro wasz ma wolne łóżko. Nie pozwolił! Nie do wiary. O co on ma takie problemy zawsze?

- zaraz, dyrektor z tobą rozmawiał? - zdziwił się jeszcze bardziej Gyu. - ja go nawet nigdy na oczy nie widziałem! Siedzi tylko w gabinecie i odprawia egzekucje tym robalom...

- jak to, nie widziałeś? Ja po prostu wchodzę i gadam.

- nic dziwnego, że ci nie pozwolił, geniuszu. - syknął Taehyun. - przecież on nie ma ochoty oglądać żadnego nastolatka chyba do końca swojego życia. Ja także nigdy go nie widziałem, no, w sumie raz. Przez okno.

- w każdym razie, jestem w trudnym wieku dorastania, typ nastolatka buntownika. Co powiecie na nowego współlokatora?

Soobin słuchał ich rozmowy z zamkniętymi oczami, leżąc na łóżku. Nie miał siły się odezwać. Z trudem odnalazł zamek naszyjnika z perełką i odpiął go, myśląc, że to prawdopodobnie przez jego działanie czuje się tak okropnie.

- co jest, Soobin? - Beomgyu odwrócił się od Kaia i podszedł do łóżka starszego. - i tak nie ma co spać. Za pół godziny śniadanie.

- Obojętnie mi, Kai. Jeden rozwydrzony dzieciak w tę czy we w tę - co to za różnica. Możesz zostać. - Taehyun jak zwykle próbował nadać sobie oschły i obojętny ton głosu, jednak każdy wiedział, że w gruncie rzeczy jest bardzo kochany i dobry. Dla Kaia także posiadał soft spot w swoim sercu, i mimo wszystko traktował go jak dobrego kolegę.

Soobinowi w końcu udało się usiąść, ale ciężko wbił wzrok w podłogę. Czemu ból nie znika, skoro zdjął naszyjnik? A może po prostu się przeziębił, a magia nie ma tutaj nic do rzeczy.

- dobrze się czujesz? - tym razem to Taehyun zaniepokoił się stanem przyjaciela.

- wszystko gra - Soobin uśmiechnął się i podniósł kciuki do góry. Nie wiedząc czemu, nie lubił zwierzać się ze swoich problemów innym. Po prostu uważał, że wszystko jest w stanie zrobić sam, nie martwiąc przy tym jego najbliższych.

***

Jego słowom przeczył jego wygląd. Podkrążone oczy świadczyły o tym, że nie spał od kilku dni a opuchnięte powieki - że płakał. Spróbował jak najlepiej ukryć swój stan codzienną pielęgnacją skóry, jednak praktycznie nic to nie dało. Widać było, że jest po prostu chory.

Szybko zrozumiał także, że naszyjnik nie posiada w tym wypadku żadnej winy, bo mimo że go ściągnął, słabość nie ustępowała. Poza tym, wcześniej bolała go klatka piersiowa, teraz jednak nie. Organizm człowieka po prostu nie jest w stanie poprawnie funkcjonować, kiedy dostarcza się mu zbyt mało odpoczynku.

Soobin cały dzień intensywnie myślał o pewnej sprawie, co razem z jego stanem zdrowia dawało efekt zupełnego odpłynięcia na lekcjach. Gapił się tylko beznamiętnie w książki, na nauczycieli lub tablicę.

[Forgotten diary of the two] YeonbinOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz