Nastał weekend. Zza chmur wyszło słońce, a biały, lekki śnieg spoczął na dachach i daszkach miejskich budynków, tylko po to, aby niedługo znów roztopić się od Suwońskich zanieczyszczeń i duszności.
Gdy zbliżał się koniec tygodnia, uczniowie zazwyczaj wracali do domów, aby wolne spędzić z rodziną. Soobin i jego przyjaciele także zwykli robić w ten sposób, jednakże tym razem Taehyun był zmuszony zostać w szkole, a pozostała trójka postanowiła dotrzymać mu towarzystwa. Rodzice Taehyuna postanowili bowiem wyjechać na ważne spotkanie służbowe. Mało chłopaków zostawało na weekend: z tych, których Soobin znał i lubił pozostał tylko Jungwon i Yonghee. Prawdę mówiąc, ta dwójka do domu wracała praktycznie tylko na święta. Gdy Soobin spytał się o to Jungwona, mruknął tylko coś o tym, że jego rodzice są zawsze zajęci.
Soobin, Taehyun, Beomgyu i Kai leniwie przeżuwali śniadanie, siedząc przy jednym ze stolików w stołówce. Rozmawiali i śmiali się, dopóki nie zeszli na temat niezwykle szybko zbliżających się egzaminów na półrocze. Każdemu zrzedła mina. Tylko Taehyun zdawał się nie stresować tak bardzo, aczkolwiek on zawsze był bardzo pilny i nie miał zaległości z żadnego przedmiotu. Reszta nie mogła się pochwalić tym samym.
— Głupia matematyka — marudził Soobin, wycierając buzię umazaną masłem orzechowym. — Po co mi ona, skoro i tak nie chce zostać matematykiem? — zapytał retorycznie.
— Matematyka przydaje się wszędzie — zaczął prawić swoje mądrości Taehyun. — To bardzo ważne, nawet jeśli swoją przyszłość nie chcesz wiązać z przedmiotami ścisłymi.
— no przecież wiem. — mruknął Soobin, uderzając zirytowany dłonią w stół. Nie trafił jednak w stolik, a w talerz, na wskutek czego jego kanapka wylądowała na jego twarzy.
Beomgyu zachichotał i ściągnął ją z niego, lekko przekrzywiając głowę rozśmieszony. Nagle jakby sobie o czymś przypomniał.
— Ah, Soob, była tu rano jakaś dziewczyna.
— dziewczyna? — Soobin natychmiast podniósł wzrok. Co by tu, w szkole dla chłopców, miała robić dziewczyna?
— tak — odpowiedział brunet obojętnie. — Yujin? Yejun?
— Yunjin — poprawił go Taehyun, a Soobin machinalnie pobladł.
— nie mówiłeś, że się z kimś spotykasz? — zauważył rozbawiony Kai, a Soobin lekko zadrżał słysząc to zdanie. Kai wypowiedział je także kilka dni temu, w nocy, przy Yeonjunie. Chociaż wspomnienia zostały mu z tamtej nocy odebrane i chłopak powtórzył to jak gdyby nigdy nic, Soobin pamiętał jego ton głosu pełen wyrzutu. Nie umiał go zapomnieć po mimo upływu czasu.
— przyniosła książki z biblioteki, które od ciebie pożyczyła — ciągnął Beomgyu. — Wyglądała na zabieganą. Gdy się o to spytałem, powiedziała, że jest zajęta przeprowadzką.
— Przeprowadzką? — Soobin przełknął ślinę, bo poczuł, że w jego gardle powstała wielką gula. Nigdy nie pożyczył Yunjin żadnych książek.
— Szczerze, zdziwiliśmy się, że się z kimś umawiasz — Dokończył swoją opowieść Beomgyu. — Dotąd, ja i Taehyun podejrzewaliśmy, że jesteś geje-
Nie dokończył, gdyż Taehyun zatkał mu szybko usta ręką.
— W każdym razie, gratulacje. — powiedział, szczerząc się.
— nie chodzimy ze sobą — Soobin zmarszczył brwi. Zaraz jednak przypomniał sobie o pocałunku i zmieszał się. A może jednak chodzili? Soobin jakoś tego nie czuł. Pocałował ją, a raczej to ona pocałowała go pod wpływem impulsu. To na pewno nic nie znaczyło. Na pewno. — gdzie te książki?
CZYTASZ
[Forgotten diary of the two] Yeonbin
Fanfictionpełny tytuł: Eternally: Forgotten diary of the two ❝𝘋𝘰𝘯'𝘵 𝘨𝘰 𝘣𝘳𝘦𝘢𝘬𝘪𝘯𝘨 𝘮𝘺 𝘩𝘦𝘢𝘳𝘵 𝘈 𝘴𝘩𝘢𝘵𝘵𝘦𝘳𝘦𝘥 𝘸𝘰𝘳𝘭𝘥 𝘐𝘯𝘴𝘪𝘥𝘦 𝘵𝘩𝘦 𝘧𝘰𝘳𝘨𝘰𝘵𝘵𝘦𝘯 𝘥𝘪𝘢𝘳𝘺 𝘰𝘧 𝘵𝘩𝘦 𝘵𝘸𝘰❞ Eternally pełny tytuł: Eternally: Forgotten d...