— Czyli chcesz nam powiedzieć, że nie wiesz, jak to się stało? — Taehyun podniósł jedną brew do góry.
Obydwoje stali nad Soobinem z założonymi rękami. Nie chciało im się wierzyć, że jego włosy ot tak zmieniły barwę, z drugiej zaś strony byli pewni, że chłopak nie ma powodu żeby ich okłamywać.
— Tu nawet nie chodzi o to, że się walnąłeś na taki szalony kolor, tylko o to, że nie chcesz się przyznać. — mówił dalej najmłodszy.
— ostatnio zachowujesz się dziwnie — dodał Beomgyu. — ale — tutaj spojrzał na Taehyuna — nie wydaję mi się, żeby zmiana koloru włosów była objawem schizofrenii, a nie sądzę, żeby kłamał. Czemu miałby? Soobin, aby było jasne, uważamy, że wyglądasz super.
Soobin, który dotąd wpatrywał się w podłogę, spojrzał na nich z nadzieją.
— czyli mi wierzycie?
Beomgyu i Taehyun popatrzyli na siebie.
— Tak — odrzekł w końcu Tae, nieco się ociągając. — ufamy ci.— jeśli to jest prawdą, to kto wie, czy jego zwidy także nie były tylko zwidami? — zaczął się zastanawiać na głos Beomgyu. — co ty tam mówiłeś? Że latający ogień?
— tak, tak! — ożywił się Soobin. — a potem spotkałem... — zamilkł, a jego uśmiech zniknął z twarzy. Nie mógł powiedzieć im o Yeonjunie. O to chodziło w całej umówię; on nie powie nikomu o chłopaku i mu pomoże, a Yeonjun nie namiesza mu w głowie. Soobin ugryzł się w język. Było blisko. Zaczął się zastanawiać, czy umowa zapieczętowana magią nie wyrządzi mu żadnych poważnych konsekwencji zaraz po tym, jak się wygada. Powinien zadać wtedy więcej pytań. — jak teraz o tym myślę... wydaję mi się, że miałem po prostu gorączkę.
— serio? Wydawałeś się taki pewny swoich słów...
— zapomnijcie o tym. To tylko halucynacje.
— ale kolor włosów jest prawdziwy... — zamyślił się Beomgyu. — przyrzekasz, że nie masz pojęcia skąd u ciebie fiolet na głowie, a ogień tylko ci się przyśnił?
— przysięgam — powiedział Soobin. Nagle poczuł wielki ciężar na sercu, zwany wyrzutami sumienia. Żeby ulżyć Boskiej karze, skrzyżował palce za plecami. Kłamstwo wypowiedziane z tym gestem nie było aż takie złe. Tak próbował się pocieszyć.
— dobrze więc — Beomgyu odetchnął z ulgą. — plan jest taki. Nie idziesz dziś do klasy, a my mówimy, że się źle czujesz. W tym czasie zrobisz coś z włosami, żeby przywrócić je do normalności. Mówię to z wielkim bólem serca bo uważam, że wyglądasz fantastycznie.
— no dobra, ale skąd weźmie farbę? — spytał Taehyun, sceptycznie nastawiony do całego pomysłu.
— z tym będzie problem, kurczę.
— ja myślę, że powinien normalnie pójść na lekcje. W gruncie rzeczy co mogą mu zrobić, wywalić ze szkoły? — Taehyun prychnął.
— właściwie, to tak — powiedział cicho Soobin, zaraz zgromiony wzrokiem najmłodszego.
— przeżyjesz. Jak coś, będziemy się wykłócać.
— jeśli cię wywalą za taką bzdurę, my się też wywalimy. I pójdziemy razem do innej szkoły. — uśmiechnął się Beomgyu, a Soobin poczuł się trochę pewniej.
Jego pewność siebie znikła natychmiast, gdy wyszedł na korytarz, a wszystkie spojrzenia wbiły się w niego. Szedł zgarbiony, patrząc się w ziemię speszony. Trzymał ręce w kieszeniach, żeby sprawić wrażenie wyluzowanego. Nie dawało to jednak oczekiwanego efektu.

CZYTASZ
[Forgotten diary of the two] Yeonbin
Fanfictionpełny tytuł: Eternally: Forgotten diary of the two ❝𝘋𝘰𝘯'𝘵 𝘨𝘰 𝘣𝘳𝘦𝘢𝘬𝘪𝘯𝘨 𝘮𝘺 𝘩𝘦𝘢𝘳𝘵 𝘈 𝘴𝘩𝘢𝘵𝘵𝘦𝘳𝘦𝘥 𝘸𝘰𝘳𝘭𝘥 𝘐𝘯𝘴𝘪𝘥𝘦 𝘵𝘩𝘦 𝘧𝘰𝘳𝘨𝘰𝘵𝘵𝘦𝘯 𝘥𝘪𝘢𝘳𝘺 𝘰𝘧 𝘵𝘩𝘦 𝘵𝘸𝘰❞ Eternally pełny tytuł: Eternally: Forgotten d...