6₩

123 13 9
                                    

┏━•❃°•°❀°•°❃•━┓

  - Aish! - Krzyknął Jungwon, kiedy przypadkowo walnął łokciem o biurko. Ciężka, osuwająca się na dłoni głowa dawała mu znać, że potrzebuje snu. Natychmiastowo. Była zaledwie godzina czternasta minut dwadzieścia pięć, a on nie potrafił utrzymać otwartych oczu.

- Panno Shin! - Krzyknął. Momentalnie z pokoju obok wyłoniła się młoda sekretarka. Miała na sobie czarne szpilki, ołówkową spódnicę w kolorze grafitu i białą bluzkę. Podeszła do świerkowego biurka, odgarniając przy tym swoje blond kosmyki.

- Tak? - Spytała, uważnie przypatrując się Jungwonowi.

- Czy mogłabyś proszę przynieść mi kawę i poprosić Pana Kim o stawienie się w moim gabinecie?

- Nie ma sprawy. Kawę tę co zawsze i zadzwonić do Pana..?

- Kim Sunoo. Poproś go, żeby przyszedł do mnie za piętnaście minut i najlepiej niech zabierze ze sobą zaległą dokumentację. - Parsknął Jungwon. Sunoo miał bogate doświadczenie i do tego był przyjacielem Heeseunga. Nic dziwnego, że zajmował tak wysokie stanowisko. Mimo tego nie był za grosz punktualny i często cała firma odczuwała tego skutki.

Kobieta skinęła i już po chwili Jungwon znów został sam. Westchnął cicho i ponownie zajął się wklepywaniem znaków w komputer. Po niecałych dwudziestu minutach do jego drzwi zapukał nie kto inny niż Kim Sunoo.

- Proszę! - Odkrzyknął brunet.

- Hejka. Proszę, to dla ciebie. - Powiedział szatyn, uśmiechając się słodko. Postawił kubek z parującą kawą prosto na blacie swojego szefa, uważając, żeby nie zalać papierów.

- Dzięki. - Mruknął Yang. - Wiesz, w jakim celu cię do siebie zaprosiłem?

- Jest po piętnastej. Chcesz wyskoczyć na obiad? Ja stawiam. - Zaśmiał się nerwowo młodszy.

- Bardzo chętnie, umieram z głodu. - Parsknął brunet. - Ale najpierw potrzebuję, żebyś zaniósł zaległy raport Pani Ji.

Sunoo zaśmiał się nerwowo. Zaczął rozglądać się po pokoju, celowo przedłużając swoją odpowiedź.

- Będzie gotowy na jutro.

- Takie spóźnienia nie mogą być tolerowane. To jest raport z zeszłego miesiąca. Pani Ji kończy pracę za dwie godziny. Masz jej go przesłać do końca dnia.

- Jezu Jungwon. Przyjaźnimy się. Mam już plany na wieczór.

- Gówno mnie to obchodzi. Miałeś to zrobić miesiąc temu. Nie narażaj mnie na kolejne konfrontacje z tą kobietą. - Odparł Jungwon. Sunoo tylko jęknął coś pod nosem i pobiegł do swojego gabinetu. Brunet kolejny raz westchnął i upił łyk kawy ze swojego kubka.

Nie lubił, gdy pracownicy nie spełniali swoich obowiązków. Powodowało to konflikty w firmie, a on lubił mieć wszystko poukładane. Na jego telefon przyszedł SMS przez co był zmuszony przerwać pracę. Co jeśli to Jay? Mężczyzna w końcu dał mu swoją wizytówkę z numerem telefonu.

Mama:
Robimy dziś obiad😊, chciałbyś wpaść🙂?

Czyli to nie Jay. Jungwon odczuł niemałe rozczarowanie, jednak żeby nie zawieść swoich rodziców odpisał od razu:

Ja:
Jasne. Przyjadę po pracy

Mama:
Świetnie 😁😁. Tata się ucieszy.

Spakował swoje rzeczy do aktówki i pospiesznie wyszedł z biura, narzucając na siebie płaszcz. Postanowił jeszcze odwiedzić sąsiedni gabinet swojego przyjaciela. Ten, przejęty ostatnimi skargami na zdrowie Jungwona, spędzał w pracy całe dnie. Brunet był mu ogromnie wdzięczny.

Love needs money ↬ jaywonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz