0₩ Prolog

319 15 3
                                    


┏━•❃°•°❀°•°❃•━┓

Krzyk, trzask i płacz.

To jedyne co byłem w stanie usłyszeć, gdyż łzy skutecznie zatykały mi uszy. Wybiegłem przerażony w stronę łazienki i będąc w środku, trzęsącymi się ze stresu dłońmi przekręciłem zasuwę w drzwiach. Było to jedyne pomieszczenie w całym domu, które posiadało takową. Było to też jedyne pomieszczenie w domu, w którym czułem się bezpiecznie.

Osunąłem się po ścianie, czując, jak kawałki odpryskującej już farby zlatują na podłogę obok mnie. Słona ciecz spłynęła mi po policzku, zatrzymując się na podbródku, jednak i ona po chwili postanowiła mnie opuścić, wsiąkając nieznacznie w materiał moich spodni.

Trzask pękającego szkła i krzyk mojej matki rozległ się po sąsiednim pomieszczeniu. Zatkałem z całej siły uszy i odchyliłem głowę. Do moich uszu dotarły dźwięki walenia w cienkie drzwi łazienki, jakby osoba za nimi stojąca próbowała zrobić w nich dziurę.

- Otwieraj kurwa te zasrane drzwi! - Zatrząsnąłem się ze strachu, przykładając dłoń do ust.

Obserwowałem dygoczące się drzwi, które zaraz rozpadną się z hukiem. Pijacki bełkot mojego ojca utwierdzał mnie w przekonaniu, że muszę coś zrobić. Do głowy przyszedł mi pomysł ucieczki, jednak w łazience nie znajdowało się żadne okno.

Panikowałem.

Z mojej pułapki było tylko jedno wyjście. Pomyślałem o Jake'u, o mamie, o wujku. Były to jedyne osoby w moim życiu, które kochałem i które w tym momencie dodawały mi nadziei.

Adrenalina pomogła mi wstać z podłogi, a ja szybkim ruchem przekręciłem zasuwę i naparłem na drzwi, które uderzyły mojego ojca, przygniatając go do ściany. Kątem oka dostrzegłem matkę, leżącą na podłodze kuchni. Krew spływająca z czoła wpływała jej do oczu. Tym razem ojciec uderzył trochę mocniej.

Otworzyłem drzwi i wybiegłem na klatkę schodową naszego bloku, przeskakując co trzy stopnie w dół. Wybiegłem zdyszany z rozszalałym sercem na ulicę. Świeży powiew wieczornego powietrza uderzył we mnie, przez co na chwilę nie byłem w stanie poruszyć żadną kończyną. Dopiero krzyki goniącego mnie faceta dały mi do zrozumienia, że już po mnie.

Biegłem ile sił przed siebie, jak najdalej od tego koszmaru.

- Aish! - Krzyknął przechodzień, na którego dane mi było wpaść. - Uważaj...mały..

Spojrzał na mnie karcącym wzrokiem, jednak widząc łzy na mojej twarzy i strach odbijający się w moich oczach, kucnął przede mną, chwytając mnie za ramiona.

- Hej, co się stało? Cały się trzęsiesz. - Uśmiechnął się do mnie przyjaźnie. - Nie powinieneś być w domu?

Pokręciłem głową. Nie byłem w stanie wydusić z siebie nędznego przepraszam.

Jego dłoń przestała naciągać na ramiona materiał mojej bluzki , więc odzież bezwiednie zsunęła się z mojej wychudzonej ręki, odkrywając przy tym liczne obtarcia, siniaki i zacięcia szkłem.

- O jezu...

Nie dane było mu dokończyć, gdyż w tym samym momencie dobiegł do nas znienawidzony przeze mnie facet, z miną, jakby zaraz miał mnie zamordować. Widząc jednak, że nie jestem sam, wyprostował się, a na twarz przybrał wyraz martwiącego się ojca, któremu właśnie uciekło dziecko.

- Przepraszam za niego, uciekł mi.

- Jest pan jego ojcem? - Zapytał grzecznie mój wybawca.

- Tak. Chodź Jay, idziemy do domu. - Jego mina nie tolerowała sprzeciwu, jednak ja nie byłem w stanie wykonać kroku.

- Śmierdzi od pana alkoholem, jestem zmuszony wezwać policję..

Już po chwili dało się słyszeć dźwięk pierwszego i drugiego uderzenia. Zamknąłem oczy, wiedząc, że nic mi już nie pomoże, jednak zaraz potem nastała głucha cisza.///////////////////////

- Hej, mały, otwórz oczy. - Powiedział grzecznie nieznajomy, lecz ton jego głosu był słaby. Pod nosem ciekła mu stróżka krwi, na co zrobiło mi się słabiej. - Czy to był twój ojciec?

Pokiwałem głową.

- I on ci to zrobił?

Kolejne potwierdzenie.

Popatrzyłem przed siebie, dostrzegając sylwetkę faceta będącego moim rodzicem, leżącą na chodniku. Był nieprzytomny.

- Nie walnąłem go mocno, to przez alkohol. - Powiedział chłopak, wpatrując się we mnie z troską. - Już dzwonię po policję, niedługo będziesz bezpieczny.

Nic nie odpowiedziałem. Wtuliłem się w ciało mojego bohatera i zacząłem płakać. To było dla mnie za dużo. On tylko głaskał mnie po głowie, szepcząc jakieś pokrzepiające słowa.

Miałem tylko dziewięć lat.

┗━•❃°•°❀°•°❃•━┛

Love needs money ↬ jaywonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz