Rozdział 3

218 12 0
                                    

—  Witam wszystkich na spotkaniu Zakonu. Zdaje sobie sprawę z tego, że będziecie mieli przerwę świąteczną ale będę musiał niektórych z was prosić o wykonanie zadań, które wam wyznaczę w tym czasie. Severusie?

—  Śmierciożercy dostali rozkazy żeby napaść i torturować ludzi po naszej stronie. Czarny Pan chce tym sposobem pokazać, że posunie się do wszystkiego by Cię dorwać, Potter. —  Snape mówiąc to skierował się do Harry'ego. —  Nie udało nam się tego uniknąć i mamy trzy ofiary.. Dwie z nich są blisko ministerstwa oraz Pottera i przez to Czarny Pan chciał wyciągnąć z nich informacje.

  —  Powiedz kim są ofiary, Severusie. — powiedział Artur Weasley zerkając raz po raz na Snape'a i Dumbledore'a.

  —  Ksenofillius Lovegood, Kingsley Schacklebolt i Percy Weasley..

—  To nie możliwe.. — powiedziała pani Weasley siadając na najbliższym krześle, kręcąc głową. Była blada i przerażona. Artur już po chwili znalazł się przy jej boku dotykając jej ramienia. —  Mówiłam mu żeby nie przyjmował tej oferty z ministerstwa!

—  Nic nie mów, Ron! — szepnęła Hermiona do swojego przyjaciela widząc, że chce coś powiedzieć. (Zapewne byłoby to coś głupiego lub mało stosownego do sytuacji). Pani Weasley zapłakała cicho.

—  Severusie kontynuuj. — mruknął Dumbledore.

—  Jak już mówiłem mamy trzy ofiary, są w okropnym stanie ale dojdą do siebie. Ponadto Czarny Pan planuje atak na wioskę mugoli. Ma to być ostrzeżenie przed tym, że nie spocznie dopóki nie dostanie Pottera w swoje ręce. Narazie nie mam większych informacji dotyczących tego ataku ponieważ Czarny Pan nie zdradził istotnych szczegółów. To wszystko.

—  Dobrze, to bardzo istotne, że Voldemort ufa ci na tyle by podzielić się z tobą tak cennymi informacjami. Mam nadzieję, że na kolejnym spotkaniu Zakonu będziesz wiedział coś więcej na temat tego ataku żebyśmy mogli w porę temu zapobiec. Nastały ciężkie i mroczne czasy. Jak sami już wiecie, Voldemortowi zależy na Harrym dlatego analizuję każdy jego ruch by być o krok przed nim. Musimy stawić mu czoła i uporać się z jego okrucieństwem. Dopóki ja tutaj jestem nic wam nie grozi ale też nie wykluczam różnych opcji. Dlatego musimy być gotowi na WSZYSTKO z jego strony żeby nie mógł nas niczym zaskoczyć.

—  Czy to znaczy że będę musiał z nim walczyć?  — zapytał Harry spoglądając na dyrektora.

—  Tak. Niestety to jest nieuniknione.

Po słowach Dumbledore'a zapadła cisza. Nikt nie wiedział jak lub nie chciał podsumować tego co usłyszeli. Po kilku minutach Harry ponownie się odezwał.

—  Panie dyrektorze co Umbridge robi w Hogwarcie? Widzieliśmy ją ostatnio na korytarzu..

—  Ah, Pani Umbridge przyszła ze mną porozmawiać. Ministerstwo chce nadzorować Hogwart i przez pewną listę chcieli abym usunął się ze szkoły.

—  Co? Ale nie zrobi pan tego, prawda?

—  Jeśli będę zmuszony to się usunę. — powiedział Dumbledore spoglądając na zszokowane twarze przebywające z nim w pokoju.

—  Albusie przecież mugolaki nie będą miały żadnych szans! Nie wspominając o naszych dzieciach.. Jeśli ministerstwo zacznie ingerować w Hogwart... —  zaczął mówić Artur ale nie dokończył wypowiedzi bo Dumbledore podniósł rękę i zabronił mu kontynuować.

—  To będzie koniec Hogwartu. —      dodał cichym tonem Fred.

Minerwa McGonagall spojrzała na niego znad swoich okularów. Fred nie był pewny czy go usłyszała ale widząc jej minę przypuszczał, że tak. George, Hermiona, Ron i Harry również odwrócili głowy w jego kierunku. Byli przerażeni. Zdawałoby się że świat stanął w miejscu. Koniec Hogwartu? Co się z nimi stanie? Musi być jakieś inne wyjście... Dumbledore zauważył poruszenie pośród zebranych i szybko zareagował.

Ostatnie życzenie - SS/HGOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz