Rozdział 10

124 9 0
                                    

Następnego ranka Hermiona idąc do lochów natknęła się na samotnie stojącego nieopodal sali eliksirów Malfoya. Nie wyglądał zbyt dobrze. Jego włosy, które zawsze były idealnie ułożone teraz były potargane natomiast biała koszula którą miał na sobie była wygnieciona. Ręce trzymał w kieszeniach spodni i opierał się o ścianę. Ich spojrzenia na chwilę się spotkały. Jak można było się spodziewać Hermiona nie dostrzegła w jego oczach tej iskry, którą zawsze miał. Nie był już tym samym wesołym i droczącym się chłopakiem, którego znała. Coś musiało się wydarzyć ponieważ jego twarz i spojrzenie nie wyrażało nic, totalną pustkę. Nie spodobała jej się ta nowa wersja dlatego chcąc go sprowokować rzuciła tylko:

  —  Gdzie twoi przyjaciele Malfoy?Przecież nie opuszczają cię na krok więc dlaczego stoisz tu sam?

Malfoy ponownie spojrzał w jej oczy, marszcząc przy tym brwi. Nie dostała odpowiedzi i wcale nie była tym faktem zdziwiona. Kiedy ruszyła w kierunku sali usłyszała za sobą tylko ciche:

  —  Myślę.

Odwróciła się, spojrzała na niego ostatni raz i udała się do sali. Nie chciała naruszać jego prywatności dlatego postanowiła go zignorować. W sali czekał już na nią Snape.

  —  Znalazłaś ten podręcznik o którym ci mówiłem?

  —  Tak, tylko nie bardzo rozumiem dlaczego nie udostępnił mi pan swojej biblioteczki..

—  Ponieważ Granger jak mogłaś zauważyć jest to moja biblioteczka i dostęp do niej mam tylko ja.  —  powiedział przelewając jakiś eliksir do fiolki. 

—  Gdyby jednak dał mi pan ten dostęp to byłoby znacznie szybciej.

—  Może i tak ale przynajmniej dbam o twoje zdrowie fizyczne i mentalne.

—  Tak? Niby w jaki sposób? —   zapytała zdziwiona.

—  I mówi się, że ty jesteś najzdolniejszą czarownicą od czasów Ravenclaw? Ciekawe.. Zamieniłaś się na mózgi z Longbottomem czy co? Mianowicie w taki sposób Granger, że musiałaś pójść po tę książkę do biblioteki co daje nam dodatkowy spacer czyli coś dobrego dla zdrowia fizycznego a jeśli chodzi o sferę mentalną to musiałaś wysilić swój mózg w szukaniu podręcznika na półce. Coś jeszcze?

—  Nie sądziłam, że dba pan o zdrowie swoich uczniów.

—  Tylko jeśli muszę a akurat o twoje muszę ponieważ jesteś mi potrzebna.

Hermiona zmieszała się lekko przez jego wyznanie. Wiedziała, że chodzi o te dodatkowe lekcje ale nie mogła powstrzymać myśli, że może jest mu potrzebna w inny sposób. Chciała wierzyć w to, że Snape potrzebuje jej tak jak ona jego ale to przecież Snape. Szybko odepchnęła tę myśl i wyciągnęła podręcznik z torby.

—  Czy panna-wiem-to-wszystko przestudiowała ten podręcznik?

—  Oczywiście, po co pan pyta skoro odpowiedź jest prosta i każdemu dobrze znana?

—  Grangerrr!!

—  Stwierdzam fakty...

—  W takim razie powiedz mi jak długo tworzy się eliksir nienawiści i jakie ma właściwości.

—  Tworzy się go dwa dni i osoba która go wypije może zobaczyć najgorsze winy i przyzwyczajenia innych osób.

—  Co możesz powiedzieć o Wywarze Żywej Śmierci?

—  Jest to niebezpieczna mikstura, którą należy wykonywać bardzo ostrożnie. Tylko nieliczni czarodzieje potrafią ją uwarzyć idealnie. Spożycie Wywaru Żywej Śmierci sprowadza na pijącego mocny sen. Przedawkowanie tego eliksiru grozi oczywiście śmiercią. Do jego uwarzenia potrzebujemy pełnego skupienia i uwagi. Jeśli chodzi o składniki to nie są aż takie trudne do zdobycia.

Ostatnie życzenie - SS/HGOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz