Rozdział 15

110 10 0
                                    

!Sceny 16+!  Notka na dole;)

- Co tu robisz Granger? - zapytał Snape wchodząc do sali eliksirów.

- Przyszłam do pana na ostatnie zajęcia. Czyżby pan zapomniał profesorze?

- Czyli zostałaś już o tym poinformowana? Wspaniale.

- Tak, nie będzie musiał mnie już pan więcej widzieć poza zajęciami w szkole. Jest pan pewnie bardzo zadowolony dlatego chciałabym mieć to już za sobą.

- Nigdy wcześniej nie byłem bardziej zadowolony niż teraz.

- Będzie pan jeszcze bardziej zadowolony za kilkanaście dni.. - mruknęła cicho w nadziei, że tego nie słyszał.

Myliła się, jak zawsze.

- Co mówiłaś? - zapytał.

- Nic takiego.

- Dlaczego będę zadowolony bardziej za kilkanaście dni? Co ukrywasz Granger?

- Nie muszę się panu z niczego tłumaczyć.

- Nie igraj sobie ze mną Granger.

- Dowie się pan w swoim czasie.

Severus Snape tracił cierpliwość. Nie miał już sił do tej dziewczyny ale z drugiej strony nadal jej nie rozgryzł i miał jakąś niewytłumaczalną potrzebę chronienia jej jakby wogóle miał do tego jakiekolwiek prawo. Krył się za maską wrednego drania byleby tylko go nie rozgryzła. Nie chciał od niej niczego, tym bardziej litości. Nie zniósłby tego.

- Nie chcesz, nie mów i bierz się do roboty. Nie spędzimy tu całego dnia bo mam jeszcze eseje do sprawdzenia.

- Mogę panu pomóc przy sprawdzaniu.

- Nie ma takiej potrzeby. Sama powiedziałaś - miejmy to już za sobą. Zrobisz dzisiaj eliksir osłabiający, felix felicis i weedosoros. Ostatni eliksir jest eliksirem dla zaawansowanych dlatego będę pilnował każdego twojego ruchu. Wszystkie potrzebne notatki masz na biurku. 

- Tak jest profesorze.

- Masz czas do wieczora. Później się pożegnamy.

Hermiona wzięła swoje rzeczy i poszła do swojego stanowiska, uprzednio biorąc notatki z biurka Snape'a. Mistrz Eliksirów patrzył na jej każdy ruch bo chciał zapamiętać ją i jej podejście do eliksirów - to w jaki sposób je przyrządzała, jak skupiona przy tym była. Nie przyznał się do tego, że to nie był główny powód przez jaki chciał ją zapamiętać. Nie miał odwagi przyznać się do tego nawet sam przed sobą a co dopiero przed nią. Nie mógł uwierzyć w to, że dał się omamić jakiejś nastolatce bo do dojrzałej kobiety było jej jeszcze daleko. I Severus Snape o tym wiedział a mimo to, nie mógł a może nie chciał się opamiętać. Nie kochał nikogo w swoim nędznym życiu poza Lily Evans, która odeszła na zawsze ale pojawiła się ona. Miała w sobie coś co poruszyło jego zimne jak lód serce, do którego nie dopuścił nikogo przez tyle lat. Miał sobie to za złe bo wiedział że to było nieodpowiednie i był przekonany, że jest to jednostronne. Za żadne skarby nie mógł jej do siebie dopuścić. Nie mógł jej zniszczyć, musiał ją chronić. To było dla niego najważniejsze. Nie spodziewał się tylko tego co później miało nastąpić.
Wziął się więc za robienie Veritaserum.

- Granger powiedz mi kiedy zaczniesz robić weedosoros.

- Oczywiście, zaczęłam od eliksiru osłabiającego bo robi się go najkrócej.

- Więc nie przerywaj swojej pracy i rób dalej. Nie mamy czasu na pogaduszki. - mruknął.

Minęła godzina, potem druga i przy trzeciej godzinie Hermionie zrobiło się słabo ale nie chciała dać tego po sobie poznać bo wiedziała jak wymagający jest jej nauczyciel. Zabezpieczyła fiolkę z gotowym eliksirem i wzięła się za drugi. Wsadziła wszystkie składniki do kociołka i włączyła palnik. Czując smród eliksiru, zachwiała się lekko i przymknęła oczy.

Ostatnie życzenie - SS/HGOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz