Iwo
Wróciłem do domu jakoś koło trzeciej nad ranem, chociaż wróciłem było złym słowem. Wtoczyłem się – to było bliższe prawdy. Nie miałem w zwyczaju być cicho, więc kiedy zobaczyłem, że Franek zamiast spać gra w jakąś durną strzelankę ostro się wkurzyłem. Wyrwałem młodemu pada z ręki i wrzasnąłem:
- Do łóżka!
- Taa – jęknął znudzony – A ty trafisz, czy trzeba ci pomóc?
- Jeszcze słowo a...
- A co? Uderzysz mnie? Dasz mi szlaban? A może karzesz mi całymi dniami niańczyć tę laskę którą przetrzymujesz na górze?
- Licz się ze słowami!
- Wiesz co? Pierwsze wytrzeźwiej, a potem możesz prawić mi morały
- Gdyby nie ja już dawno wylądowałbyś w...
- Domu dziecka albo poprawczaku. Znam to już na pamięć i wiesz, powiem ci coś, co ty także powinieneś dobrze znać: NIKT CIĘ O TO NIE PROSIŁ!
Nim zdążyłem zastanowić się nad odpowiedzią Franek wstał z kanapy i poszedł na górę. W pierwszym odruchu chciałem zrobić sobie drinka, otworzyłem nawet szafkę z alkoholami, ale ręka zawisła mi nad butelką, tak jakby z jakiejś przyczyny nie chciała jej wziąć. Trzasnąłem drzwiczkami z uczuciem dziwnego rozczarowania i poszedłem pod prysznic, miałem dziś chujowy dzień, a jutrzejszy, a właściwie dzisiejszy nie zapowiadał się lepiej. Bardziej przyda mi się kilka godzin snu niż procenty.
Obudziłem się dość późno, ale na szczęście moja praca wymagała dyspozycyjności bardziej w nocy niż w ciągu dnia. Poza nielicznymi wyjątkami raczej nie miałem opcji zaspać, a to nie powiem, było bardzo wygodne. Naciągnąłem na tyłek pierwsze lepsze spodnie i przeglądając wiadomości mailowe nastawiłem ekspres do kawy. Rzadko kiedy przejmowałem się opinią innych na mój temat, nie interesowało mnie co myślą i o mnie gadają, ale jedna laska zaczynała już lekko przesadzać. Irmina, a przynajmniej takie imię podała, była tancerką w jednym z nocnych klubów. Spotkałem się z nią prywatnie parę razy, za każdym będąc dość mocno wstawiony i zapewne powiedziałem coś, co ona zinterpretowała jako wielką miłość. Za chuja nie kojarzyłem żebym coś jej obiecywał, ale czasami film mi się urywał więc... Wszystko było możliwe. W każdym razie w chwili w której uświadomiłem jej, że nie chcę mieć z nią nic wspólnego panna się wściekła. Zwisało mi to wtedy i teraz właściwie też, ale dziewczyna zaczynała opowiadać wielu moim bliższym i dalszym znajomym różne głupoty, z których musiałem się tłumaczyć, a że z dnia na dzień przybywało mi telefonów i maili, zaczynało mnie to wkurwiać. Teraz też dostałem kilka wiadomości z pogróżkami od „kumpli" którym podobno posuwam panny, których na oczy nie widziałem. No nic, będę musiał odwiedzić klub i porozmawiać sobie z Irminą, bo za którymś razem narobi mi konkretnych kłopotów.
CZYTASZ
Lichwiarz
RomanceZapamiętaj to sobie kochanie, nie ma okrutniejszego kłamstwa niż półprawda.