Iwo
Hotel Harmon należał do jednego z nielicznych, a właściwie dwóch osób, którym umorzyłem dług. Tego typu sytuacje zdarzały się niezwykle rzadko, bo i sam Artur, który działa w tym biznesie znacznie dłużej ode mnie, zrobił to tylko kilka razy. Emil jednak, zasłużył się wyjątkowo i oprócz umorzonego długu będzie miał również moją wdzięczność.
Pamiętam ten dzień jakby to było wczoraj. Pracowałem z Arturem już jakieś dwa lata. Emil Zawrecki, właściciel hotelu Harmon pożyczył pod zastaw bardzo dużą sumę. Od początku miał problem z regularną spłatą, ale zazwyczaj po mojej wizycie pieniądze jakoś się znajdowały i choć nie zawsze pełną sumę, to jednak płacił. Wtedy było inaczej, byłem u niego już dwa razy, a on tylko załamywał ręce i prosił o czas. Polubiłem skurczybyka, ale w tej branży nie było miejsca na koleżeńskie „ ok, oddasz kiedy będziesz miał" Za każdy dzień zwłoki naliczaliśmy horrendalne odsetki, a każda moja wizyta, była dodatkowo doliczana do długu. Szkoda mi było faceta, bo wiedziałem, że jeśli będę musiał przyjechać po raz trzeci, a na to się zanosiło, a on nadal nie będzie miał forsy, trzeba mu będzie skopać dupę i to na tyle konkretnie, żeby poczuł. Przypomniałem mu o tym, na co tylko podziękował i obiecał, że za tydzień wszystko wyrówna. Piekło rozpętało się, kiedy wychodziliśmy z hotelowej restauracji. Pięciu zamaskowanych facetów z bronią wpadło i zaczęło strzelać na oślep. Darli się przy tym jak stado dzików i narobili takiego motłochu, że właściwie nikt nie miał pojęcia co się dzieje. Zanim zdążyłem sięgnąć po broń kulka już leciała w moją stronę, a Emil próbując mnie odepchnąć sam oberwał w ramię. Rana nie była groźna, ale sam fakt, że ratował mi życie zrobił na mnie ogromne wrażenie. W pierwszej chwili go nie rozumiałem. Przecież gdyby mnie zabili, miałby przynajmniej częściowy spokój. Artur znalazłby pewnie kogoś na moje miejsce, ale to by chwilę trwało i dłużnik miałby czas na zorganizowanie pieniędzy. Potem zrozumiałem, że są na tej ziemi jeszcze ludzie, dla których słowo droższe jest od pieniędzy.
Kim byli ci zamaskowani ludzie? Wyjaśniło się w ciągu paru minut. Nasza największa konkurencja wpadła na totalnie bezsensowny pomysł pozbycia się nas z rynku. Nie wiem co tak właściwie chcieli zrobić? Wybić nas wszystkich? W restauracji? Na oczach ludzi i tuż pod kamerami? W każdym razie ta banda kretynów wpadła jeszcze tej samej nocy i dzięki temu, to my, właściwie bez roboty pozbyliśmy się działających na naszym terenie pożyczkodawców.
Po wszystkim odwiedziłem Emila w szpitalu. Kiedy stanąłem w drzwiach sali zbladł i chyba pomyślał, że przyszedłem po kasę, ale szybko wyprowadziłem go z błędu. Trochę pogadaliśmy, podpytałem na co wziął tą pożyczkę, czemu nie spłaca regularnie i jak wygląda jego ogólna sytuacja. Dużo tego było, ale już wcześniej dogadałem się z Arturem, że wszystkie odsetki i dopłaty pójdą w niepamięć, a resztę oddam ja. Na zawsze zapamiętam jego minę kiedy podziękowałem za uratowanie życia i powiedziałem, że całe jego zobowiązanie jest już nieaktualne. Facet dosłownie się popłakał. Oczywiście wpierw honorowo odmówił przyjęcia takiej formy rekompensaty, ale wytłumaczyłem mu, że dla mnie pieniądze to nie problem, a jemu w ten sposób będę w stanie realnie pomóc. Od tamtej pory zostaliśmy przyjaciółmi... Chociaż nie, przyjaciele to za duże słowo. Zostaliśmy bardzo dobrymi kolegami. Ja miałem zawsze do dyspozycji pokój w jego hotelu, a on wiedział, że w razie problemów może do mnie dzwonić o każdej porze dnia i nocy.
Z oferty pokoju korzystałem dość często, głównie po to, aby spotkać się z jakąś kobietą i nie musieć zabierać jej do domu. Teraz kiedy Franek już podrósł nie byłoby z tym problemu, ale dawniej nie chciałem, aby po domu, w którym jest dziecko plątały się dziwki i inne kobiety lekkich obyczajów. Na to miał jeszcze czas i chociaż czasami zdarzało mi się jakąś zaprosić do siebie, nie czułem się z tym najlepiej.
Teraz leżałem rozwalony na łóżku i czekałem na Tinę, która lada chwila powinna się pojawić i sprawić, że choć na moment zapomnę o całym tym syfie, który mnie otaczał.
CZYTASZ
Lichwiarz
RomanceZapamiętaj to sobie kochanie, nie ma okrutniejszego kłamstwa niż półprawda.