Per.Quackity
Po kilku dniach już czułe się lepiej ale jakoś dziwnie się czułem gdy przebywałem blisko Wilbura. On nieopuszczał mnie na krok wszędzie zemną łaził bo się bał o mnie
Z jednej strony uroczo ale z drugiej to już jest nie do wytrzymania.-Wilbur przestań za mną łazić jak jakiś pies. Potrzebuję chwili spokoju żeby pomyśleć jak może wyglondać moje nowe Casino!- krzymnołem na chłopaka a on stał się momentalnie smutny
-Quack ją poprostu się o ciebie boje i nie chce żeby coś Ci się stało!- powiedział a ja go zignorowałem
Zamknołem się w pokoju i robiłem plan jak mogło by wyglądać moje casino
Skip time po ukąiczenu projektu casina 😉
-TAK WKONICU UDAŁO MI SIĘ TO ZROBIĆ!!- wybiegłem z pokoju i pokazałem dla Wilbura mój projekt
-WOW niezłe- powiedział odkładając kawę na blat
- jak chcesz możemy zacząć od jutra budować co ty na to?- spytał przytulając mnie
-TAKK JESTEŚ KOCHANY!!!- stanołem na palcach i pożałowałem chłopaka w policzek
Kolejne Skip time po zbudowaniu casina wiem jestem leniwy 🙃
Rozpakowywałem się w moim nowym domu. Strasznie się jarałem bo dawno nie miałem własnego dachu nad głową tylko pasorzytowałem dla Wilbura
Po rozpakowaniu wszystkiego i kupieniu różnego rodzaju alkocholu do baru postanowiłem że napiszę do wszystkich pracowników że jak chcą to mogą już od jutra zacząć znowu pracować. O dziwo wszyscy się zgodzili i kolejnego dnia już pracowali.
-dobra to ja idę pa!- powiedziałem I polazłem do Wilbura
Po kilku minutach już u niego byłem zapukałem i weszłem do domu
-Hej Will jesteś tu?- spytałem ale odpowiedziała mi cisza
Poszedłem do pokoju chłopaka I zauważyłem że śpi więc podszedłem I się w niego wtuliłem a ten momentalnie się obudził
-jezu Quackity przestraszyłeś mnie-
-jak cię wołałem to nie wstawałeś-
-nhm spierdalaj- powiedział a ja jak to ja się obraziłem
-JAK TAK TO JA SIĘ OBRAŻAM!- Krzyknołem I odwróciłem się do chłopaka plecami
Will w pewnym momencie wziął mnie na ręce i posadził mnie na biurku. Przestraszyłem się gdy namnie spojżał jego wzrok był przerażający
-will? Wszystko w pożątku?- spytałem patrząc się na jego przerażający wzrok
Nic mi nie odpowiedział tylko się zbliżył na niebezpieczna odległość
-W Will?- spytałem się prawie że płacząc
Will się usimiechną i pocałował mnie w czoło a ja już płakałem
Will wytarł mi łzy i znów pocałował w czoło. Chciałem mu przywalić ale nie byłem w stanie za bardzo byłem przerażony przez tego dzbana
-też cię kocham Alex- powiedział wychodząc z pokoju
-A ja ciebie nie!- krzyknołem i zacząłem się śmiać
Per.Wilbur
Robiłem se kawę gdy nagle usłyszałem jak Tommy trzeba się na podwórku i już wiedziałem że będzie o coś mnie błagał
-WILBUR! WILBUR! WILBUR!- już byłem przygotowanym na wszystko
-WIL-
-nie- nie dałem nawet dokończyć dla brata a ten już histerizował
-nawet nie wież o co chodzi!-
-co ty chcesz stwożenie szatana- spytałem a ten się namie spojzał jagby chciał mnie zabić
-dobra mniejsza chcesz wyjść zemną i z Niki na piwo lub coś?- spytał
-moge tylko się spytam Quackitiego-
Chłopak się zgodził a ja poszedłem do pokoju zauważyłem że śpi postanowiłem zostawić mu kartkę że wychodzę
Per.Quackity
Wstałem i zauważyłem kartkę napisana przez Willa napisał że wychodzi z Tommym i Niki gdzieś tam
Siema lenie oto któryś tam rozdział Narka 😜
<535 słów>
CZYTASZ
Idiota<Quackbur>
Poetry1. Nie zwracajcie uwagi na błędy ortograficzne jeśli będą bo mam dyslekcje 2. sceny 18+ 3. Przekleństwa 4. MIłego Czytania