25

104 9 5
                                    

Per. Quackity

Usłyszałem dzwonek do drzwi.
Poszedłem otworzyć i moim oczom ukazał się nie kto inny jak Wilbur. Widząc go miałem mętlik chciałem go przytulić i się rozwyczeć ale też chciałem go wygonić jednocześnie chciałem go też zabić.

- Alex... może- nie skończył bo mu przerwałem

- nie mamy o czym rozmawiać wyjdź i nie pokazuj mi się na oczy nigdy więcej!- krzyknąłem byłem pewien że wszyscy obecni w budynku to słyszeli.

- Alex błagam wysłuchaj mnie!...- chciałem zamknąć drzwi już ale coś jednak mnie zatrzymało i pozwoliło mu wszystko powiedzieć

- masz 30 sekund-

-30?!-

- to i tak więcej niż dostałem od ciebie-

- Alex... kocham cie kochałem i będę kochać-

- ta? To zajebiście szkoda tylko że ci to nie wychodzi-

- uwierz mi nic mnie nie łączy z tamtą dziewczyną!-

- jak tak to czemu z nią się lizałeś!?-

- poszłem do klubu i się trochę napiłem... Po chwili podeszła domie tamtą dziewczyna i zacząłem z nią gadać po chwili gadania musiałem iść do toalety jak wróciłem dokończyłem drinka i chwilę później strasznie dziwnie się poczułem musiała mi coś wsypać do drinka... przepraszam cię naprawdę wybacz mi proszę cię- spojżałem na niego z pogardą

- chcę w to uwierzyć ale nie da się- powiedziałem i zamknąłem drzwi z chukiem

- Alex błagam cię wybacz wszystko moja wina wiem jestem spierdolony nie musisz do mnie wracać jeżeli nie chcesz ale chociaż mi wybacz proszę cię... błagam- stałem pod drzwiami słuchając go nie wiedziałem co zrobić czy wybaczyć mu czy nie

- proszę Kaczuszko wybacz mi- usłyszałem że chłopak płakał ale nie umiałem stwierdzić czy tylko udaje czy naprawdę tego żałje.

Poszedłem do pokoju położyłem się na łóżku i chciałem się chwilę przespać ale nie dałem rady walczhłem sam że sobą miałem wyrzuty sumienia że źle postąpiłem nic mu nie odpowiadając.

Przewracałem się z boku na bok chyba z 2 godziny aż wkońcu postanowiłem pójść i wybaczyć dla chłopaka dać mu tą ostatnią szansę.

Otworzyłem drzwi wyjciowe i moim oczom ukazał się śpiący Will na chodach był cały zapłakany miał strasznie opuchnięte oczy. Wiedząc że nie dam rady go przenieść do pokoju to postanowiłem się w niego wrulić i czekać aż się obudzi. Było trochę zimno na schodach więc żeby Will nie zamarzł otuliłem go skrzydłami. Po około godzinie poczułem jak Wilbur się przebudził

- gdzie ja?-

- umnie w domu zasnąłeś na schodach od płaczu- powiedziałem wtulając się bardziej w chłopaka

- wybaczam Ci Will i daje ostatnią szansę jeżeli ją zmarnujesz nie będzie zlituj się wylądujesz na zbity pysk-

- dobrze słodziaku-

Chłopak wstał trzymając mnie na rękach i poszedł do mojego pokoju żucił się wraz zemną na łużko i chwilę później spał już jak zabity.

Ja nie dałem rady zasnąć i bawiłem się jego lokami dopóki i ja nie stałem się strasznie senny

Powróciłem z tą książką!!!!!!! Zadowoleni?

<456 słów>

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Oct 29, 2023 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Idiota&lt;Quackbur&gt;Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz