Brazylia 2023
Czułam na sobie jego spojrzenie, było wręcz przeszywające i tak bardzo irytujące. Sączyłam kolejnego drinka przy barze, nie dając się wyciągnąć do żadnego tańca. Nie byłam jeszcze na tyle pijana, aby iść z jakimś typem na parkiet. A później iść z nim do łóżka.
Zerknęłam na ekran swojego telefonu, żadnych wiadomości ani połączeń od mojego brata. Pewnie się jeszcze nie zorientował, że wbrew temu co mówił i tak wyszłam. Chociaż to on się przyczynił, że znalazłam się w tym miejscu a nie w ciepłym łóżku.
Nie wiem czy chciałam mu coś udowodnić, czy bardziej sobie. Powinnam mieć kogoś, kto wybił by mi ten głupi pomysł z głowy, albo chociaż kogoś, kto by ze mną tutaj poszedł. Mój brat jest bardziej zajęty samym sobą, chociaż pewnie jakby się dowiedział, że jestem w klubie nocnym to pewnie już by tutaj był i mnie stąd wyciągnął.
Ale to jest jego wina.
Jako chyba jedyna, przyszłam tutaj bez grupki znajomych. Nie jestem typem imprezowicza, a jednak teraz siedzę w klubie jakże świetnie się bawiąc.
- Nie zamierzasz do niego podejść? - chłopak za baru nachylił się trochę nade mną, abym mogła cokolwiek usłyszeć. - gapi się na ciebie od ponad piętnastu minut, nawet ja to zauważyłem.
- Nie wiem o kogo ci chodzi - wzruszyłam jedynie ramionami. Oczywiście dobrze wiedziałam o kim mówił.
Cholerny Bastos nie spuszczał ze mnie swojego wzroku, uporczywie wpatruje się we mnie a ja udaję, że tego nie widzę. Pewnie jakaś inna dziewczyna, nie będąca mną pewnie już by do niego poleciała.
Nie pociągali mnie chłopcy z bogatych domów, a on do nich należał. Jego ojciec jest właścicielem tego miejsca. Jak i wielu hoteli i restauracji w całej Brazylii. Głowa rodziny był szanowany wśród ludzi i jest także cholernie bogaty.
Przez tyle lat, wyrobił sobie dobrą opinię wśród ludzi jakże i swój status. Nie którzy sięgali nawet po stwierdzenie, że rządził samym miastem. A burmistrz jest tylko jego marionetką, który zatańczy jak mu tamten zagra, lecz nigdy nikt tego nie potwierdził. To zwykła plotka.
Usta baristy wygięły się w delikatny uśmiech. Zdawał sobie sprawę z tego, że kłamałam. Jego wzrok przeszywał każdy centymetr mojego ciała, wypalał we mnie wielką dziurę. Nie zwracał nawet uwagi na dziewczynę, która wręcz się do niego przykleiła jak jakiś rzep.
Wydawało się, że zapomniał o całym świecie wokół niego i widział tylko mnie. A ja wiedziałam, że to była tylko iluzja, chciał abym tak myślała i mu się oddała. Wypiłam duszkiem swojego drinka, aby tylko zapomnieć o jego spojrzeniu na moim ciele.
- Nie pił bym tyle na twoim miejscu, warto zachować trzeźwy rozsądek w takim miejscu.
- W super bohatera się bawisz? - prychnęłam i podstawiłam swój pusty kieliszek, aby zrobił mi kolejnego drinka.
- Pracuję tutaj nie od dziś, widziałem wiele rzeczy. A alkohol robi swoje z człowiekiem, a ich rodzina nie odpuszcza. Poświęcą każdą żywą istotę, aby dojść do własnego celu. - rzuciłam mu pytające spojrzenie, on wiedział wiele niż my wszyscy razem wzięci.
Chłopak nie był stary, wręcz przeciwnie. Dałabym mu maksymalnie dwadzieścia pięć lat. Jego wzrok od czasu do czasu wędrował w stronę drugiego mężczyzny. Tak jakby się bał, że on zauważy jak ze mną rozmawiał.
Klimat w klubie był dość mroczny, ledwo co dało się kogoś usłyszeć a dopiero kogoś zobaczyć. Sylwetki tańczących ciał oświetlały tylko kolorowe lasery, które i tak nie dawały stu procentowej widoczności.
![](https://img.wattpad.com/cover/319898933-288-k820900.jpg)
CZYTASZ
Diabelska Gra. |Zawieszone|
Novela JuvenilKobieta z trójką synów, to nie wróży niczego dobrego. Nawet po naszych najlepszych znajomych, możemy spodziewać się zdrady. Bluebell zaufała nie tym osobą, podjęła się gry, która odbije się na jej życiu.