12

494 28 2
                                    

*

- Ale to na sto procent nie jest dla ciebie problem, mamo?- spytała Holenderka, patrząc na Belgijkę, która trzymała kubek z kawą w dłoni. 

- Nie, spokojnie. Margo, wiem, że nie lubisz być zależna od kogoś, ale naprawdę bez problemu zostanę z Alaine- rzekła Sophie. Kobieta wstała z fotela, podchodząc do swojej córki.- Maggie, jestem świadoma, że Jos idealnym ojcem nie był i masz przez to nieco spaczony światopogląd na obraz rodziny, ale mi możesz ufać.  Alaine nic się nie stanie- zapewniła brunetkę Belgijka. 

To nie tak, że Margaret nie ufała swojej mamie. Po prostu przez Josa i jego czyny wobec Maxa i jej samej, miała problemy z zaufaniem innym w kwestii własnego dziecka. Mimo, że to nie Sophie zawiniła, w Maggie była wewnętrzna blokada, którą musiała przełamać, ponieważ sytuacja tego wymagała. 

Allie była chora, a ona nie mogła wziąć wolnego ze względu na to, że tyle co przeniosła się z Red Bulla do jego siostrzanego zespołu. Paradoksem owej zmiany było to, iż nadal miała możliwość powrotu do głównego teamu, a to przez swojego brata, który jasno postawił warunki Hornerowi. Holender zgadzał się na to, aby jego siostra przeszła do Alpha Tauri, ale w momencie, gdyby nie potrafił się dogadać z nowym rzecznikiem- co było prawdopodobne zważywszy na charakter Maxa- bądź, gdyby doszłoby do zmian zespołowych, a Margaret nie zgodziłaby się na przyjęcie pod opiekę nowego kierowcy, miała wrócić do Red Bulla w trybie natychmiastowym, albo starszy z bliźniaków zrobiłby jazdę dyrektorowi zespołu, a jak dobrze Holenderka wiedziała, było realne.

Maggie mimo niechęci przystanęła na propozycję swojej matki i poszła się pożegnać z córką. Dziewczynka leżała w swoim łóżku, zawinięta w koc, co często robiła, przez co wyglądała jak naleśnik. Verstappen pocałowała Alaine w czoło, obiecując, że wróci jak najszybciej i przywiezie jej coś z Kanady. Pięciolatka objęła swoją mamę, po czym wróciła do wcześniejszego stanu. 

- Jakby coś się działo, to...- zaczęła Holenderka, kończąc wiązać sznurowadła w lewym bucie.

- Margaret- przerwała jej Sophie.- Damy sobie radę. Bądź co bądź, Allie jak choruje to zachowuję się jota w jotę jak ty- dodała z uśmiechem.- Daj znać jak będziesz na miejscu i nie pozabijaj się z Maxem. 

- Raczej w garażu Alpha Tauri go nie będzie- rzuciła dwudziestoczterolatka, następnie żegnając się z Belgijką.

Wtedy nie sądziła, że słowa jej matki mogą okazać się częściową prawdą, choć w nieco innym kontekście.  

**

Holenderka popatrzyła na zegarek spoczywający na jej lewym nadgarstku, a następnie na ekran laptopa spoczywającego na jej kolanach. Miała świadomość, że zestawienie Ocona i Pierre'a na następujących po sobie konferencjach prasowych może okazać się największym problemem tamtego dnia. Choć nie wzięła wówczas pod uwagę, że jej brat może przyjechać z Sergio, tym samym pojawiając się półgodziny przed swoim udziałem w niej.

Dlatego zacisnęła dłoń w pięść widząc jak młodszy z Francuzów zaczepia tego starszego, mówiąc słowa, które nigdy nie powinny paść. Na nieszczęście kierowcy Alpine, ich rozmowę słyszał Verstappen, którego minę Margaret znała doskonale. Widząc, że nowy rzecznik Maxa nie wie jak zareagować, odłożyła laptopa na krzesło, wcześniej wstając z niego. Kiwnęła porozumiewawczo do rzecznika brata. Szybkimi krokami zbliżyła się do dwudziestoczterolatka, po czym przełożyła swoją rękę przez szyję szatyna, widząc jak żyła na niej zaczyna niebezpiecznie pulsować. 

- Już spokojnie, nie denerwuj się- powiedziała do brata odciągając go, co przykuło uwagę Leclerca oraz Russela.- Max dobrze wiesz, że to nie ma sensu- dodała, zatrzymując się z bliźniakiem na względnie bezpiecznej odległości od Ocona i Gasly'ego. O ile o kierowcę pochodzącego z Rouen się nie bała, o tyle ten drugi mógł zostać pokiereszowany przez Holendra. 

I Need You To Stay| Ch.Leclerc/P.GaslyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz