01

893 26 9
                                    

*

Szła wraz z partnerką swojego brata ramię w ramię, trzymając na rękach swoją pięcioletnią córkę. Ruch na terenie padoku był spory, ale Holenderka wraz z Brazylijką dawały sobie radę. Penelope, którą trzymała Kelly, zaczęła jej się wyrywać, zauważając Maxa rozmawiającego z Hornerem. Widząc Christiana, Maggie zwolniła, co nie umknęło uwadze Piquet, która uśmiechnęła się smutno.

Jednym z czynników, za który mogła obwiniać Christiana o rozpad swojego małżeństwa, było to, że wraz z szefem Red Bulla wiecznie uważał, że Gasly daje zbyt mało z siebie. Nie widzieli jednak drugiej strony medalu i tego, że przez nich Francuz zaczął zaniedbywać rodzinę. Dobrze pamiętała, jak Pierre potrafił wrócić po parogodzinnym treningu na siłowni i wyglądać jak wrak człowieka. Nie mieli świadomości, że przez nich szatyn ranił tych, którzy byli wcześniej jego największym oparciem.

Alaine widząc Hornera, mocniej przytuliła się do swojej rodzicielki. Holenderka nie dziwiła jej się- sama jakby mogła to albo by mu przywaliła, albo oddaliła się na co najmniej dziesięć kilometrów.

- Mamo, a pójdziemy dziś do taty?- zapytała Allie, na co Margaret się lekko skrzywiła. Rana może i nie była już świeża, ale nadal bolała.

- Nie wiem czy będzie miał czas- odpowiedziała, a szatynka pokiwała tylko głową.- Plus lepiej nie przeszkadzać mu przed wyścigiem.

- Okej- szepnęła tylko dziewczynka, mocniej przytulając się do Maggie.

Verstappen skłamałaby mówiąc, że nie rusza jej smutna mina córki. Sama z chęcią poszłaby porozmawiać z Galsy'm, ale miała świadomość, że na tyle skrupulatnie ukrywali cały swój związek, że naprawdę mało kto o nim wiedział. Opinia publiczna wiedziała tylko, że zna się z Francuzem, ale sądzili, że jest to zwyczajna przyjaźń, podobnie jak z Schumacherem, który jednocześnie był chrzestnym Alaine.

Margaret podeszła do garażu swojego brata, dopiero wtedy, gdy Horner zniknął z pola widzenia. Max nie miał nigdy jej za złe tego, że unikała kontaktu z Christianem. Wiedział o tym jak mężczyzna traktował Pierre'a.

Brunetka odstawiła córkę, obok Penelope, prosząc Kelly by przypilnowała pięciolatki, bo idzie zapytać Maxa, czy już dorwali go dziennikarze, czy jeszcze nie. Podeszła do swojego bliźniaka, stając z nim na równi i wlepiając wzrok w tor w Miami.

- To jak, hieny cię dorwały, czy jeszcze masz spokój?- zapytała, zakładając na nos okulary przeciwsłoneczne.

- Póki co spokojnie. Jesteś jedyną osobą powiązaną z dziennikarstwem, z jaką mam dziś kontakt. Sądzę, że po kwalifikacjach wyczerpali swój asortyment pytań- powiedział Holender, spoglądając na siostrę.

- Poczekaj do końca dnia. Coś wymyślą, uwierz mi. Nie ma wyścigu, w jakim nagle by im się nie przypomniało, żeby wytknąć coś co miało już miejsce, ale teraz im pasuje o to zapytać.

- Nawet mi tego nie przypominaj. Znowu będą wyciągać moje konflikty.

- Nie będą. W oficjalnym oświadczeniu zostało zawarte, że jest to temat odnośnie, którego określiłeś swoje stanowisko i nie życzysz sobie pytań o nie.

- Poważnie?- spytał.

- Czy ty nie wiesz co podpisujesz? Osobiście ci to przyniosłam.

- Aaa, to to gdzie było, że mają mnie nie pytać o to, że...

- Że z tym i tym zawodnikiem masz takie i takie relacje, zgadza się- przerwała bratu Maggie.- Powodzenia na wyścigu, nie rozbij się- rzuciła na odchodne, klepiąc Maxa po ramieniu.

- Nie podziękuję!- krzyknął za nią bliźniak.

**

Jeżeli wiedziałaby, że po czterdziestym piątym okrążeniu usłyszy komunikat głoszący, że Gasly nie ukończy wyścigu, zostałaby w hotelu. Wiedziała ile dla Francuza znaczy rywalizacja, szczególnie odkąd dostał się do F1. Żal było jej również Norrisa, którego wyeliminowała kolizja, po uderzeniu w przednie koło bolidu prowadzonego przez jej byłego męża.

Spuściła wzrok, wbijając go w podłogę, nie chcąc widzieć satysfakcji na twarzy Hornera. Miała jebaną świadomość, że przy każdej okazji dogryzał jej w kontekście Pierre'a, ale nie dawała po sobie poznać na ile ją to ruszyło.

Słyszała jak zgromadzeni w garażu mówią, że Max prowadzi, a Checo jest czwarty. Kierowców Red Bulla przedzielali ci z Ferrari, za którym była od dziecka. Duży wpływ na to miał również fakt, że jeździł w owym zespole jej chrzestny, a jego syn obecnie był kierowcą rezerwowym. Owszem chciała by jej bliźniak wygrał, ale jeżeli mowa o rywalizacji pomiędzy zespołami, bardziej liczyła na zespół z czarnym koniem w logo.

- Max wygrał!- krzyknął ktoś ze zgromadzonych w pomieszczeniu.

Maggie wstała spokojnie ze swojego miejsca, podobnie jak Kelly. Zarówno Alaine, jak i Penelope były pogrążone we śnie, w który zapadły w okolicach trzydziestego okrążenia. Holenderka rzuciła jeszcze okiem na córkę, a następnie udała się w kierunku bolidu, z którego wysiadał jej brat.

- Gratuluję matołku- rzuciła, obejmując Maxa.

- Dzięki wredna kobieto- odpowiedział, po czym wyplątał się z uścisku.

- Po całej procedurze i dekoracji, chcą cię zgarnąć na wywiady. Przygotuj się mentalnie na pytania o rywalizacji z Charlesem.

- Okej- rzekł, po czym objął Kelly.

Margaret udała się w kierunku swojej córki oraz Penelope. Pięciolatka przecierała piąstką lewe oko, w prawej trzymając swoją przytulankę. Szatynka wyciągnęła ręce w kierunki Verstappen, która momentalnie ją podniosła. Chwilę później minęła się z Piquet, zmierzającą po swoje dziecko.

***

Chciał czym prędzej wrócić do hotelu, aby nie myśleć o tym, że startując z pole position powinien łatwo zbudować przewagę nad Holendrem w barwach Red Bulla, a jednak to on wyprzedził go. Czuł niedosyt, choć przejechał pełen wyścig, w przeciwieństwie do swojego przyjaciela. Pierre'a ostatni raz widział przed czterdziestym szóstym okrążeniem.

Zszedł szybko z podium, rzucając gratulacje w kierunku Verstappena i wraz z Carlosem udał się do garażu Ferrari. Mijając zespół Alpha Tauri widział Galsy'ego, który ewidentnie nie był zadowolony ze swojego występu. Widział jak Francuz powiódł wzrokiem ze brunetką w koszulce teamu Red Bulla trzymającą na rękach dziecko, kierującą się w stronę Maxa, na którą przez swoją nieuwagę prawie wpadł.

- Ja nie chciałem, naprawdę przepraszam- rzekł szybko Leclerc.

- Nic się nie stało, a teraz, przepraszam, ale muszę już iść- powiedziała, a trzymana przez nią dziewczynka przytuliła się do jej szyi.

- Mogę się chociaż dowiedzieć jak nazywa się dziewczyna, na którą wpadłem?- krzyknął za ciemnowłosą.

- Maggie!- usłyszał w odpowiedzi, a dziewczyna szybkim krokiem oddaliła się od niego.

Charles lekko się uśmiechnął, po czym udał się o garażu Ferrari, w międzyczasie wpadając na kilku dziennikarzy.

*

Co sądzicie?

I Need You To Stay| Ch.Leclerc/P.GaslyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz