11

493 30 7
                                    

*

Patrząc na całe swoje życie mógł raczej powiedzieć, że nie licząc pewnych epizodów, było ono szczęśliwe. Może i obecnie jego rodzina pełna nie była, jednak była ze sobą zgrana, jednocześnie wspierając się jak mogła. 

Dlatego z dużym zdziwieniem patrzył na Josa Verstappena, który krytykował swoją córkę. Krzyki Holendra było słychać na drugim końcu padoku, na teren, którego Leclerc tyle co przybył. Nic jednak z nich nie rozumiał, a to przez fakt, że Jos wrzeszczał w swoim ojczystym języku na brunetkę, ewidentnie mającą go gdzieś. W końcu Margaret musiała nie wytrzymać i odwróciła się od ojca, lekceważąc go doszczętnie. 

Charles poczuł jak zderza się z kimś. Popatrzył szybko przed siebie, zauważając Holenderkę stojącą obok niego. Przez zaciśniętą szczękę jej mimika twarzy była podobna do tej, która gościła na twarzy Maxa, gdy wyścig poszedł nie po jego myśli. Verstappen burknęła coś pod nosem, po czym wyminęła Monakijczyka. Szatyn obejrzał się za brunetką, a gdy miał iść do garażu Ferrari zauważył, że telefon Margaret leżał na ziemi obok jego lewej nogi. Schylił się po urządzenie, zauważając, iż na silikonowej obudowie widniało małe logo Ferrari, a obok niego coś jakby podpis, który był cholernie podobny do tego, jakim posługiwał się Mick. Dopiero, gdy się przyjrzał zauważył obok niego małą siódemkę. W tamtej chwili całkowicie wypadło  mu z głowy, skąd to kojarzył.

Monakijczyk uznał, że znajdzie swojego przyjaciela lub brata Holenderki. Ku jego szczęściu- nie miał najmniejszej ochoty na rozmowę z Maxem- Pierre napatoczył się po raptem kilku krokach w stronę garażu Ferrari.  Leclerc przyspieszył chcąc zatrzymać Francuza, co udało mu się. 

- Mógłbyś to przekazać Margaret? Wypadł jej- powiedział Charles, obserwując jak Gasly ogląda obudowę telefonu brunetki. W pewnym momencie kierowca Alpha Tauri uśmiechnął się.- Stało się coś?

- Podejrzewam, że widziałeś co jest na obudowie?- spytał retorycznie Francuz.- Miło wiedzieć, że nadal kibicuje temu samemu zespołowi, w którym jeździł jej chrzestny- wyjaśnił uśmiechając się szerzej, jednocześnie chowając telefon do kieszeni spodni. 

- Czekaj... Jej chrzestny jest kierowcą?

- Tak. Jeździsz dla jego dawnego zespołu. Mick liczy, że kiedyś również będzie mógł tam kontynuować dzieło Michaela. 

- Chcesz mi powiedzieć, że...

- Że Michael Schumacher to chrzestny siostry Maxa? Dokładnie- rzekł Pierre.- Muszę iść do garażu, czas zacząć szykować się do wyścigu. Powodzenia- rzucił do przyjaciela po czym udał się w kierunku garażu w biało-granatowych barwach. 

Leclerc pozostał w osłupieniu zastanawiając się jakim cudem Schumacher został chrzestnym Verstappen, wiedząc jakim człowiekiem jest ojciec dziewczyny. Gdzieś w jego głowie zamajaczył obraz z końca zeszłego sezonu, gdy Margaret po złożeni ponownych gratulacji swojemu bratu podczas imprezy, jej resztę spędziła w towarzystwie młodego Niemca, będącego potomkiem jednej z legend Formuły 1. Faktem było, że Mick oraz Holenderka dobrze się dogadywali, ale w życiu Charles nie łączyłby tego z jego ojcem i czasami dzieciństwa. 

Jak się okazywało, Maggie stanowiła dla Monakijczyka ciężki orzech do zgryzienia, który interesował go w sposób wręcz zakazany.

***

Maggie popatrzyła na ekran wyświetlający końcowe pozycje kierowców. Mimowolnie uśmiechnęła się widząc piątkę przy nazwisku Pierre'a. Siedząca na krześle obok niej Alaine klasnęła wesoło, po czym przytuliła się do Holenderki. 

I Need You To Stay| Ch.Leclerc/P.GaslyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz