28

484 29 12
                                    

*

Przewrócił oczami, słuchając jednocześnie kolejnej z historii Arthura. Żeby nie było- kochał swoich braci, ale tego dnia ten młodszy wyjątkowo nie trafił w dobrą porę. Charles zastanawiał się jak wyjaśnić wszystko Margaret, która odkąd ewidentnie zbłaźnił się przed nią, nie odzywała się do niego. Nie miał pomysłu jak wytłumaczyć wszystko, a wcześniej jak namówić do rozmowy, Verstappen, gdyż tej nawet nie było w Monako, o czym wiedział z social mediów jej oraz Micka.

O miejscu pobytu Holenderki miał mało informacji. Znał raptem kraj, którego topografia była jednak na tyle specyficzna, iż mogła być w zasadzie wszędzie, a w dodatku znała go, gdyż to tam uczęszczała do szkoły średniej. Szwajcaria jednocześnie była małym państwem, ale graniczyła między innymi z Austrią i Niemcami, które brunetka również niejednokrotnie odwiedzała. 

Widział post niebieskookiej ze zdjęciem znad jeziora Genewskiego z Lozanny, co jednak nie pokrywało się z jej story, na którym było zdjęcie z całkiem innego miejsca, którego nie oznaczyła. Jedyne co z tego kojarzył to psa Micka, Angie. 

- Słuchasz mnie?- spytał Arthur, trącając kierowcę Ferrari w ramię. 

- Zamyśliłem się. O czym mówiłeś?

- Skończ ściemniać, kłamać nigdy nie umiałeś. Gadaj o co chodzi- rzekł młodszy z kierowców.

- Nic ważnego, nie zawracaj sobie tym głowy.

- Cholera jasna, Charles, lekceważysz mnie od dwudziestu minut, a teraz mówisz, iż to nic ważnego? O co chodzi? No gadaj!

- Charlotte wróciła...

- I?

- I to nie wszystko. Wprowadziła się do mnie mówiąc, że tak robią przecież pary. Jest jeden problem. Przez cały czas jak jej nie było, ani razu od momentu przerwy o niej nie pomyślałem. Ba, ja o niej zapomniałem!- powiedział, wstając z kanapy.- Żeby było weselej, to jak byłem z Maggie w barze to przyszła krzycząc coś w stylu "kochanie wróciłam"!- krzyknął zdenerwowany. 

- Czyli chcesz mi powiedzieć, że my tu sobie z Schumacherem wypruwamy żyły, a ty nie potrafisz pozbyć się swojej eks!?- krzyknął młodszy z braci. Charles popatrzył na niego niezrozumiale. Jak to on z Schumacherem? Co tutaj się działo? Do Arthura musiało dotrzeć co powiedział, ponieważ zaczął kręcić głową na boki.

- Teraz to ty gadaj- rzekł stanowczym tonem. 

- Widać, że was do siebie ciągnie, ale... Maggie nie chce wejść w nowy związek, bo boi się powtórki z tego co było z Gasly'm, a ty jak się okazujesz nie potrafisz zakończyć jednego związku.

Szatyn patrzył zdziwiony na brata, który był śmiertelnie poważny. Arthur nie żartował, na jego twarzy nie majaczył głupkowaty uśmiech. 

Nie miał pojęcia, w którym momencie zaczął czuć coś więcej do Holenderki. Nie myślał o tym, starając się skupić na rywalizacji z jej bratem. Owszem, zajebiście mu się z nią rozmawiało i momentami odliczał wręcz do ich kolejnego spotkania, ale nie zastanawiał się nad tym w innych kategoriach. 

- I co? Mam rację?

- Cholera- mruknął pod nosem. 

W tamtym momencie uświadomił sobie, iż musiał zawalczyć, stawiając wszystko na jedną kartę. 

***

Kopnęła piłkę w stronę Micka, który prawie się o nią potknął. Niemiec ostatecznie ustał, chwiejąc się, co spowodowało zarówno jego śmiech, jak i Margaret oraz Giny. Dziesięciolatka i jeszcze dziewięciolatka podbiegły do ośmiolatka, który zatrzymał się w miejscu, patrząc za nie. 

I Need You To Stay| Ch.Leclerc/P.GaslyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz