Otworzyłem drzwi i ujrzałem Regulusa. Zaprosiłem go od razu do środka. Wyglądał na równie zestresowanego, co i ja, czyli pewnie też sporo rozmyślał o tym spotkaniu. Odwiesił swój czarny płaszcz na wieszak, a ubrany był w czarny golf i dopasowane spodnie w tym samym kolorze. W tym zestawie wyglądał bardzo przystojnie i całkiem elegancko.
— Zrobiłem sałatkę na kolację i kupiłem wino. — Oznajmiłem i poprowadziłem go do salonu. — Usiądź sobie, ja zaraz wszystko przyniosę.
— A może ci pomóc? — Zaproponował, na co ja pokręciłem głową.
— Nie trzeba, dam radę. — Puściłem do niego oczko. — Rozgość się.
Poszedłem do kuchni i tam przygotowałem dwa talerze, salaterkę z sałatką i sztućce, a potem ułożyłem wszystko tak, aby zanieść to do salonu za jednym zamachem. Gdy wszedłem do pokoju, Regulus przyglądał się na zdjęcia na ścianie. Zwrócił na mnie uwagę, gdy ustawiałem na stoliku wszystko to, co przyniosłem.
— Sporo zdjęć masz na ścianach. Tak nostalgicznie.
— Tak, w sumie tak. Lily je powiesiła i jakoś nie mam serca ich zdjąć. Jedynie tamte na półce są nowe.
— Właśnie tak zauważyłem, że Harry jest na nich już starszy. Jest bardzo do ciebie podobny, ale nie z oczu... Oczy ma po Lily. — Stwierdził Regulus, a ja pokiwałem głową.
— Słyszę to za każdym razem, gdy ktoś z dawnych znajomych go zobaczy. — Podszedłem do witryny, która stała przy jednej ze ścian i wyjąłem stamtąd dwa kieliszki. Ustawiłem je przy talerzykach na stoliku.
— Ile on ma teraz lat? — Zapytał, siadając przy gotowym miejscu.
— Dziesięć. Chodzi już do szkoły, dziś nocuje u kolegi. Ale bardzo był tobą zainteresowany, gdy o tobie usłyszał. — Powiedziałem mu i zacząłem otwierać butelkę wina.
— Mną? Dlaczego?
— Nie mam pojęcia, mało o tobie słyszał, bo nie utrzymywaliśmy kontaktu, więc pewnie dlatego jest ciekawy. — Wzruszyłem lekko ramionami i nalałem wina do kieliszków, a potem też usiadłem przy stoliku.
Na początku zjedliśmy trochę sałatki, a w międzyczasie, ja opowiadałem Regulusowi o Harrym, bo zaczął ten temat. Później podpytał mnie o moją firmę, więc mówiłem dalej, aż w końcu zorientowałem się, że specjalnie nakręca mnie do gadania, żeby odwlec to, co miał mi wyjawić. Postanowiłem dać mu trochę czasu, żeby się oswoił, zanim ten temat zostanie poruszony. Do tego widocznie potrzeba więcej wina.
— A ty co robiłeś przez ostatnie lata? — Zapytałem w końcu, uzupełniając nasze kieliszki.
— Cóż, najpierw studiowałem prawo, od razu po wyjeździe. Dorabiałem sobie pracując w kawiarni w międzyczasie. Miałem naprawdę sporo nauki i ledwo to wszystko ze sobą godziłem. Po studiach przez jakiś czas pracowałem w kancelarii, ale że należała do osoby, z którą się spotykałem, zostałem zwolniony, gdy się rozstaliśmy... Więc jak nie miałem się gdzie podziać, to wróciłem tutaj, żeby sobie poukładać kilka spraw w głowie i odpocząć.
— Rozumiem, to ciekawie... A czemu się rozstaliście, co się stało?
— Nasz związek ogółem nie miał sensu. Na samym początku była dość spora chemia między nami, ale z czasem to wygasło. Potem byłem z nim tylko z przyzwyczajenia, jako przyjaciel był dla mnie niezastąpiony, ale doskonale wiedziałem, że go nie kocham w ten romantyczny sposób. On też nie czuł tego do mnie, i gdy poznał kogoś, do kogo to poczuł, to po prostu usunął mnie ze swojego życia. Odebrał pracę, kazał się wyprowadzić... Po tylu latach zostałem z niczym.
CZYTASZ
Zawsze będę przy tobie [Jegulus]
FanfictionMiędzy Jamesem a Regulusem od początku iskrzyło, lecz zawsze coś stało na drodze. Decyzje podjęte w przeszłości początkowo ich rozdzieliły, a długoletnia przyjaźń skończyła się, gdy James założył rodzinę, a Regulus wyjechał do innego miasta na studi...