— Okej, czyli wy udajecie, że nic się między wami nie dzieje, a tak naprawdę jesteście razem? — Zapytała blondynka, gdy usiedliśmy razem na kanapie, aby o tym na spokojnie porozmawiać. Westchnąłem i kiwnąłem głową. Uznałem, że tak będzie najlepiej, bo jeśli zacznę kłamać, to potem sam się poplącze w tym, co kto wie.
— Tak... Tak jakby... To znaczy... Fizycznie jesteśmy ze sobą blisko, ale jeszcze nie na poważnie. Dajemy sobie czas, nadrabiamy wiele rzeczy, których kiedyś nie zrobiliśmy...
— Aaa, więc działo się pewnie jeszcze więcej, co nie?
— Tak. — Przygryzłem usta i zerknąłem na nią. — Ale nikt poza nami o tym nie wie. Nie chcieliśmy się jeszcze przyznawać, bo jest wcześnie, a Syriusz za dużo sobie wyobraża. Poza tym, gdyby on i Remus się dowiedzieli, to pewnie by nas przytłoczyli gadaniem o tym, co powinniśmy, a czego nie powinniśmy robić. Zgrywaliby zaraz wielkich ekspertów od związków, a my nie bylibyśmy gotowi, aby myśleć o tych wszystkich rzeczach.
— No, to prawda, Syriusz to potrafi wybiec zbyt daleko w przyszłość i pewnie gdyby on i Remus wiedzieli, to chcieliby wam trochę doradzić w temacie. Rozumiem, że się tego obawiacie i wolicie w swoim tempie wszystko rozwijać. Swoją drogą, nie sądziłam, że tak dobrze będziecie umieli to ukrywać. Gdybym was nie widziała razem na własne oczy, w życiu bym nie pomyślała...
— Nikomu nie możesz o nas powiedzieć, okej? — Spojrzałem na nią. Ona kiwnęła głową.
— Bez obaw, to sprawa między wami, nikomu nie powiem, zresztą, i tak jestem tu tylko na dwa dni. — Wzruszyła ramionami. — W ogóle, to to była ściema, że za mało się widywaliście, żeby coś się zadziało, co nie?
— Owszem, tak naprawdę widzieliśmy się dużo więcej razy, niż oni myślą i... I nie wiem jak Reg, ale ja zaczynam już czuć do niego to, co czułem kiedyś...
— Ojej... — Uśmiechnęła się. — Więc już ruszyłeś do przodu? Wiesz... Po Lily...
— Tak mi się wydaje. Minęło pięć lat, przez ten czas nie byłem z nikim innym tak blisko. I nie czułem się tak szczęśliwy, jak teraz... On przywrócił mnie do życia, mógłbym powiedzieć.
— Regulus na pewno też jest szczęśliwy. Bo wcześniej, gdy się widywaliśmy, zawsze wydawał się jakiś zdenerwowany, spięty... A ten jego były facet to taki gbur. — Wywróciła oczami. — Serio, lepiej dla niego, że ze sobą zerwali.
— Czemu nigdy mi nie powiedziałaś, że masz z nim kontakt?... W sensie, wiem, że nie pytałem, ale...
— Bo nie sądziłam, że to miałoby znaczenie. On zwykle niechętnie rozmawiał o tym, co było kiedyś. Raz się trochę bardziej otworzył i powiedział mi kilka rzeczy, ale potem nigdy więcej nie wracał do tematu. Myślę, że jest bardzo wrażliwy, jeśli chodzi o uczucia i jednak trzeba uważać, co się mówi. A ja popełniłam głupotę wcześniej, wspominając tamto karaoke, to było głupie...
— Cóż, przynajmniej gdy po niego poszedłem mieliśmy moment dla siebie. — Wzruszyłem ramionami i zerknąłem na nią. — Ale to prawda, lepiej uważać na to, co opowiadasz. Wciąż pewnie jest kilka rzeczy, których nie mieliśmy okazji sobie wyjaśnić, być może jeszcze nie powiedzieliśmy sobie wszystkiego. Tak czy inaczej, póki nie jesteśmy ze sobą na poważnie, wolimy uniknąć wybiegania zbyt daleko w przyszłość. Wtedy byśmy narobili sobie zbyt dużo nadziei, a tak naprawdę nie wiemy, co z nami będzie za jakiś czas.
— Myślę, że to całkiem rozsądne, że tak robicie. Dobrze jest dać sobie czas. — Przeciągnęła się, a potem zerknęła na zegar wiszący na ścianie. — Późno już, chyba powinniśmy się położyć.
CZYTASZ
Zawsze będę przy tobie [Jegulus]
FanficMiędzy Jamesem a Regulusem od początku iskrzyło, lecz zawsze coś stało na drodze. Decyzje podjęte w przeszłości początkowo ich rozdzieliły, a długoletnia przyjaźń skończyła się, gdy James założył rodzinę, a Regulus wyjechał do innego miasta na studi...