Minęło tyle czasu, a ty dzięki pomocy przyjaciół i wielu terapiach doszłaś do siebie.
Pewnego razu podczas pomagania Bannerowi zauważyłaś, że zrobiło się zamieszanie.
Y/n – Co się dzieje?
Bruce – Wygląda na to, że kogoś prowadzą do celi.
Powiedział Bruce patrzący się przez szybę w pomieszczeniu.
Podeszłaś, żeby rzucić okiem, kogo prowadzą i o mało nie zamarłaś.To był Loki. Twój Loki. Twój Loki, który jest martwy od 2 cholernych lat. Wybiegłaś z pomieszczenia i udałaś się za strażnikami prowadzącymi Lokiego do jego celi.
Gdy byłaś na miejscu zauważyłaś, że on zachowuje się, jakby nic między wami nie było i zaczęłaś się martwić.
Y/n – Loki co się dzieje? Myślałam, że nie żyjesz nawet nie wiesz, jaki koszmar przeżyłam.
Loki słyszysz co do Ciebie mówię?! Loki spójrz na mnie!
Gdy na Ciebie spojrzał zobaczyłaś, że jego oczy nie wyglądają tak samo, a on sam wygląda, jakby wewnątrz cierpiał. Y/n – Loki!
Loki – Czy mogłabyś nie krzyczeć?
Y/n – Powiedz mi jak mam nie krzyczeć?! Myślałam, że nie żyjesz!
Loki – Płakałaś po mnie?
Y/n – Oczywiście, że tak przecież Cię kocham.
Loki – Ach tak.
Y/n – Co to ma znaczyć? Czy ty coś jeszcze do mnie czujesz?
Loki – Ujmę to tak są teraz dla mnie ważniejsze rzeczy, niż ty i ta cała miłość do ciebie.
Wkrótce będę rządził Nowym Jorkiem i nie potrzebuję do tego Ciebie.
Y/n – Coś jest nie tak. Nie Loki ty wcale tak nie myślisz. Zachowujesz się, jakbyś był pod wpływem czegoś.
Loki – A owszem właśnie tak myślę, więc lepiej wracaj już do swoich kolegów Avengersów i przekaż im, że nic się ode mnie nie dowiedzą.
Y/n – Loki ja sama tu do Ciebie przyszłam nikt mi nic nie kazał.
Loki – Akurat!
Y/n – Wiesz, co ja tego tak nie zostawię. Dowiem się co sprawia, że taki jesteś i sprowadzę Cię z powrotem.
Loki – Powodzenia. Pozdrów zielonego.
Wybiegłaś z pomieszczenia i zaczęłaś się zalewać łzami.
Nie mogłaś uwierzyć, że Loki żyje, a jeszcze bardziej w to, że już Cię nie kocha.
Thor – Hej Y/n nie wyglądasz dobrze.
Y/n – Nie mogę uwierzyć, że on żyje. Thor – Wiem ja też. Oszukał nas i cały Asgard, a teraz coś knuje.
Y/n – Wydaje mi się, że jest pod wpływem jakiejś mocy. Widziałeś jego oczy? Są niebieskie, i to bardzo nienaturalnie niebieskie.
Thor – Właśnie do niego idę, więc mu się przyjże. A Ty wracaj do domu i odpocznij.
Y/n – Nie mogę. Nie zostawię go tu, gdzie wszyscy go nie cierpią.
Thor – Y/n serio wyglądasz tragicznie powinnaś wró…
Y/n – Wiesz, kto wygląda tragicznie? Twój brat, który potrzebuje naszej pomocy!
Thor – Proszę uspokój się.
Y/n – Jak mam się uspokoić?!
Bruce – Co to za hałasy? Y/n wyglądasz tragicznie. Powinnaś już wrócić do domu.
Thor – Właśnie próbuję jej to wbić do głowy, ale jest uparta i mnie nie słucha. Y/n – Masz rację Bruce.
Thor – Co?
Bruce spojrzał dumnie na Thora, a temu, aż opadła szczęka.
Bruce – Załatwię Ci transport do domu. Y/n – Dziękuję.
Thor, patrząc na Ciebie
Thor – To ja Cię przekonałem wcześniej prawda?
Ty, klepiąc go po ramieniu
Y/n – Nie.
CZYTASZ
Loki // You're such a dream to me
FanfictionRozmowy z Lokim x reader Opowiadania Preferencje 💚🐍