#57

41 5 0
                                    

Obudził Cię dźwięk dzwoniącego telefonu, a Lokiego nie było obok Ciebie.
Y/n – Halo? Thor? Co się dzieje ledwo Cię rozumiem.
Thor uspokój się i mów normalnie. Wdech… i wydech… no dalej to nie jest takie trudne.
Thor: LOKIEMU COŚ SIĘ STAŁO!
Y/n: CO? JAK TO? GDZIE JESTEŚ?
Thor: Wyjdź przed dom.
Po tym, co usłyszałaś, aż pociemniało Ci w oczach, ale jakoś dałaś radę ubrać się i pobiec z prędkością światła.
Gdy opuściłaś dom usłyszałaś głośne krzyki, i to bardzo znajome krzyki, a dokładniej mówiąc pewnego Boga piorunów oraz pewnego, aż za dobrze znanego Ci Boga oszustwa.
Stałaś naprzeciwko nich, a oni byli tak zajęci kłótnią, że nawet Cię nie zauważyli.
Y/n: CHŁOPAKIII!
Thor, aż pobladł, gdy Cię zobaczył, a Loki miał dumny wyraz twarzy i pewnie pomyślał: „Tak. To krzyczy moja królowa”.
Thor: Y/n myy…
Y/n : Co my? Dlaczego stoicie i kłócicie się na trawniku o 3 w nocy?!
Loki: Spokojnie. Chcieliśmy Ci zrobić żart.
Y/n: Że co proszę? Żart? Dzwonienie do mnie w środku nocy i stresowanie mnie, że coś Ci się stało pajacu nie było fajnym żartem!
Loki: Ale to Thor dzwonił.
Thor chciał coś wtrącić, ale mu przerwałaś.
Y/n: Zawiodłam się na was!
Czułaś, jak łzy napływają ci do oczu starałaś się z całych sił, żeby się nie rozpłakać, ale to było silniejsze od Ciebie.
Loki ruszył Cię przytulić, ale byłaś zbyt zła na niego i pobiegłaś do domu. Prawie nie widziałaś drogi przez łzy, a bicie twojego serca huczało ci w głowie. Bezsilna usiadłaś na podłodze w korytarzu i mocno się rozpłakałaś. Ostatnim dniem, kiedy tak płakałaś był dzień, w którym dowiedziałaś się od Thora, że Loki nie żyje, a dzisiejszy telefon odświeżył ci to wspomnienie to jedno z najgorszych w twoim życiu. Siedząc skulona na chłodnej podłodze poczułaś ciepły uścisk na swoim ciele i dość mocny, lecz delikatny całus na czubku swojej głowy.
Loki: Kochana bardzo Cię przepraszam to zupełnie nie miało tak wyglądać. Podniosłaś wzrok na niego.
Y/n: Tak? A jak to miało wyglądać? Loki: Zawsze narzekasz, że spędzam za mało czasu z Thorem, a jak już wpadniemy na jakiś fajny pomysł, żeby zrobić coś wspólnie to jesteś zła.
Y/n: Przepraszam, ale to już było jakieś przegięcie.
Thor: Chcieliśmy Ci zrobić żart, ale pomysły Lokiego nie zgadzały się z moimi i zaczął na mnie wrzeszczeć, więc ja w całej tej panice zadzwoniłem do Ciebie i pierwsze co mi przyszło do głowy to jakiś nagły wypadek Lokiego, bo on już umierał z jakiejś tysiąc razy. Loki: Właśnie Y/n więc to wszystko jego wina.
Thor: Nie moja bracie tylko twoja, bo mnie zestresowałeś.
Y/n: On zestresował Ciebie? To ja tu jestem najbardziej poszkodowana. I się zastanawiam dlaczego?
Znowu się rozkleiłaś, a Loki już służył Ci ramieniem.
Y/n: Loki powiedzieć Ci, czego najbardziej się boję?
Loki: Żab? Źle dobranych ciuchów? A może…
Przerwałaś mu
Y/n: Że Cię znowu stracę.
Loki: Najdroższa obiecuję, że to się nie powtórzy.
Y/n: Czy takie coś da się obiecać? Przecież życie jest takie kruche.
Loki: Obiecuję Ci, że jakbym miał odejść z tego świata, to nigdy z mojej winy.
Nie chcę, żebyś bała się tego, że mnie stracisz, a sam wiem, jakie to uczucie, bo ja mam tak samo z tobą. Okropnie boję się, że Cię stracę nie tylko przez moje zachowanie, czy trudny charakter, ale przez bieg czasu.
Y/n: Więc oboje boimy się tego samego. Loki: Tak.
Przytuliliście się mocno i złączyliście się w pocałunku.
Na chwilę zapomnieliście o otaczającym was świecie i o tej całej sytuacji, aż tu nagle z tej waszej chwili wyrwał was głos Thora.
Thor: Aww słodcy jesteście.
Pamiętajcie, że zawsze kibicowałem waszej parze.
Y/n: Thor! Wypad, bo to twoja wina! Thor: Nie do końca moja.
Zaczęłaś powoli do niego wstawać. Thor: Dobra to ja już pójdę.
Thor zniknął w mgnieniu oka.
Loki: To co? Teraz my jemu zrobimy żart?
Y/n: Nie! Dość tych żartów na dzisiaj. Loki: No co ty? Będzie fajnie.
Loki trzymał Cię blisko siebie, a ty bardzo starałaś się wyrwać i czym prędzej pójść spać.
Y/n: Lokiii musisz mnie puścić… chcę iść spaaać!
Loki: No dobra.
Uwolnił Cię ze swego objęcia.
Y/n: Jak ja idę spać, to ty też musisz. Loki: Idź ja zaraz do Ciebie dołączę. Zadowolona udałaś się na górę.
Y/n: AAAAAAAA! LOOOOKI! CO W SYPIALNI ROBI ŻABA?!
Loki pojawiający się obok Ciebie za pomocą iluzji.
Loki: To właśnie mój żart.
Y/n: Świetny… idę spać w salonie.
Loki: Dobra już się jej pozbywam.

Loki // You're such a dream to meOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz