Rozdział 3

16.8K 817 31
                                    

Na górze mamy Septha. Problem tylko taki, że trzeba sobie wyobrazić zielone oczka xd. Ale taki też jest ładny :p
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Kolejnego dnia pojechałam do szkoły terenówką bojąc się o możliwy stan motoru jak zostawię go bez opieki. Gdy zajechałam na parking nie było już prawie w ogóle wolnych miejsc. Znalazłam jedno niedaleko wjazdu. Gdy wysiadłam od razu zobaczyłam Georga, który na mój widok wydał niski warkot, za niski aby zwykły człowiek mógł go usłyszeć. Nie zwróciwszy na niego uwagi udałam się do wejścia.

Dzisiaj miałam 5 lekcji w tym dwie ostatnie to wf. Inne przedmioty w tym dniu nie miały dla mnie najmniejszego znaczenia, tylko wf mógł mi dzisiaj poprawić humor. Mogłam się wyżyć bez najmniejszego zmartwienia. Na samą myśl, że rozładuję ten gniew i frustrację, cieszyłam się jak głupia.

Pierwsze lekcje w większości przespałam, nie zważając na gwar w klasie i nauczycieli próbujących prowadzić lekcję. Gdy wychodziliśmy z klasy podeszłam do jednej z dziewczyn

- Mogłabyś mi pomóc? Nie mam pojęcia gdzie jest szatnia. - spytałam dziewczynę

- Możesz iść razem, też mam teraz wf - uśmiechnęła się do mnie.

Szłyśmy do szatni rozmawiając o głupotach. W pewnym momencie stanęła w miejscu.

- O co chodzi?

- Patrz to jeden z czterech przystojniaków w tej szkole. - powiedziała z przejęciem. Popatrzyłam w tą samą stronę co ona i ujrzałam chłopaka razem z grupą innych. Jest on wysoki, na oko 190 cm, ma także czarne włosy, wysokie kości policzkowe i zielone oczy. Zasługiwał na stwierdzenie, że jest przystojny. ~ nie dziwię się, że dziewczyny się za nim uganiają, ale mój nos nie kłamie to alfa z południa~

- Chodź, bo się spóźnimy na wf - pociągnęłam dziewczynę dalej, dalej od watachy. Nie chciałam wychylać się bardziej niż to zrobiłam wczoraj.

- Mogłaś dać mi jeszcze chwilkę, żebym mogła się mu poprzyglądać - jęczała mi nad uchem moja przewodniczka.

- Popatrzysz się następnym razem jak będziemy miały czas. - mruknęłam. W końcu dotarłyśmy do szatni. Miałyśmy tylko trzy minuty na przebranie się i dojście do sali. Szybko zrzuciłam z siebie koszulkę i już zakładałam tą na wf, gdy jedna z dziewczyn pisnęła i wskazała na tatuaż pegaza na moim prawym boku. Tatuaż jest dość duży, żeby zajął mi pół brzucha i pleców, a jego skrzydła dochodzą do lewego ramienia. Tylne nogi za to kończą się na prawej nodze.

- Jest ogromny! A patrzcie ile ma na sobie srebra! Przecież można by je ważyć w kilogramach! - wyrzuciła z siebie na jednym wdechu. Wróciłam do przebierania się, by po chwili biec na salę. Nie chciałam się spóźnić - nie na wf. Gdy weszłam do sali wmurowało mnie w ziemię. Na środku sali stały dwie grupy chłopaków i dziewczyn. Wiedziałam kim są.........

Srebrna wilczycaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz