*Not pove*
Dzisiaj już wszyscy przyszli do szkoły, gdyż uporaliśmy się z nieproszonymi gośćmi i pozałatwialiśmy wszystkie ważne sprawy. Chodziło nas do tej szkoły 23 z naszej watachy, w tym 9 dziewczyn. Wszyscy mieliśmy takie plany lekcji, że praktycznie nie spotykaliśmy się z innymi watahami. Niestety wf był wyjątkiem. Mieliśmy go 2 lekcje pod rząd ze znienawidzoną północą. Na każdym takim wf-ie graliśmy przeciw sobie. Niestety przez to, że nie wszyscy z watach mieli wtedy wf, wciągamy w to zwykłych uczniów.
Dzisiaj nie było inaczej, gdy weszliśmy na salę północ już tam stała z Georgem na czele. Wszyscy mieli uśmieszki na twarzach.
~Świetnie się składa, dalej jestem wkurzony stratą naszych. Kto ma ochotę na trochę ruchu?~ spytał się nas Septh z uśmieszkiem. Wszyscy wydali pomruk zadowolenia.
Ustaliśmy na środku naprzeciw naszych przeciwników i czekaliśmy na dzwonek i nauczyciela. Gdy tak staliśmy do Sali wtargnęła jak burza Elesmera. Była ubrana w koszulkę z długim rękawem i spodnie od dresu. Może i zakrywała całe ciało, ale mimo to wyglądała pięknie, co skomentowano cichym pomrukiem.
Gdy tylko nas zobaczyła na jej twarzy odmalowało się niedowierzanie. Najpierw spojrzała na północnych, a później na nas.
~Kto to?~ spytał się alfa
~Nowa. Przeniosła się wczoraj i już zalazła za skórę Georgowi.~ odpowiedziałem wiedząc, że nikt inny tego nie zrobi.
~Zalazła mu za skórę i dalej żyje?? George stracił swój temperament?~ spytał zdziwiony
~Nie, nie stracił, ale wygląda na to, że ona ma jeszcze gorszy.~ odpowiedziałem przesyłając całej naszej grupie to co wydarzyło się wczoraj.
Wszystkich na chwilę zatkało po zobaczeniu co się wczoraj zdarzyło. Podnieśliśmy wzrok na dziewczynę, która już nie stała w miejscu tylko pewnym krokiem szła w tą stronę. Dawało to takie wrażenie, jakby usłyszała wszystko i szła nam powiedzieć, że nie życzy sobie czegoś takiego. Na szczęście to nie było możliwe, bo po pierwsze nie była wilkołakiem – nie pachniała nim, każdy wilk pachnie inaczej, ale mają taką cząstkę, po której można rozpoznać przynależność , a ona pachniała jak zwykły człowiek. Po drugie to jest niemożliwe, żeby usłyszeć rozmowę innej watachy, to jest jak prywatny kanał tylko dla członków.
Dziewczyna minęła nas i podeszła do nauczyciela, który właśnie się pojawił.
*Elesmera pove*
Z mojego szoku wyrwały mnie rozmowy obu watach. Południe chciało wiedzieć kim jestem, a północ co ze mną zrobić, żeby się zemścić za wczorajszą zniewagę.
Ruszyłam w ich stronę na początku przez odruch, który kazał mi powiedzieć im, że nie życzę sobie obgadywania. Lecz po chwili wrócił zdrowy rozsądek, mówiący, że przecież ja nie mam prawa tego słyszeć. Dochodząc do tego wniosku podeszłam do nauczyciela.
- Dzień dobry. Jestem tutaj nowa. Nazywam się Elesmera. – przedstawiłam się nauczycielowi.
- Dzień dobry. Wiem powiadomiono mnie o twoim przeniesieniu. – przez chwilę się zamyślił – Dzisiaj będziemy grać w kosza. Dziewczyny możecie usiąść. – powiedział i już chciał odchodzić, gdy się odezwałam
- Proszę pana, a mogę grać? Bardzo lubię wf, a tym bardziej kosza. – uśmiechnęłam się do niego
- Dobrze, ale uważaj na siebie. Chłopcy niech, któraś drużyna ją do siebie weźmie – to powiedziawszy odszedł do pokoju.
Uśmiechnęłam się szeroko, nic nie mogło mi zepsuć wf-u . Nie pozwolę na to.
Spojrzałam po chłopakach, którzy mieli teraz wf. Były dwie grupy stworzone przez watachy, a pomiędzy była grupa zwykłych uczniów. Podeszłam do nich stwierdzając, że to ich będą wybierać.
- Oszalałaś?! – zwrócił się do mnie wysoki blondyn
- Nie, jeszcze nie, a co? – spojrzałam na niego spokojnie
- Przecież oni cię pozabijają!! – stwierdził z przejęciem
- Mogą co najwyżej próbować – uśmiechnęłam się złośliwie – Tak w ogóle to ja cię nie znam, a ty już mi mówisz co mam robić.
- O, przepraszam. – odezwał się trochę speszony – Nazywam się Robert. – wyciągnął do mnie rękę, którą uścisnęłam
- Elesmera. Mam pytanie. – odezwałam się jak już puścił moją rękę.
- No dawaj
- Która drużyna jest lepsza?
- Hmm, w kosza to drużyna Georga. Za to w nożną Septha. Rywalizują ze sobą odkąd pamiętam.
- Jak to faceci. – uśmiechnęłam się pod nosem.
Naszą rozmowę przerwał alfa z południa.
- No to ja biorę Elesmerę.
Popatrzyłam na niego ze zdziwieniem, bo to była dopiero pierwsza tura wyborów do drużyn. W jego oczach czaiła się ciekawość.......
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Przepraszam, ale wczoraj pomyliłam się, więc tym którzy liczyli na to, że to z północą zagra Elesmera będzie przykro. Zagra ona z południem, gdyż taki miałam zamiar od początku, a pomyłka wynikła z zagapienia.
Przepraszam za ogólny bałagan.
CZYTASZ
Srebrna wilczyca
Hombres LoboElesmera przenosi się do nowej szkoły. Od pierwszego dnia pakuje się w kłopoty z okolicznymi watachami. Pytanie tylko czy to ona będzie miała poważny problem, gdy wkurzy alfę, czy jednak alfa... Uwaga, będą też przekleństwa