Rozdział 9

13.3K 773 13
                                    

Proszę, ostatnio mam albo dużo weny, albo mi się straaznie nudzi xd
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
*Elesmera*

Gdy przekroczyłam próg stołówki od razu zaczęłam biec do garażu po motor. Biegnąc dalej słyszałam mentalną rozmowę chłopaków, których zostawiłam za sobą. Przykrą cechą mojego daru jest to, że nie mogę tego włączać i wyłączać, kiedy mam na to ochotę. Jedyne co może pomóc to odległość i lata treningu w ignorowaniu tego.

Może i nie mogę tego całkowicie wyłączyć, ale teraz mogę robić wszystko normalnie, nawet z mentalną konwersacją w mojej głowie.

Dobiegłam do garażu i zdałam sobie sprawę, że przecież nie mam kluczy. Zaczęłam wyklinać na swoją sklerozę.

Moje ręce trzęsły się coraz bardziej, co wywołało jeszcze większą reakcję srebra. Tylko ono i moja wola powstrzymywały moją przemianę. Musiałam dostać się szybko do lasu i rozładować swój gniew, nim zwariuję lub rzucę się komuś do gardła.

Miałam już wołać Ala przez łącze, ale usłyszałam, że wydziera się do watachy, że jest moim bratem. W porównaniu do nich ja wiedziałam, że zrobił to, żeby nikt za nim nie pobiegł.

Nie minęła cała minuta, a stanął przede mną

- Co się dzieje? – spytał zmartwiony

- Spokojnie, nic wielkiego. Po prostu twoja siostrzyczka potrzebuje wyzbyć się nadmiaru złości. Dlatego otwórz garaż, a ja później ci wytłumaczę – mówiłam szybko, ale w miarę spokojnie.

- Czemu śmierdzisz spaloną skórą? – spytał otwierając garaż

- Wszystko w swoim czasie – dopadłam motoru, gdy tylko otworzył pomieszczenie – Jedziesz? – spytałam wyciągając w jego stronę kask. Wziął go bez słowa i usiadł za mną, a ja ruszyłam od razu.

Prawie, że przefrunęłam przez garaż do  salonu. W chwilę, zanim wszedł mój brat, pozbyłam się już wszystkich ubrań.

Wciągnął głośno powietrze na widok tego ile miałam na sobie srebra

- Czemu nosisz na sobie srebro? Przecież sam kontakt z nim powoduje zakażenia już nie mówiąc o bólu – był wstrząśnięty, ale nie miałam czasu, żeby mu teraz cokolwiek wyjaśniać.

- Nie teraz – zaczęłam zdejmować po kolei całe srebro, które miałam na sobie. Mimo wygodnych zapięć zajęło mi to ok. 7 minut.

Oczywiście zaraz po zdjęciu ostatniej bransoletki i rzuceniu jej na gromadkę, przemieniłam się. Westchnęłam z ulgą i wybiegłam do ogrodu za domem, a później do lasu, zostawiając oszołomionego brata w domu.

Gdy rozładowałam już pierwszy gniew zawołałam go, żeby ze mną pobiegał. Nie miałam jeszcze okazji biegać z innym wilkołakiem.

Po chwili już był obok mnie.

Jego wilk był koloru czekoladowego i mierzył 150 cm.

Był całkiem wysoki, bo większość wilków wacha się między 100-145, coś w tych okolicach. Tylko niewielka część mierzy 150-160.

Mimo tego był ode mnie niższy o 20 cm, co było miłą odmianą od codzienności, kiedy góruje nade mną swoim 190 cm.

Wyrwał mnie z zamyślenia trącając mnie nosem. Otworzyłam nam mój własny kanał myślowy, tak, żeby nikt nie mógł podsłuchiwać.

~O co chodzi?~ spytałam

~Mam tyle pytań, że nie wiem nawet od czego zacząć~ zaśmiałam się ~Jakim cudem możesz dotykać srebra, a co dopiero, je nosić w takich ilościach?~ zachowywał względny spokój.

~Hmmm, może zacznijmy od tego, że parę razy miałam przez zakażenie srebrem duże problemy i z dwa razy prawie przez to umarłam. Stwierdziłam, wtedy, że tak nie mogę ryzykować i zaczęłam się do niego przyzwyczajać. Nie ważne jak to robiłam, bo nikt inny i tak tego nie powtórzy, a metody i ból który temu towarzyszy wolę zachować dla siebie.~ westchnęłam i rozejrzałam się. Byliśmy blisko granicy, więc odbiłam w bok i podążając wzdłuż niej kontynuowałam opowieść ~Tak, więc po pewnym czasie kontakt ze srebrem nie sprawiał mi bólu, ani żadnych innych szkód. Powoli zwiększałam ilość i w pewnym momencie mogłam bez przeszkody mieć kontakt ze srebrem na całym ciele, przez nieokreślony czas~ dałam mu czas na oswojenie się z tymi informacjami. Biegliśmy spokojnie jakieś 5 minut, gdy się odezwał

~No dobrze, wiem czemu możesz je nosić, ale po co to robisz?~

~Robię to przez takie sytuacje jak ta z Twoim alfą. Nie dość, że jako wilkołak mam słabe nerwy to jeszcze mój charakterek się do tego dokłada. Srebro hamuje dużą część mojej mocy oraz mój zapach. Dodatkowo odpowiednio zaciśnięte nie pozwala się przemienić, gdyż przypala mi skórę, gdy moje ciało chce się przeobrazić. Ból, który temu towarzyszy pomaga się mi opanować, otrzeźwia. Bardzo przydatne, gdy chodzisz do szkoły i na dodatek chcesz ukryć, że jesteś wilkołakiem~ popatrzyłam na niego  góry.

~Czyli to nie to, że zmienił ci się charakterek, tylko po prostu się ograniczyłaś~ popatrzył na mnie, a w jego oczach widać było przede wszystkim ulgę, że nic się ze mną nie dzieje.

~Tak charakterek mam taki sam, więc uważaj bo teraz nie mam na sobie ograniczników~ zaśmialiśmy się razem

~Mówiąc o ograniczeniach. To chyba wzrost twojego wilka, o nich nie słyszał….~ zakpił

~Wiesz, ja jeszcze rosnę~ popatrzyłam na niego znacząco

~To nie fair!! Jakim cudem ty jeszcze rośniesz?!~ śmiałam się z niego tak mocno, że zostałam w tyle. A on to wykorzystał.

~Ścigamy się wzdłuż granicy neutralnego~ rzucił mi wyzwanie gdy byłam już dobre 500 m za nim.

Warknęłam głośno na znak, że to jawne oszustwo, ale on się nie przejął i biegł z całych sił. Nie pozostało mi nic innego, niż wygranie.

Przegoniłam go po jakiś 10 minutach, bo jest on szybki jak błyskawica, pewnie najszybszy w swoim stadzie. Dawno się tak nie zmęczyłam.

Gdy dobiegliśmy do końca  trasy zgodnie zawróciliśmy do domu, bo byliśmy wygłodniali.

Już po prysznicu i w jakiś ciuchach siedzieliśmy opychając się tym co było w lodówce.

W pewnym momencie, Al. Zatrzymał się w pół ruchu ze strachem w oczach

- Co jest? – spytałam zaniepokojona

-Atakują moją sforę – popatrzył na mnie ze zgrozą

Srebrna wilczycaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz