~12~

44 6 2
                                    

Kiedy się obudziłam, od razu przywitał mnie ostry głód. Wstałam z łóżka, podeszłam do drzwi i je otworzyłam. Pognałam do kuchni i zaczęłam jeść chili-dogi leżące na stole. 

- Ktoś jednak jest głodny? - zapytał Sonic podchodząc do mnie od tyłu.

- Trudno nie być. - odparłam z pełną buzią. Odwróciłam się do niego, a jeż przeleciał mnie wzrokiem.

- Spałaś w ubraniach? - bardziej stwierdził niż zapytał, na co wywróciłam oczami.

- Nie chciało mi się przebierać. Teraz muszę to zrobić, bo te ubrania są całe we krwi. - powiedziałam oglądając siebie od pasa w dół.

- To leć. Za dwadzieścia minut masz lekcje. - oznajmił a ja spojrzałam na niego z szeroko otwartymi oczami.

- CHAOSIE SZKOŁA! ZAPOMNIAŁAM! Chyba wykorzystam wszystkie nieprzygotowania! - wykrzyczałam po czym pobiegłam do pokoju się ubrać. Założyłam jakąś czarne jeansy oraz jasno-niebieski sweterek, które zakrywały moje bandaże. Wzięłam mój plecak i znowu zeszłam na dół. Czekał tam już na mnie gotowy Tails.

- Nareszcie! - jęknął, na co się nerwowo zaśmiałam.

- Przepraszam. Zaspałam. - oznajmiłam, po czym złapałam lisa za rękę i pobiegłam do szkoły. Kiedy weszliśmy do budynku a ja chciałam sobie pójść, chłopak mnie zatrzymał.

- Czekaj. Mam pierścienie i rękawiczki Shelie. Chcesz iść ze mną jej je dać? - zapytał, a ja odwróciłam wzrok.

- Sorry Tails, ale jak na razie nie chce jej widzieć. - powiedziałam, po czym odeszłam. Udałam się do swojej szafki i zobaczyłam swój plan. W-f, z którego Sonic mnie zwolnił i fizyka. Nie tak źle. Wyjęłam z szafki książki i poszłam do zapomnianej części szkoły. 

Usiadłam przy jakieś ścianie i zaczęłam rozwiązywać pracę domową z fizyki. Zajęło mi to kilka minut. Kiedy zamknęłam zeszyt usłyszałam dzwonek w drugiej części szkoły. Skoro tak czy tak jestem zwolniona, to czemu by nie ominąć W-Fu? Tylko będę patrzeć, albo nauczyciel uczyni mnie sędzią. Nie, dziękuje. Schowałam książkę do plecaka i zaczęłam oglądać zapomniane skrzydło szkoły. Było mega dużo miejsc do schowania się. Jakieś stare sale chemiczne i coś takiego. W pewnym momencie poczułam zapach papierosów. Zmarszczyłam brwi i podążyłam za tym smrodem. Wyjrzałam zza rogu i ujrzałam dobrze znaną mi osobę. Odetchnęłam i podeszłam do niej od tyłu.

- Ładnie to tak opuszczać lekcje? - zapytałam. Jeż pisnął jak mała dziewczynka a ja zaczęłam śmiać się w niebogłosy. Odwrócił się w moją stronę i lekko się uspokoił.

- To tylko ty. Myślałem, że jakaś nauczycielka. - stwierdził Scruffy. - Mógłbym Cię zapytać o to samo, nie sądzisz?

- Tak, ale ja zrobiłam to pierwsza. - powiedziałam z triumfalnym uśmiechem, na co ten wywrócił oczami.

- Nie mogę patrzeć na ten krzywy ryj Scourge'a i Fiony. Niestety chodzę z nimi do klasy. - oznajmił chowając e-papierosa. - To teraz ty. Czemu nie jesteś na lekcji?

- Sonic zwolnił mnie z W-Fu. - odparłam.

- Przez rany? - spytał na co lekko przytaknęłam. - Fajnego masz brata. Dba o Ciebie.

- Wiem.

- A wiesz, co się stało Shelie? Kiedy od was wróciła, była mega przybita. - stwierdził, a ja spuściłam głowę.

- Można powiedzieć... że się pokłóciłyśmy.

- O co?

- Okłamała mnie. - powiedziałam a do moich oczu napłynęły łzy. Jeż podszedł do mnie i położył rękę na ramieniu.

Odmienne~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz