Strefa 18+
Ten rozdział zawiera sceny erotyczne
Czytasz na własną odpowiedzialnośćNathan
Wyważyłem drzwi.
No co kurwa innego mogłem zrobić?
Siedziała przy ścianie, przykrywając uszy dłońmi.
Nadal płakała i wyła na zmianę.
Wziąłem ją na ręce i wyszedłem z łazienki.
Była jak szmaciana lalka, jakby nie miała kontroli nad swoim ciałem.
Jej oddech był urywany, a ciało drżało od płaczu.
Usiadłem na łóżku, przyciskając ją do siebie.-Co ci zrobił?- zapytałem wprost.
Wiedziałem, że ta reakcja na tą informacje świadczyła o ogromnej krzywdzie jaką musiał wyrządzić jej Harris.
Nic nie powiedziała, próbowała się uspokoić, lecz bez skutku.
Położyłem dłoń na jej plecach i zacząłem powoli ją gładzić.-Jesteś tu bezpieczna. Zaufaj mi. Żaden z nich się tutaj nie dostanie- obiecałem, słysząc jak jej oddech powoli się uspokaja.
Po chwili przestała płakać, a ja wypuściłem wstrzymywane powietrze.
Nawet nie wiedziałem, że je wstrzymywałem.
Chciałem trochę odciągnąć ją od siebie, by spojrzeć jej w oczy, ale nie chciała się ode mnie odkleić.-Chciałbym wiedzieć co ci zrobił- odparłem spokojnym głosem.
Niespokojnie się poruszyła, cały czas nic nie mówiąc.
-Chcesz się położyć u mnie?- zapytałem.
-Tak- odpowiedziała ledwie słyszalnie.Wstałem i po chwili byłem już w swojej sypialni.
Położyłem ją na swoim łóżku i przykryłem kołdrą.
Posiedziałem przy niej, dopóki nie upewniłem się, że zasnęła.
Po cichu się ubrałem i wyszedłem, zamykając drzwi.-Zack, miejcie na nią oko. Za niedługo wrócę- rzuciłem do niego, wychodząc z domu.
Wsiadłem do samochodu i pospiesznie wyjechałem z garażu.
Po kilku minutach już pukałem do drzwi jego mieszkania.
Otworzył drzwi, a gdy zorientował się, że to ja już miał zamknąć drzwi, lecz zatrzymałem je ręką.-Chcę porozmawiać- oznajmiłem, a on zaśmiał się z kpiną.
-Ja też chciałem- warknął.
-To inna sprawa. Dla dobra Stelli powiesz mi wszystko, co muszę wiedzieć o Harrisie i o tym co jej zrobił- powiedziałem tonem, nie znoszącym sprzeciwu.Patrzył na mnie, oczekując na więcej.
„Dla dobra Stelli" nie wystarczy.-Słuchaj, mam dziecko i potrzebuję pieniędzy...- zaczął, próbując szukać wymówki.
-5 tysięcy- wtrąciłem, chcąc jak najszybciej to załatwić.Otworzył szerzej drzwi, zapraszając mnie do środka.
Usiadłem na kanapie, spoglądając na pluszowego misia obok.-To miś twojego dziecka?- zapytałem.
-Nie, to Stelli- odpowiedział, siadając na fotelu.
-Czemu go nie zabrała?- zapytałem zaciekawiony.
-Bo dostała go ode mnie- odpowiedział, zbywająco.
To wszystko wyjaśnia.
-Dobra, nie będziemy sobie urządzać tutaj rodzinnej pogawędki. Mój czas jest cenny- powiedziałem.~~~~~~~
Usiadłem za kierownicą swojego samochodu, wbijając pusty wzrok przed siebie.
Ja pierdole.
Głośno odetchnąłem, wyjeżdżając z parkingu.
W kilka minut dotarłem do domu.
Szybko dotarłem do swojej sypialni, gdzie Stella spała spokojnie, owinięta kołdrą.
Usiadłem na fotelu obok łóżka, zastanawiając się co z tym wszystkim zrobić.
Otworzyła oczy, od razu na mnie spoglądając.
Przesunęła się, robiąc mi miejsce obok siebie.
Uniosła kołdrę, a ja po chwili przystałem na to nieme zaproszenie.
Położyłem się obok niej, opierając głowę na wezgłowiu łóżka.
Od razu położyła głowę na moim torsie, a ja cicho westchnąłem.
Oboje się nie odzywaliśmy.-Mam się odsunąć?- wymamrotała.
-Nie. To w porządku- odpowiedziałem cicho.
-Wiesz już o wszystkim, prawda?- odparła, a ja przełknąłem ślinę.
-Tak, wiem o wszystkim- odpowiedziałem zgodnie z prawdą.
-Co zrobisz?- zapytała.
-To już nie powinno cię interesować. Odpowiednio zadbam o twoje bezpieczeństwo, nie martw się- powiedziałem, zakładając pasmo jej włosów za ucho.Spojrzała mi w oczy.
Położyła dłoń na moim brzuchu, gładząc mnie przez koszulkę.
Wpatrywałem się w nią niepewnie.
Czułem jak jej dotyk wysyła sygnały do mojego krocza.
Posadziłem ją na sobie okrakiem i podniosłem się do siadu.-Co robisz, Stello?- zapytałem, przybliżając usta do jej ust.
Ciężko oddychała, ocierając się o mnie.
Poczułem jak kutas mi staje.
Stella była tak blisko, że nie byłem w stanie się powstrzymać przed pocałowaniem jej.
Rozchyliła usta, przyjmując mój język.
Złapałem za krawędź jej koszulki i za jej pozwoleniem ją zdjąłem.
Wstrzymała oddech, gdy wzrokiem zmierzyłem jej półnagie ciało.
Nad jej lewą piersią ciągnęła się dobrze widoczna blizna, na brzuchu znajdowało się kilka mniejszych.
Miała piękne ciało.
Byłem tego świadomy po usłyszeniu jej historii.
Nie przeszkadzało mi to.
Wręcz przeciwnie, uważałem to za rodzaj piękna.
Z powrotem wpiłem się w jej usta, a ona zaczęła zdejmować moją koszulkę.
Rzuciła ją gdzieś za siebie i zaczęła dotykać moje mięśnie i palcem śledzić zarys tatuaży.-Podobają mi się- wyszeptała, oglądając je dokładnie.
Posłałem jej zadziorny uśmiech i jednym ruchem rozpiąłem jej stanik.
Rzuciłem go gdzieś w kąt, przerzuciłem ją tak, że leżała na plecach i zawisnąłem nad nią.
Wpiłem się w jej szyję, gryząc i liżąc jej miękką skórę.
Zszedłem niżej, biorąc w usta jej sutek, a drugą pierś ściskając w dłoni.
Jęczała, obserwując dokładnie moje ruchy.-Nie bądź delikatny- wyszeptała łamiącym głosem.
-Pewna jesteś?- zapytałem, wiedząc, że po jej potwierdzeniu nie będę musiał się powstrzymywać.Pokiwała głową twierdząco.
Nie chciała uczucia.
Chciała, żebym tylko przyćmił jej ból.Szybko pozbawiłem nas reszty ubrań i znowu ją pocałowałem.
-Muszę znaleźć gumkę- rzuciłem, nie mogąc się od niej oderwać.
-Nie musisz. Biorę tabletki- powiedziała, a ja zacząłem pocierać jej mokrą już cipkę.Mruknęła zadowolona, na co z pośpiechem w nią wszedłem.
Krzyknęła, a na jej twarzy pojawił się grymas.-W porządku?- zapytałem, a ona pokiwała głową, patrząc jak wchodzę w nią do końca.
Głośno dyszała, pomrukując co chwile.
Moje ruchy stawały się coraz szybsze.
Wbijałem się w nią raz za razem, a ona patrzyła mi prosto w oczy.
Owinęła ręce wokół mojej szyi, a ja oplotłem sobie jej nogi w pasie.
Podszedłem do najbliższej ściany i zacząłem ją pieprzyć na stojąco.
Pocałowała mnie namiętnie, ciężko oddychając.-O boże. Nie przestawaj- wydyszała mi w usta.
-Dobrze ci? Chciałabyś, żeby teraz na nas patrzył i zobaczył, że nie jesteś jego?- odparłem zadziornie się uśmiechając i nie przestając pchać.
-Jezu, jak mi dobrze- jęknęła, odchylając głowę do tyłu z uśmiechem.
-Chyba nie wystarczająco cię zaspokajał. Mam rację, Stello?- mruknąłem prowokacyjnie.
-Zamknij się i daj mi dojść- wydukała, a ja się zaśmiałem.Sama zaczęła poruszać się w górę i w dół, jednak złapałem ją za biodra i sam zacząłem sterowałem jej ruchy.
-Szybciej- wyszeptała rozpaczliwie.
Przytrzymałem jej biodra w miejscu i zacząłem poruszać się w niej w błyskawicznym tempie.
Nie minęło dużo czasu, a dziewczyna zadrżała kurczowo się mnie trzymając.
Mocno trzymałem ją za biodra, żeby nie upadła, dochodząc w tym samym czasie.
Głośno oddychała, a jej serce biło w zabójczym tempie.
Oparłem swoje czoło o jej i przymknąłem powieki.
Pozwoliłem nam się uspokoić.-A miałem cię za cichą i nieśmiałą dziewczynkę- mruknąłem, unosząc kącik ust w uśmiechu.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~