Rozdział 21

22 2 0
                                    



Stella

Obudziłam się w pustym łóżku, co zdecydowanie nie wywołało u mnie pozytywnych emocji.
Spojrzałam na zegarek, stojący na szafce nocnej.
Urządzenie pokazywało 9:41, co dało mi do myślenia, że nawet nie obudziłam się, gdy szykował się do pracy.
Zwlekłam się z ciepłego łóżka, przypominając sobie, że nie mam na sobie absolutnie nic.
Założyłam swoje majtki, które znalazłam na podłodze i koszulkę Nathana.
Westchnęłam, napawając się jego zapachem, który przywołał we mnie spokój.
Koszulka sięgała mi prawie do połowy ud, przez co nie zdecydowałam się na ubieranie spodni.
Wyszłam z sypialni, kierując się schodami na dół.

-Dzień dobry, wyspana?- przywitała mnie Alice z uśmiechem.
-Dzień dobry, chyba tak- odpowiedziałam, przecierając dłońmi zaspane oczy.

Usiadłam na krześle przy stole, opierając brodę na dłoni.
Po chwili usłyszałam kroki za sobą.
Nagle przede mną pojawił się telefon trzymany przez Chrisa, a na ekranie znajdował Nathan.
Spojrzałam na Chrisa wzrokiem, który mówił: „serio, kurwa?".

-Jak się czujesz, księżniczko?- zapytał Nathan.
-Nie jestem ciężko chora, nie musicie tak nade mną ślęczeć. Dajcie mi przestrzeń- warknęłam, wstając z krzesła i szybkim krokiem pokonując schody, prowadzące na górę.

Szybko dotarłam do swojej sypialni, buzując ze złości.
Złapałam za swój telefon, który leżał na szafce nocnej widząc, aż 5 nieodebranych połączeń od nieznanego numeru.
Niewiele myśląc wcisnęłam zieloną słuchawkę, przy ciągu nieznanych mi cyfr.

-Oddzwoniłaś. Cieszę się- odezwał się kobiecy głos, który wydawał mi się znajomy.
-Znamy się?
-Selena Moore- przedstawiła się, a mnie oświeciło.
-Wybacz, Seleno, ale nie za bardzo rozumiem, dlaczego do mnie dzwonisz
-Chciałam z tobą porozmawiać. Nagle zniknęłaś z naszego życia- zaczęła, a ja byłam coraz bardziej zdezorientowana.
-Wiesz, jak wygląda sytuacja pomiędzy mną a Alexem. Nie chcę mieć z nim nic wspólnego
-Nie musisz rozmawiać z Alexem, przyjedź do mnie. Porozmawiamy jak kobieta z kobietą- zaproponowała, a ja głośno westchnęłam.
-Nie uważam to za dobry pomysł...
-Jedna rozmowa, Stello- nalegała.
-W porządku, wyślij mi adres SMS-em
-Dobrze, do zobaczenia- rzuciła, a ja się rozłączyłam.

Mocno ścisnęłam telefon w dłoni, zastanawiając się, czy postępuję dobrze.
Zdecydowanie nie.
Nie powinnam tego robić.
Dostałam wiadomość z adresem do domu Seleny, po czym podniosłam się z łóżka.
Ruszyłam do garderoby.
Musisz wyglądać na szczęśliwą.
Wybrałam luźniejsze, czarne dżinsy i szarą bluzę.
Założyłam białe air-forcy i rozczesałam poplątane po nocy włosy.

Włożyłam telefon do kieszeni i spojrzałam na drzwi do sypialni.
Chris mnie nie wypuści.
Spojrzałam na okno.
Podeszłam bliżej, oceniając jak wysoko nad ziemią jestem i jak duże jest prawdopodobieństwo, że jak spadnę to się zabiję.
Pierdolić to.

Otworzyłam okno, przełożyłam jedną nogę, a potem drugą.
Złapałam się rynny i już chciałam powoli schodzić, jednak nie spodziewałam się, że jej powierzchnia będzie tak śliska, że zjadę od razu na dół.
Po tym jak prawie wpadłam w krzaki, otrzepałam się i pobiegłam do furtki.
Na moje szczęście była otwarta.
Na nieszczęście Chrisa, powinien szykować już sobie trumnę.
Ja chyba też powinnam.
Wyrzucając te myśli z głowy ruszyłam we wskazany adres.
Skromny domek z małym ogródkiem, do którego droga zajęła mi około 15 minut.
Przeszłam przez otwartą furtkę i zapukałam do drzwi.
Gdy przede mną pojawiła się znajoma kobieta wspomnienia uderzyły we mnie niczym huragan.

-Witaj, kochanie. Chodź- odparła z uśmiechem, otwierając drzwi szerzej.

Niepewnie przekroczyłam próg, poprowadzona przez Selenę usiadłam na kanapie w salonie.

It's YouOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz