StellaŻołądek mi się ścisnął.
Próbowałam wziąć głęboki wdech, by się uspokoić, ale nie byłam w stanie.
Niekontrolowane łzy pojawiły się w kącikach oczu.
Bezsilność.-Wezwij Zacka, niech wywali go z naszego systemu- powiedział stanowczo, ruszając w moją stronę.
Cofnęłam się, kręcąc głową.
-Chodź ze mną- odparł spokojnie, łapiąc mnie za rękę.
-Nie mogę oddychać- wydukałam, mocno łapiąc go za dłoń.Wszedł do łazienki przy biurze i zamknął ją za nami.
Posadził mnie na szafce i odgarnął mi włosy z czoła.-Skup się na oddechu, księżniczko. Nie musisz się martwić, nie skrzywdzą cię już- powiedział, przysuwając się jeszcze bliżej mnie.
Oparłam głowę na jego torsie i przełknęłam ślinę.
Wzięłam głęboki wdech i wypuściłam powietrze.
Serce przestało bić w tak szaleńczym tempie jak przed chwilą.-Mogę ci zadać pytanie?- zapytał, a ja uniosłam głowę i spojrzałam mu w oczy wyczekująco.
-Daniel jest praworęczny?- zapytał, a ja zmarszczyłam brwi.
-Tak- odpowiedziałam po chwili.Uśmiechnął się delikatnie, zakładając mi pasemko włosów za ucho.
-Jutro zostawiam ci Chrisa jako ochroniarza. Chcę, żeby ci towarzyszył cały dzień- odparł, patrząc mi w oczy ze spokojem.
Skinęłam głową na zgodę, a on się uśmiechnął.
-Widzę, że jesteś zmęczona. Idź odpocznij- zaproponował, całując mnie w czoło.
Postawił mnie na nogi, ale ja nie ruszyłam się z miejsca.
Chodź ze mną.-Odprowadzę cię- rzucił, łapiąc mnie za dłoń i wyprowadzając z łazienki.
Przemierzyliśmy w ciszy puste korytarze, aż dotarliśmy do mojego pokoju.
Spojrzałam na niego, czekając aż coś powie.
-Zajrzę do ciebie później- powiedział, wychodząc.
Odprowadziłam go wzrokiem, a gdy drzwi się za nim zatrzasnęły usiadłam na łóżku.
Wbiłam wzrok w ścianę, wzdychając.
Po około 20 minutach leżałam już w łóżku, owinięta kołdrą.
Zmusiłam się do snu i po krótkim czasie zasnęłam...~~~~~~~
Zdyszana i zapłakana szybko podniosłam się do siadu.
Odgarnęłam kołdrę, dopiero wtedy orientując się, że to był tylko sen.
Spojrzałam na zegar, który pokazywał 02:38.
Wstałam i bez zastanowienia ruszyłam do sypialni Nathana.
Po cichu weszłam do środka, zamykając za sobą drzwi.
Mężczyzna od razu podniósł się do siadu i zapalił lampkę, stojącą na szafce nocnej.-Co się stało, księżniczko?- zapytał zaspanym głosem.
-Miałam zły sen. Mogę spać z tobą?- powiedziałam cicho.Przesunął się w bok i odgarnął kołdrę, zapraszając mnie do siebie.
-Przepraszam, że cię obudziłam- odparłam, kładąc się obok niego.
-Nic się nie stało- mruknął, przykrywając nas kołdrą.
-Możemy zostawić zapalone światło?- zapytałam niepewnie.
-Jasne- zgodził się od razu.