Strefa 18+
Ten rozdział zawiera sceny erotyczne
Czytasz na własną odpowiedzialnośćNathan
Po skończeniu pracy i posprzątaniu z łóżka wszystkich papierów zerknąłem na Stellę, leżącą na boku, przykrytą po samą szyję kołdrą.
-Czujesz się choć trochę lepiej?- zapytałem, zabierając mokry ręcznik, który zdjęła ze swojego czoła, gdy zrobiło jej się zimno.
-Tak, chyba nie mam już gorączki- odpowiedziała cicho, odsuwając od siebie kołdrę.
-Przygotuję ci kąpiel- rzuciłem, odgarniając jej włosy z czoła.Uśmiechnęła się lekko, kładąc się na wznak i wzdychając.
Wszedłem do łazienki, zostawiając szeroko otwarte drzwi i zacząłem napuszczać wody do wanny.
Wlałem jakiś płyn do kąpieli i przygotowałem duży ręcznik.
Pomogłem jej się rozebrać i po kilku minutach leżała już w wannie.-Pójdę po coś do jedzenia- poinformowałem ją, a ona kiwnęła głową.
~~~~~~
-Mieliśmy pójść na kolację- wymamrotała smutno.
-Nie chcę, żebyś się bardziej rozchorowała, księżniczko. Jeśli jutro będziesz czuła się dobrze to wtedy pójdziemy na kolację- obiecałem, a ona kiwnęła głową.Oparła brodę na dłoni, grzebiąc widelcem w makaronie.
-Co się dzieje?- zapytałem, widząc, że od jakiegoś czasu chodzi smutna.
-Czy ten facet, co mówił, że jest moim biologicznym ojcem to on rzeczywiście nim jest?- zapytała niepewnie.
Nie sądziłem, że cały czas o tym myśli.
-Alex ma w swoim mieszkaniu kopertę z wynikami testu na ojcostwo. Jest zaklejona, ty miałaś ją otworzyć, kiedy będziesz gotowa- wyjaśniłem.
-Jestem gotowa- rzuciła bez zastanowienia.
-Więc pojedziemy do niego jutro- postanowiłem.
-Ja chcę teraz- wyrzuciła z siebie.
-Jesteś chora- odparłem, wzdychając.
-Czuję się już dobrze- powiedziała, wstając z krzesła.Westchnąłem, wiedząc, że jak się teraz uparła to nie uda mi się jej przekonać.
-Jedziemy tylko do Alexa i szybko wracamy- postawiłem warunek.
Pokiwała głową na zgodę.
Szybko się ubraliśmy, wsiedliśmy do samochodu i po 10 minutach czekaliśmy już pod drzwiami mieszkania Alexa.
Stella zapukała do drzwi, czekając w ciszy.
Po chwili drzwi się otworzyły, a w nich stanął Alex, a w tle słychać było dziecięce wrzaski.
Spojrzałem na Stellę, która stała jak wryta, zerkając w stronę salonu, gdzie biegał mały chłopiec.-Po co przyszliście?- zapytał surowym tonem.
-Stella chce otworzyć kopertę- odpowiedziałem.
-Nie możecie sobie tak po prostu kurwa przychodzić. Nie mam czasu na wasze wizyty- warknął, przechodząc do salonu.
-Chcę tylko moją kopertę- odezwała się głosem, który wydawał się nie należeć do niej.Alex westchnął ciężko i zniknął we wnętrzu domu.
Po chwili podał Stelli białą kopertę, a ona zacisnęła usta, ściskając papier w dłoniach.-Dzięki- wymamrotała i odwróciła się, ruszając do windy.
Rzuciłem mu tylko krótkie spojrzenie i odwróciłem się, idąc za Stellą.
~~~~~~~~
-Chodź do mnie- rzuciłem, łapiąc ją za rękę i przyciągając do siebie.
Posadziłem ją sobie na kolanach i objąłem jej talię, a ona położyła ręce na stole przed nami, spoglądając na zaklejoną kopertę.
-Nie musisz jeszcze otwierać, jeśli nie chcesz. To może poczekać- powiedziałem, a ona spojrzała na mnie nerwowym wzrokiem.
-Chcę wiedzieć teraz- odparła, starając się brzmieć pewnie.