Rozdział 23

20 2 0
                                    

Strefa 18+
Ten rozdział zawiera sceny erotyczne
Czytasz na własną odpowiedzialność

Stella

-Nathan?- rzuciłam, kładąc się na plecach na łóżku i czekając, aż wyjdzie z łazienki.
-Hm?- mruknął pod nosem, wychodząc w samych czarnych bokserkach.
-Uważasz, że nie jestem kobieca?- wypaliłam, a on stanął jak wryty i spojrzał na mnie podejrzliwie.
-Jesteś moją księżniczką, czemu miałbym nie uważać cię za kobiecą?- rzucił, a ja dalej nieprzekonana wpatrywałam się w sufit.

Poczułam jak złapał mnie za kostki i pociągnął w swoją stronę.
Zawisnął nade mną i zmrużył oczy.

-Mózg ci się przegrzał- stwierdził po chwili namysłu.

Owinęłam nogi wokół jego bioder i skrzyżowałam kostki.

-Aha! To było specjalnie!- parsknął, cicho się śmiejąc.

Uśmiechnęłam się pod nosem, wypychając biodra w jego stronę.
Złapał za moje nadgarstki i przytrzymał je nad moją głową.

-Ciągle nie masz dla mnie czasu, więc niedługo dojdzie do tego, że poszukam atencji u któregoś z chłopaków- odparłam, a na moich ustach błąkał się niewinny uśmieszek.

Sprawnie obrócił mnie na brzuch i zdjął moje krótkie spodenki.
Nim się zorientowałam dostałam serię klapsów.
Złapał za majtki, i ściągnął je ze mnie, odrzucając gdzieś w kąt.

-Pupa do góry- wydał rozkaz, klepiąc mnie po pośladku.

Wypięłam tyłek w jego stronę tak, jak chciał i z przyśpieszonym oddechem czekałam na to, co miało nadejść.
Poczułam jak rozprowadził moją wilgoć po całej długości cipki, po czym włożył kciuka do rozgrzanego wnętrza.
Jęknęłam, gdy zaczął nim poruszać.

-Poczekaj z orgazmem- mruknął, a ja zacisnęłam zęby na dolnej wardze.

Westchnęłam markotnie, gdy wyjął palec.
Po chwili wszedł we mnie jednym, agresywnym ruchem, na co zacisnęłam dłonie, w pięści mnąc materiał pościeli.

-Uwielbiam jak na mnie reagujesz- mruknął przy moim uchu.

Zaczął wykonywać gwałtowne ruchy, dociskając się do samego końca.
Ułożył rękę na moim podbrzuszu, a ja zapłakałam z przyjemności.

-Tego chciałaś?- zapytał zachrypniętym głosem.
-Tak- wydukałam.

Nie przestając się we mnie poruszać włożył mały palec do drugiej dziurki.

-Nath...- rzuciłam niepewnie.
-Odłożymy to na inny raz, ale obiecuję, że odpowiednio się tobą zajmę. Po oskarżeniu, że nie mam dla ciebie czasu sprawię, że nie będziesz mogła usiąść- powiedział, a ja przygryzłam wargę, wiedząc, że nie żartuje.

                                           ~~~~~~~~

-Chcesz usiąść, młoda?- zapytał Chris, chcąc wstać z krzesła.
-Nie, chyba pójdę wziąć kąpiel- mruknęłam, a na mojej twarzy wymalował się grymas.
-Przyjść do ciebie?- rzucił Nathan, ale ja pokręciłam głową przecząco.

Ruszyłam schodami wolnym krokiem.
Moje ciało przeszywał ból, ale to był ten z tych przyjemnych.
Potrzebowałam tylko gorącej kąpieli.
Po kilku minutach leżałam już w wannie w łazience połączonej z moją sypialnią.
Nie minęło 10 minut, a ja już usłyszałam kroki na korytarzu, a potem w swojej sypialni.
Wpatrywałam się w zachód słońca, na który widok miałam z łazienki.

-Nie siedź za długo- usłyszałam za sobą.

Odwróciłam się w stronę Nathana, który pochylił się nad wanną i dał mi szybkiego buziaka w usta.

-Piłeś- stwierdziłam, czując od niego whisky.
-Wypiłem tylko dwa drinki z chłopakami. Nie jestem pijany, przysięgam- powiedział, a ja wiedziałam, że mnie nie okłamuje.

Wstałam, chcąc wyjść z wanny, ale Nathan podszedł do mnie i owinął mnie ręcznikiem.
Smagnął kciukami moje policzki z taką delikatnością, że na mojej twarzy rozkwitł uśmiech.

-Jesteś moim aniołkiem, wiesz?- mruknął, delikatnie się uśmiechając.

Owinęłam jego szyję ramionami, a on wziął mnie na ręce, wyszedł z łazienki i posadził mnie na łóżku.

-Malcolm zostaje tu na jakiś czas- oznajmił.
-Grozi nam coś?- zapytałam cicho.
-Wszystko w porządku, księżniczko- odpowiedział, nie przekonując mnie tym.
-On będzie mieszkał z personelem w budynku obok, tak?- upewniłam się.
-Zamieszka w pokoju gościnnym na dole, bo zabrakło pokojów dla personelu. Wszyscy, co nam pomogli są teraz w budynku obok- odparł, a ja otworzyłam usta ze zdumienia.
-Przecież tam było z 15 osób!- rzuciłam zaskoczona.
-Dokładnie 17. To mój oddział z Hiszpanii- powiedział obojętnie.
-Z Hiszpanii?!- wrzasnęłam, otwierając szeroko usta ze zdumienia.
-Tak, czemu tak reagujesz?- zapytał, śmiejąc się z mojej reakcji.
-Przepraszam, ja... Czy tam naprawdę jest tak ładnie jak pokazują w telewizji?- zapytałam rozmarzona.

Zamilkł, wpatrując się we mnie i prawdopodobnie zastanawiając się nad odpowiedzią.

-Jest ładnie, to prawda- odparł po chwili.

Uśmiechnęłam się, wyobrażając sobie te piękne widoki, plażę i słońce, którego zdecydowanie tam nie brakuje.

-Mama zawsze mi powtarzała, że jak będę dorosła i będę zarabiała to zwiedzę wszystkie swoje wymarzone miejsca- odparłam, czując podekscytowanie na samą myśl, że kiedyś zwiedzę te wszystkie piękne miejsca, które widziałam w książkach.
-Ale zanim je zwiedzisz musisz się ubrać, bo trzęsiesz się z zimna- odparł rozbawiony i ruszył do mojej garderoby.

Przyniósł komplet czarnej bielizny, szare spodenki i czarną koszulkę.
Ubrałam się, a on odniósł wilgotny ręcznik do łazienki.

-Załatwiłem ci wizytę u lekarza na pojutrze- oznajmił po chwili.
-Po co?- zapytałam zdezorientowana.
-Lekarz założy ci pompę insulinową. Nie będziesz musiała dostawać zastrzyki, tylko będziemy wymieniać wkłucie co 3 dni- wyjaśnił.
-Pojedziesz ze mną?- zapytałam, chcąc się upewnić.
-Oczywiście- rzucił, jakby to było logiczne.

Podeszłam bliżej i objęłam go ramionami, wtulając się w jego umięśnione ciało.
Również mnie objął i pocałował w czubek głowy.

-Polecimy razem do Hiszpanii- wyszeptał w moje włosy.
















~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

It's YouOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz