seven

2.6K 160 296
                                    

Upojenie alkoholem napewno nie było dobrym rozwiązaniem, gdy następnego dnia miały odbywać się zajęcia. Ale Mike nie mógł odmówić olśniewającemu uśmiechowi uroczej kolnerce, gdy ta zaproponowała kilka pozycji z karty. Mike nie mógł odmówić zechęcającym wiwatom Lucas'a, gdy ten żwawo dopingował Mike'a w piciu piwa na czas. Z kilkusekundowym wynikiem, szczęka Wheeler'a ociekała gorzkim trunkiem. Henderson bił głośno brawo, a Munson kręci głową. Eddie jako najstarszy z czwórki przyjaciół ograniczał się w pijanśtwie, uważał że trochę rozsądku nikomu nie zaszkodzi.

Ograniczał wszystkich dookoła, a gdy sytuacja wymykała się spod kontroli, powstrzymał Mike'a przed dodatkowym zamówieniem tacy kolorowych kieliszków. Brak odpowiedniego wieku nie sprzyjał, gdy zaznajomiony barman wpuścił ich do lokalu, pod warunkiem niesprawiana kłopotów.

Mike cenił sobie zaufanie innych, tak samo jak reszta jego przyjaciół.

Brunet odchylil się na krześle w tył, przeczesując kręcone włosy dłonią. Niektóre pasma wplątały się w kościste palce tworząc małe supełki. Odetchnął głęboko, powstrzymując ziewanie, a drugą dłonią uciszył paplającego w kółko Lucas'a i jego związku z Max.

Lucas jakoś pierwszy z niesamowitej czwórki znalazł swoją drugą połówkę. Max dołączyła do partii w gimnazjum, a Sinclair nie mógł oderwać od niej wzroku. Po kilku tygodniach potajemnych uśmiechów i spojrzeń, te w końcu doprowadziły ich do pierwszej randki. Dustin był innego zdania, skupił się na nauce i dobrych stopniach, by dostać się na dobrą uczelnie. Natomiast Eddie poświęcał czas sobie i swoim zainteresowanią. Pomiędzy nimi tkwił Mike, bez zainteresowań nauką, baz większych pasji niż muzyka i bez związków. Twierdził iż nie nadawał się do głębszych relacji, opierających się na zdrowych i rozsądnych zasadach. Nie pakował się w dłuższą relację niż kilka tygodni.

Lecz coś się zmieniło, ponieważ od minionych godzin głowę Wheeler'a zaprząta Byers. To nie tak, że kiedykolwiek wcześniej myślał nad potencjalnymi osobami z listy tak długo jak nad Will'em. Jasne, kilka razy musiał się trochę wysilić by wzbudzić zaufanie, ale teraz jest inaczej i Mike to czuł.

Pod zamkniętymi powiekami przewijał się obraz delikatnego zarysu twarzy. Ciemnych oczu i króliczych zębów, na co Mike parsknął cichym śmiechem. Wykrzywionych ust w grymasie, choć z drugiej strony te usta, mogłyby robić coś znacznie lepszego niż uśmiechanie się. Wszystko w Byers'ie było inne, a Mike nie mógł wytłumaczyć dlatego tak bardzo zaintrygował go nieznany dzieciak. Jasne, chciał go poznać, ale to było inne pragnienie, niż zwykły przelotny romans, czy przygoda na jedną noc. Chciał wiedzieć o Will'u wszystko co tylko mógł.

— Hej, jeśli chodzi o tego nowego chłopaka — zaczął ostrożnie bez wzbudzenia jakichkolwiek podejrzeń.

— Byers'a? — Dustin i Lucas zapytali jednocześnie.

— Tak, Byers. Wiecie coś o nim?

— Nic szczególnego — ciemnoskóry wzruszył ramionami, po czym zwrócił się w kierunku Mike'a — pochodzi z Kalifornii, a dokładnie z Lenory. Myślę, że Max i Jane wiedzą o nim więcej. Dlaczego pytasz?

— Kręci się wokół, a Jane nie odstępuje go praktycznie na krok. To jasne, że chcę wiedzieć kim jest — pociąga duży łyk piwa, nie zdając sobie sprawy że jest obserwowany przez Munson'a na przeciwko.

— Po prostu ciekawy? — pyta Eddie.

— Tak, tylko ciekawy.

— Jeśli chcesz go poznać, będziesz miał okazję na sobotniej kampanii.

It's just sex |BYLER|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz