thirteen

2.1K 133 250
                                    

Poddenerwowanie nie graniczyło z niczym, jak Will kursujący w kółko z sypialni do łazienki, a jeśli miał czas wylądował również kilka razy w kuchni po szklankę wody. Jeśli zjadłby cokolwiek co miała do zaoferowania jego lodówka, zwróciłby to niemal natychmiast, z nagłego stresu. Nie powiedziałby, że stresuje się spotkaniem, bądź jeśli nazwać to inaczej randką, na którą zgodził się pod wpływem chwili i niezrozumiałych emocji, ponieważ znał małą cząstkę prawdy, ale ta nie zawsze musiała być szczera.

Mike zapewnił go, iż nie musi się niczym obawiać, a wszystko co usłyszał to tylko plotki, więc dlaczego jego serce szalało, a umysł nie dawał spokoju, ponieważ co by było gdyby to było kłamstwo, a on dał się oszukać i wciągnąc w ten chory wir.

I choć biegle mógł się przyznać do kilku rzeczy, takich jak kamień z serca, gdy Mike wypowiedział te proste słowa, mówiące o swoim życiu, jak i trwałe i bezlitosne zauroczenie tym chłopcem. Najgorsze do czego Will mógł dopuścić to własne mieszane uczucia, przez które nie chciał być znowu zraniony.

Do przyjazdu Wheeler'a, a emocjonalną huśtawką Will'a, zostało bardzo dużo czasu, a w zegarze Will'a to tylko dwie godziny spędzonych na bezczynności. Nie miał nic do roboty, skoro nie spał od piątej nad ranem patrząc w sufit i rozmyślając. Co by powiedział jego ojciec na wieść o randce z chłopcem, i jak bardzo Will miałby przesrane.

Zdążył uporządkować kilka kartonów, natrafiając na stare rupiecie, bądź albumy których nie zawahał się wyrzucić do kubła ma śmieci, wraz z innymi złymi wspomnieniami dawnej szkoły i miasta. Naprawdę wierzył, że Hawkins okaże się kompletnie innym miejscem niż Lenora, a ludzie nie mają fioła na punkcie homofobii i cudzego życia.

Nie rozmyślał długiej niż powinien i wystawił zbędne kartony na podjazd ostatecznie się ich pozbywając. Nie potrzebował starych prezentów od fałszywych przyjaciół, czy dziewczyn z nadzieją, że Will się nimi interesuję, a jedynym prezentem jakimi mógł otrzymać to święty spokój, i życie normalnego amerykańskiego nastolatka.

Ale życie nie zawsze daję nam to co chcemy.

Bezczynne kręcenie się w kółko własnej osi skończyło się na przedwczesnych przygotowaniach, nad którymi spędził więcej czasu niz wczoraj. Wczorajszy wieczór, to tylko dobra zabawa, a dziś to coś więcej. A jeśli Will miałby być szczery, to jego pierwsza randka w życiu, więc miał argument, by dobrze się czuć i wyglądać.

I może zrezygnował z ładnych t-shirtow, ponieważ te zwiastowały depresyjną klęskę, a zamiast tego dokopał się do swetra z wczorajszego dnia, od razu zarzucając go na klatkę, a na biodra beżowe spodnie, by dopełnić zgranej całości.

Gdy zamierzał opuścić bezpieczną przestrzeń własnej sypialni, natknął się na lustro w rogu korytarza. Stanął przed przejrzystym odbiciem przeglądając swoją sylwetkę z każdej strony, a tym samym krzywiąc się na widok opiętej części ud. Jeśli dobrze pamiętał ten konkrety skrawek materiału leżał luźno na ciele, a teraz zamiast swobodnego poruszania, czuł napięty materiał ocierając się o jego skórę, co nie był dobrą informacją, a wręcz sprzeczną z zamierzoną sylwetką.

Cichy szmer z wnętrza domu przykuł uwagę Will'a, i ruszył za dźwiękiem, odstawiając natarczywe myśli daleko za sobą, aż dotarł do kuchni i Joyce przeszukującą najbliższe szuflady. Kobieta zbyt skupiona na swoim zadaniu, nie zauważa syna i praktycznie mija go w progu salonu w poszukiwaniu kluczy do samochodu.

It's just sex |BYLER|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz